Dwa lata temu wybraliśmy się do Czarnogóry. Po drodze zatrzymaliśmy się w Chorwacji. To była konieczność, bo w górach trzasnęła nam sprężyna w tylnym kole i trzeba było jakoś to naprawić.
Wiem, że wszyscy mają już dość zimy, dziwnej pogody … Wrzucam trochę jandarskiego lata …
1. Pierwszy poranek nad Adriatykiem. Była chyba 6 rano. Cykady dopiero zaczynały nadawać.
2. To ja. Fotka zrobiona w Omisu. Kupiliśmy tu super rakiję. Tak nam sięwydawało do czasu aż w Czarnogórze nie kupiliśmy jeszcze lepszej :)
3. Przymusowy postój zaliczyliśmy na kempingu “Maslina”, czyli oliwka. Szkoda, że nie był to sezon na te przepyszne … no właśnie, owoce? :P
4. Niedaleko naszego kempingu mieliśmy uroczy port Zator. A w porcie jak to w porcie, dzieci, koty, psy …
5. Być w Chorwacji nie zobaczyć Dubrownika to jak zobaczyć Neapol i nie umrzeć.
Następna notka będzie wypełniona zdjęciami postjugokotów :)
a tymczasem zajawka: chorwacki kot obronny
CDN...
komentarze
no o to chodzi
dawaj dalej:)
max -- 25.02.2008 - 22:09i jak mawia mój teść “nie bierz do głowy”
Prezes , Traktor, Redaktor
Docencie
No kot obronny! Cudo!
Pozdro.
Alga -- 25.02.2008 - 22:12>Algo
prawda? :)
w ogóle tam są super koty i widać, że ludzie je lubią ... chorwackie były leniwe, zadumane, chętne do czochrania po futrze :)
czarnogórskie za to miały typowo góralską zadziorność – gryzły.
z kolei serbskie w ogóle nie zwracały na nas uwagi.
coś w tym jest :)
“Nie ma Boga, jest motór.”
Docent Stopczyk -- 25.02.2008 - 22:34Super...
To ja sobie chyba jakies dobre piwo otworzę, coby się jeszcze wakacyjniej zrobiło :)
xipetotec -- 25.02.2008 - 22:35>xipetotec
popieram … mi zostało tylko zwykłe ze Zwierzyńca :)
“Nie ma Boga, jest motór.”
Docent Stopczyk -- 25.02.2008 - 22:36Docencie
Ja jestem wielbicielką kotów, a ten cudny.
Wiesz koty są jak ludzie nigdy do końca się nieudomowią, zawsze pozostaje w nich dzikość i taka zadziorność.
Pozdrawiam;P
Alga -- 25.02.2008 - 22:39>Algo
mam takie samo podejście do tych zwierząt … są niesamowite
“Nie ma Boga, jest motór.”
Docent Stopczyk -- 25.02.2008 - 22:41Docent
:D Wiesz mieliśmy do tamtego roku cudownego kota Grubka, gdy zginął, to szukaliśmy go wszyscy, jak okazało się, że nie żyje, płakaliśmy.
On był jak przyjaciel najlepszy, cudny kot, ogromny z kaprysami kocimi i z taką kocią wojowniczością, nawet największemu psu, nie dał nigdy spokojnie przejść, zaczepny był i złosliwy.
Po jednej bójce, miał całkiem rozszarpane ucho, obnosił się z nim jak Kmicic ze swoimi szramami, więc chyba rozumiesz, jak nam było smutno, gdy go straciliśmy.
Pozdro.:D
Alga -- 25.02.2008 - 22:47wiem
moje kocisko 2 dni nie było w domu ostatnio to tak smutno bez niego było .. .no ale właśnie niedawno wpadł na michę ... jak zwykle wlazł po pnączu i pukał w okno żeby go wpuścić :)
“Nie ma Boga, jest motór.”
Docent Stopczyk -- 25.02.2008 - 23:05A nasz
siadał zawsze na oknie od balkony, czyli od naszej sypialni i pukał łapą w szybę.
Buuuuu!!!!!!!!
Alga -- 25.02.2008 - 23:09Poczułem się jak u ojca chrzestnego,
Docyncie Stopczykó
I`m sexy motherfucker!
Mad Dog -- 25.02.2008 - 23:11Mad Dogu
dobry trop … w Chorwaci są bardzo prowłoscy …
jak był finał w MŚ to na kempingu był wystawiony TV i traf chciał że akurat przyjechała spora grupka francuskiej młodzieży.
no to co – słowiańska solidarność, chorwacka sympatia do makaroniarzy i żabojadzkie “ale le ble” utonęło w naszej “forca italia”... he he he
“Nie ma Boga, jest motór.”
Docent Stopczyk -- 25.02.2008 - 23:16Docencie
Fota z kotkiem, psiakiem i dzieciakiem zacna! Oj zacna!. Masz oczko.
Borsuk -- 26.02.2008 - 07:36Szkoda tylko, ze ciut powietrza zabraklo z prawej strony. Gdyby nie zabraklo kapelusz z glowy musialbym zdejmowac.
Z amatorskim pozdrowieniem.;-)
Co do rakii
to podobno najlepsza, śliwkowa jest chorwacka, albowiem od słońca śliwki są tam tak słodkie, że nie trzeba dodawać cukru w procesie technologicznym.
Ale ja wolę mieszaną morelowo-śliwkową. Idealne lekarstwo na noc, po cieżkim upalnym dniu.
yayco -- 26.02.2008 - 08:06>Borsuku
wielkie dzięki :)
>Panie Yayco
są jakieś odmiany rakij, lazova to chyba z winogron czyli winny destylat … nie znam się :)
ta morelowo-śliwkowa to pyszota musi być... już czuję ten delikatny owocowy aromat … ech :)
“Nie ma Boga, jest motór.”
Docent Stopczyk -- 26.02.2008 - 08:47Panie Docencie,
winogronowej nie lubię, ale to kwestia jest gustu.
A morelowo-śliwkowa, że pyszna? Pewnie. Zwłaszcza jak ma moc prawowitą 50 o.
Przedziwne jest to połączenie mocy ze słodyczą. Kiedyś dostałem 1,5 litra rektyfikatu, który tak był dobry, że podczas rozlewani muszek owocowych się do niego ponawpychały dziesiątki.
Trzeba było filtrować przedwstępnie. Ale, jak już mrok zapadł, to nie.
yayco -- 26.02.2008 - 10:22Panie Yayco
rakija z wkładką :P
“Nie ma Boga, jest motór.”
Docent Stopczyk -- 26.02.2008 - 10:57