[FOTO] Kilka fotek z podróży dzisiejszej

Liczyłem że wczorajsza aura doczołga się do dzisiejszego dnia, ale kupa, bo rano padał mokry śnieg i było generalnie beznadziejnie. Ale nic to jak zaplanowaliśmy tak pojechaliśmy jagodowym coltem do Sandomierza.

Koło Żółkiewki sceneria 100% zima.

W Sandomierzu połaziliśmy, zjedliśmy obiad i do domu. Wyjazd taki sobie, ale co tam, ważne że się przejechaliśmy …

I fota mojej żony …

Jak pokonam wszystkie raw-y to coś jeszcze dorzucę ...

tbc

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Stopczyku

Na co to człowiek nie liczy, a potem się okazuje, że rano padał mokry śnieg.

Pierwsza jest moją faworytką.

Ta z krzyżem jest… niepokojąco zastanawiająca?

Dzięki, że w tym pokręconym świecie są jeszcze ludzie, którzy urządzają sobie zwyczajne wycieczki i robią zdjęcia, co mówię poważnie Docencie.

Żonę pozdrawiam, Ciebie nie :)))


Kurczę

nie byłem jeszcze w Sandomierzu, także pokonuj to pooglądam :)

prezes,traktor,redaktor


>Gre/max

:D

ta z krzyżem ma zastanawiać ...

no posiedzę nad tymi RAWami jutro … a Sandomierz daje radę ... mają fajnego wietnamczyka. tanio i smacznie :)


No tak w Sandomierzu być

i mi wcześniej nie dać znać, co za ludzie na tym TXT:(

Choć w sumie dalej się leczę i z domu nie wychodzę, więc pewnie ze spotkania by nic nie wyszło.
Ale i tak się obrazę, no:)

A kiedyś tu knuliśmy (znaczy nie tu, ale chyba u pana yayco) wizję spotkania Tekstowiczów w Sandomierzu.
Nawet się darmo na przewodnika nająłem:)

I WSP Yayco mą szanowną kandydaturę zaakceptował.
Acz pewnie z bólem, he, he.

Więc w jakiś np. weekend majowy czy kiedyś można by tak zlot zorganizować.
Blisko do domu będę mieć więc po pijaku nie zaginę, jakby co, no.

A zdjęcia okej.


Eeee,

gdzie jest wietnamska knajpa w Sandomierzu?
Ja we wrześniu szukałem jakieś chińskiej czy podobnej i nie znalazłem nic…


>grzesiu

uliczka na prawo od pttk i nią prosto – Ha Noi

fota? ok…

a tak BTW to ja myślałem że Ty w Rzeszy rezydujesz … znaczy w Rzeszowie :P


No ja też tak myślałam,

ale kto to może wiedzieć jaka odległość jest dla Grzesia bezpieczna, by się po pijaku nie zagubić w drodze do domu?

Grześ jest wielką tajmnicą Stopczyku, sam widzisz :)


>Gre

sie wie!


A jakże,

się wie, bo się widzi, i się wnioski wyciąga.

Ekhmm…


Eeee,

w Rzeszowie to ja tylko bywam.
W każdym razie bliżej zawsze mam do San Domingo:) niż do Ressovii.
A w ogóle to dziś miałem być ostatni dzień we Francji\.
A nie jestem, buuuuu…..


z wnioskami to bywa

różnie …

kwadratowo i podróżnie :P


A dzięki za info o restauracji,

moze się wybiore na jaki obiad, szczególnie, że wolne jeszcze tydzień, więc trza korzystać:)

U mnie w mieście tuż obok mnie hinduska knajpa wyrosła.

Co się na tym Podkarpaciu dzieje, cuda-wianki, panie:)


grzesiu

w hinduskiej kup sobie samosy :)


Pyyycha

Idź Grzesiu, idź.

Może jednak jutro, ale idź.


Gretchen,

te samosy?

Ale strasznie ubogi wybór chyba jest w tej hinduskiej, bo jest tam tyż pizzeria i byłem na pizzy i jak patrzyłem na menu, to niewiele indyjskich potraw mieli.
Ale obaczymy.


Grzesiu

Te somosy, tak.

Niezłą pizzę to ja robię, ale w życiu nie połączyłabym jej z somosami.

Taki trynd tera, że by łączyć odrębności.

Niekiedy siłom i godnościom osobistom.

Jeśli się kiedyś zabłąkasz w okolice stolicowe, to zabiorę Cię do knajpy hinduskiej. Twoje podniebienie wtedy umrze. Z zachwytu kulinarnego.


Grześ

pójdziesz? No chyba że rowerem:)

Hinduskie lubie, nie ma co.

prezes,traktor,redaktor


ja teżrobię niezłą

prawda pizzę ... można dodać do niej curry i już będzie trochę hinduska :)


Max, nie do wietnamskiej pójdę

bp 15 km ponad, tylko o hinduskiej gadamy.
Przynajmniej tak mniemam, więc się nie czepiaj, no.


Subskrybuj zawartość