Ja nie mam niczego, przeciwko fundowaniu stypendiów dla biednych ale zdolnych dzieci. Natomiast system, w jakim 17 letni matoł przychodzi pijany z papierosem w zębach do szkoły i lży nauczycieli jest do d…y. Młodzieniec realizował w ten sposób „obowiązek szkolny”.
Poza tym, danie niektórym dzieciom dostępu do nauki, zamiast wrzucenia wszystkich do maszynki do niszczenia twórczego potencjału mogło by okazać się postępem, a nie cofnięciem.
Co więcej wszystkie „rozwinięte” państwa prowadzą szkoły dla upośledzonych intelektualnie, a jakoś nie słychać o szkołach dla dzieci wybitnie uzdolnionych, a takich jest kilkoro na każdy 1000 uczniów.
Panie Sergiuszu!
Ja nie mam niczego, przeciwko fundowaniu stypendiów dla biednych ale zdolnych dzieci. Natomiast system, w jakim 17 letni matoł przychodzi pijany z papierosem w zębach do szkoły i lży nauczycieli jest do d…y. Młodzieniec realizował w ten sposób „obowiązek szkolny”.
Poza tym, danie niektórym dzieciom dostępu do nauki, zamiast wrzucenia wszystkich do maszynki do niszczenia twórczego potencjału mogło by okazać się postępem, a nie cofnięciem.
Co więcej wszystkie „rozwinięte” państwa prowadzą szkoły dla upośledzonych intelektualnie, a jakoś nie słychać o szkołach dla dzieci wybitnie uzdolnionych, a takich jest kilkoro na każdy 1000 uczniów.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 18.06.2014 - 06:17