Nie upiję się na to konto jednak, gdyż a) zalegam już pod śpiworem, pomarańczowym kocykiem i takąż puchówką oraz b) jutro od godziny 15.30 trzymajcie za mnie kciuki.
Jim, Stewart i gorączka, chociaż preferuję wersję Michaela Buble.
Beznadzieja.
Nie upiję się na to konto jednak, gdyż a) zalegam już pod śpiworem, pomarańczowym kocykiem i takąż puchówką oraz b) jutro od godziny 15.30 trzymajcie za mnie kciuki.
Jim, Stewart i gorączka, chociaż preferuję wersję Michaela Buble.