stawianie na jednym poziomie “wiary religijnej” i “wiary codziennego użytku” i wmawianie że każdy musi wierzyć jest infantylne. oczywiście, że jestem wierzący, tak jak każdy jest wierzący. wierzę, że mam dwie ręce i dwie nogi. wierzę, że teraz piszę posta. wierzę, że ziemia obraca się dookoła słońca. ale nie wierzę w boga-stworzyciela świata. i w tym sensie jestem niewierzący. czy tak trudno to pojąć?
wiara wypływająca z religii to trochę co innego niż wiara oparta na nauce. bo to, że mieszkamy na planecie, która kręci się dookoła żółtej gwiazdy jest obiektywnym faktem, a to, ze bóg stworzył i planetę i gwiazdę już nie.
ja ideologizuję?
a co to za ideologia? bo ja nie mam pojęcia
stawianie na jednym poziomie “wiary religijnej” i “wiary codziennego użytku” i wmawianie że każdy musi wierzyć jest infantylne. oczywiście, że jestem wierzący, tak jak każdy jest wierzący. wierzę, że mam dwie ręce i dwie nogi. wierzę, że teraz piszę posta. wierzę, że ziemia obraca się dookoła słońca. ale nie wierzę w boga-stworzyciela świata. i w tym sensie jestem niewierzący. czy tak trudno to pojąć?
wiara wypływająca z religii to trochę co innego niż wiara oparta na nauce. bo to, że mieszkamy na planecie, która kręci się dookoła żółtej gwiazdy jest obiektywnym faktem, a to, ze bóg stworzył i planetę i gwiazdę już nie.
Docent_Stopczyk -- 01.03.2012 - 16:03