Zgadnijcie, o czym to będzie? O książce, która ukazała się wczoraj i wokół której świat wydaje się kręcić? Poniekąd. I tak, i nie. W każdym razie niezupełnie, bom tej książki wciąż nie przeczytał, albowiem jej nie mam. Zdaje się, że jest dziś nie do zdobycia, zresztą i tak nie chce mi się wyjść z domu. Jaś Osiecki mógłby mi ją przynieść, gdyby był miłym człowiekiem… Bo podobno ma.
Ciekaw jestem między innymi, w jakim stopniu książka oparta jest na kwitach SB – czy autorzy dyskutują wiarygodność tych kwitów w świetle innych źródeł, czy to pisanych, czy osobowych. Ogólnie rzecz biorąc jestem oczywiście przeciw pisaniu opowieści opartych na jednym źródle, gdy dostępne są inne. Zwłaszcza, gdy owo źródło jest tak wątpliwe, jak akta tajnej policji politycznej.
Myślę wszakże, że co do zasady książka IPN o Lechu Wałęsie może się obronić – co nie znaczy, że na pewno się broni; to zweryfikuję po lekturze. Opracowań na temat Wałęsy jest wiele, od hagiograficznych po umiarkowanie krytyczne, trudno więc zarzucić IPN-owi, iż próbuje narzucić swoją wizję jako jedyną.
Lecz w wielu innych wypadkach idea jednego, ubeckiego źródła będzie nie do przyjęcia – nawet, gdy utwór opatrzono podtytułem “w świetle dokumentów SB”. Tak stało się z opracowaniem p. Grzegorza Majchrzaka z IPN o ASie czyli Agencji Prasowej Solidarność, w której miałem zaszczyt pracować w 1981.
Roi się tam od zafałszowań wynikłych z lekceważenia źródeł innych niż ubeckie. Gwoli ścisłości, rzecz nie wydaje się mieć żadnego podtekstu polityczneg, lecz wyłącznie warsztatowe. Ponieważ wątpliwe, by ktoś kiedyś napisał monografię ASa, artykuł p. Majchrzaka może być dla potomnych głównym źródłem informacjio ASie, o ile kogokolwiek będzie to obchodziło.
Gdyby nie interwencja koleżanki, które tekst p. Majchrzaka przypadkiem wpadł w ręce – potomni żyliby w przeświadczeniu, iż inicjatorem ASa był Józef Kuśmierek – bo tak wydawało się ubekowi nadzorującemu inwigilację agencji. Obecni zaś na zjeździe prasy związkowej, który zdecydował o powstaniu ASa, pamiętają, że Kuśmierek był głównym oponentem pomysłu i wykpiwał go jak umiał...
komentarze
Naprawdę?
Myślę wszakże, że co do zasady książka IPN o Lechu Wałęsie może się obronić – co nie znaczy, że na pewno się broni (...) trudno więc zarzucić IPN-owi, iż próbuje narzucić swoją wizję jako jedyną.
No, to w końcu się dowiedzieliśmy od czego są instytucje typu IPN, prawda? Ale nie do końca… jeśli popatrzeć na opracowanie Majchrzaka.
Niebylica. Pusty śmiech…
Magia -- 24.06.2008 - 20:02No, ale dla niektórych ta wizja
jest jedyna i najbardziej słuszna, żadnej innej nie przyjmują.
pzdr
grześ -- 24.06.2008 - 21:33No i widzę
że tekstowisko jakoś mniej zauroczone bieżączką. A może już prawdziwa nawałnica już się przewaliła?
e.
ps. symptomatyczne że mi słownik poprawia bieżączkę na rzeżączkę... proponuje także np. świerzbiączkę, strach pomyśleć, kto go pisał.
eumenes -- 24.06.2008 - 22:12eumenes
ileż można bic tą samą pianę?
ten post akurat okołobieżączkowy :)
Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!
max -- 24.06.2008 - 22:29@KL
Panie Krzysztofie,
O ile historykom można zarzucać oparcie się w pracy wyłącznie na jednym źródle, to zupełnie niewybaczalne jest przekonanie historyka, że na podstawie jednego źródła można wypracować sobie światopogląd – a to niestety przydarzyło się panu Centkiewiczowi. Przynajmniej tak zrozumiełem jego wypowiedź w wywiadzie telewizyjnym (“Dzieje Polski po 80 roku trzeba pisać od nowa”).
Myślę, że tu chodzi nie o ubecką wizję dziejów, ale o niefortunne przywiązanie pewnych ludzi do teorii spiskowych. Moim zdaniem wynika to ze stłumiaonego kopleksu niższości, z jakiegoś pierwotnego niedowartościowania. Osoby nim dotknięte czują się ważniejsze, mądrzejsze, bardziej wtajemniczone, kiedy obudują się teorią spiskową. Mogą wtedy podnieść swą samoocenę, gdyż kiedy inni poddają się (w ich przekonaniu) ułudzie, oni dobrze wiedzą o co we wszystkim naprawdę chodzi. Proszę zauważyć, jak często wśród zwolenników teorii spiskowych pojawia się słynna fraza “wiem, ale nie powiem” i jak łatwo przychodzi im ocena każdego wydarzenia jako elementu spisku…
Zbigniew P. Szczęsny -- 25.06.2008 - 08:22No i jak tam Jaś?
Przyniósł? Bo w pdf-ie kwitów brak. Marnie. Papier to papier.
Troll Zdalnie Sterowany -- 26.06.2008 - 13:53Nie przyniósł
bo mu ktoś zabrał...
Krzysztof Leski -- 27.06.2008 - 21:59no ale kto zabrał? chyba nie SB w organizacji?
normalnie jaja z tymi blogerami, by the way.
Troll Zdalnie Sterowany -- 28.06.2008 - 11:39Czyli czytasz z PDF-a. Nielegalnie!
Wiadomo, bibuła, sentymenty, hehe ;-)
Ciiiiicho
bo się wyda!
Krzysztof Leski -- 28.06.2008 - 16:56