Chyba mam już dość, poniekąd prawda, pierdolenia w bambus.
Jeszcze raz pardą .
Najpierw się ktoś do mnie szczerzy, potem się uśmiecha, potem znowu szczerzy, ale oczywiście nie chodzi o mnie, bo gdzież tam. Pojawiam się bez pojawiania, pisze się o mnie blogerka , inne rzeczy też się pisze o mnie.
Co komu do tego, o czym ja piszę? Czy to czasem nie jest mój problem?
A jak zechcę napisać o dzikim seksie własnym, to niby co?
Może ktoś przeczyta?
A nawet skomentuje?
Ja wiem, że Polska się od tego nie zmieni, choć z drugiej strony nie można być takim pewnym, bo gdybym zaszła w ciążę, to może by się urodził Prawdziwy Wódz i Polskę zmienił? Czy można to wykluczyć?
Merlocie
Chyba mam już dość, poniekąd prawda, pierdolenia w bambus.
Jeszcze raz pardą .
Najpierw się ktoś do mnie szczerzy, potem się uśmiecha, potem znowu szczerzy, ale oczywiście nie chodzi o mnie, bo gdzież tam. Pojawiam się bez pojawiania, pisze się o mnie blogerka , inne rzeczy też się pisze o mnie.
Co komu do tego, o czym ja piszę? Czy to czasem nie jest mój problem?
A jak zechcę napisać o dzikim seksie własnym, to niby co?
Może ktoś przeczyta?
A nawet skomentuje?
Ja wiem, że Polska się od tego nie zmieni, choć z drugiej strony nie można być takim pewnym, bo gdybym zaszła w ciążę, to może by się urodził Prawdziwy Wódz i Polskę zmienił? Czy można to wykluczyć?
Poniosło mnie. :)
Gretchen -- 10.03.2010 - 00:29