Na patelni został mi po smażeniu olej z jakąś dziwną, burą zawiesiną – potrzebowałam wyczyścić patelnię. Zwykle tak nie robie ale dziś nalałam wody, zagotowałam, żeby się dobrze „przegryzło”, wylałam. Nalałam, zagotowałam, wylałam. Lałam wodę i wylewałam. Lałam i wylewałam. A tłusta zawiesina wciąż pokrywała patelnię.
Nagle przypomniałam sobie, ze przecież zwykle czyszczę patelnię zupełnie inaczej. Bo woda, której tak uparcie używałam przed chwilą, jest dla tłuszczu zbyt lekka i zbyt „śliska”. Zwykle używam papierowych ręczników – są mięsiste, chłonne i świetnie zbierają tłuszcz.
Sięgnęłam więc po papierowy ręcznik, zebrałam co trzeba, przepłukałam wodą, wysuszyłam. Znów mogę smażyć.
Czemu byłam tak uparta z ta wodą?
Pomyślałam o Tekstowisku w ostatnich dniach.
Lejemy wodę zamiast sięgnąć po papierowy ręcznik.
A przecież mamy na półce ręczniki.
Zawsze mieliśmy.
Trzeba sobie tylko przypomnieć.
Pstryk!
komentarze
Hm,
ale może nikt nie chce sięgnąć po ręczniki?
A ci co ewentualnie by chcieli, to już sobie poszli i wzięli ze sobą ręczniki:)
pzdr
grześ -- 21.03.2009 - 16:02no tego nie wiem ale
najbardziej mnie zadziwiło,ze ja przez długi czas nie sięgnęłam nie dlatego że nie chcialam. Zwyczajnie wycięło mi z mózgu to – optymalne w sumie i znajome – rozwiazanie.
Potem przyszło “pstryk”.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 21.03.2009 - 16:16Pani Anno!
Szkoda, że od tego pstryk niczego Pani nie napisała.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.08.2009 - 19:45