“bij!”... I jakoś nie biją natenczas :D
Zeżarłam kabanosy i już mi trochę lepiej (ta moja legendarna subtelność...)
Pożądam czegoś smutnego i podniosłego jednocześnie, w temacie muzycznym.
Ja zawsze mężnie mówię
“bij!”... I jakoś nie biją natenczas :D
Zeżarłam kabanosy i już mi trochę lepiej (ta moja legendarna subtelność...)
Pożądam czegoś smutnego i podniosłego jednocześnie, w temacie muzycznym.