Różnie mnie tu nazywano; s…syn, ubek, ch…j i pieszczotliwie; ch…jek.
Wszystko to odbywało się jednak w sympatycznej atmosferze i granicach kultury słowa.
Lecz pan Hodowca przegiął stanowczo!
Przekroczył wszelkie dopuszczalne granice!!
A przecież każdy ma swój próg wrażliwości!!!
Nawet ja!!!!
Żeby mnie, starającego się trzymać wysoki TXT standard, zelżyć od młodego, wykształconego, z dużego miasta???
Możesz to sobie wyobrazić?
To już jest naprawdę gruba przesada.
Gdzie administracja? Co na to nasz zgrany kolektyw?- pytam.
Takich ordynarnych wyskoków przecież nie możemy tolerować!!!
Mógłbym oczywiście wystąpić do sądu (15 tysi na ulicy nie leży), ale sądy, jak wiemy, są przeciążone, więc sprawę wziąłem w swoje ręce.
Gretchen,
nie no… z Hodowcą to zupełnie inna sprawa.
Różnie mnie tu nazywano; s…syn, ubek, ch…j i pieszczotliwie; ch…jek.
Wszystko to odbywało się jednak w sympatycznej atmosferze i granicach kultury słowa.
Lecz pan Hodowca przegiął stanowczo!
Przekroczył wszelkie dopuszczalne granice!!
A przecież każdy ma swój próg wrażliwości!!!
Nawet ja!!!!
Żeby mnie, starającego się trzymać wysoki TXT standard, zelżyć od młodego, wykształconego, z dużego miasta???
Możesz to sobie wyobrazić?
To już jest naprawdę gruba przesada.
Gdzie administracja? Co na to nasz zgrany kolektyw?- pytam.
Takich ordynarnych wyskoków przecież nie możemy tolerować!!!
Mógłbym oczywiście wystąpić do sądu (15 tysi na ulicy nie leży), ale sądy, jak wiemy, są przeciążone, więc sprawę wziąłem w swoje ręce.
Pozdrawiam serdecznie
yassa (gość) -- 12.08.2009 - 12:49