Wybacz nietakt, polegający na odpowiedzi na komentarz Igły,
zanim odezwałem się do Ciebie, po przeczytaniu notki.
Też kiedyś mialem taką niedzielę. Wtedy nie było jeszcze internetu.
Ale przede mną na rajzbrecie leżała sterta zabazgranych kalek i papierów,
a w kalendarzu termin oddania klientowi dość prostego projektu wnętrz.
Na poniedziałek, w południe.
Nie umiałem, nie mogłem go skończyć. Bez sensu zupełnie.
Aha, Pino
Wybacz nietakt, polegający na odpowiedzi na komentarz Igły,
zanim odezwałem się do Ciebie, po przeczytaniu notki.
Też kiedyś mialem taką niedzielę. Wtedy nie było jeszcze internetu.
Ale przede mną na rajzbrecie leżała sterta zabazgranych kalek i papierów,
a w kalendarzu termin oddania klientowi dość prostego projektu wnętrz.
Na poniedziałek, w południe.
Nie umiałem, nie mogłem go skończyć. Bez sensu zupełnie.
merlot -- 17.01.2010 - 11:05