Miałam na myśli straszenie paruzją. Tą nie przestraszysz ani ateisty ani żadnego religijnego bezwyznaniowca. Za to nadaje się bardzo do straszenia/sprowadzania do właściwego miejsca w szeregu wszystkich wyznawców religii monoteistycznych.
Czasami bywa tak, że ktoś, kto niby ma w sobie miłość i odwagę, używa ich na zewnątrz do całkiem innych celów. Znaczy, nieustraszenie oraz z miłością straszy...
ps. Przepraszam za obszerność tekstu. Skracałam się, jak mogłam. Niestety w stu słowach nie szło tego opisać. Mea magica culpa!
Pino
Miałam na myśli straszenie paruzją. Tą nie przestraszysz ani ateisty ani żadnego religijnego bezwyznaniowca. Za to nadaje się bardzo do straszenia/sprowadzania do właściwego miejsca w szeregu wszystkich wyznawców religii monoteistycznych.
Czasami bywa tak, że ktoś, kto niby ma w sobie miłość i odwagę, używa ich na zewnątrz do całkiem innych celów. Znaczy, nieustraszenie oraz z miłością straszy...
ps. Przepraszam za obszerność tekstu. Skracałam się, jak mogłam. Niestety w stu słowach nie szło tego opisać. Mea magica culpa!
Magia -- 02.03.2012 - 20:03