Jestem osobą “spoza”, moja obecność tutaj polega głównie na czytaniu. Nie znam stron konfliktu, nie łączą mnie z nimi więzi emocjonalne.
Ale… sposób pozyskania informacji budzi we mnie niechęć. To nie ma nic wspólnego z jakimś wallenrodyzmem, zdaje się, że chodziło o sprawy personalne?
Nie skorzystałabym z imiennego zaproszenia wystawionego na nie moje nazwisko, ale nie potępiam z kretesem tych, co korzystają, widocznie muszą. Potępiam bez kretesu – nie człowieka(tego próbuję usprawiedliwiać), ale jego konkretne zachowanie.
Prawo do subiektywnej oceny drugiego człowieka uważam za jedno z najważniejszych. Jeśli ktoś uważa mnie za idiotkę, nadętą purchawę, lesbijkę i kryptohipopotama – nie polemizuję, to jego święte prawo. Jeśli uważa mnie za starą nudziarę – niech uważa. Mogę go lubić – mimo to. Albo nie. Sympatia to subiektywne uczucie, na szczęście ;)
Prawo do oceniania
Jestem osobą “spoza”, moja obecność tutaj polega głównie na czytaniu. Nie znam stron konfliktu, nie łączą mnie z nimi więzi emocjonalne.
defendo -- 10.05.2009 - 20:57Ale… sposób pozyskania informacji budzi we mnie niechęć. To nie ma nic wspólnego z jakimś wallenrodyzmem, zdaje się, że chodziło o sprawy personalne?
Nie skorzystałabym z imiennego zaproszenia wystawionego na nie moje nazwisko, ale nie potępiam z kretesem tych, co korzystają, widocznie muszą. Potępiam bez kretesu – nie człowieka(tego próbuję usprawiedliwiać), ale jego konkretne zachowanie.
Prawo do subiektywnej oceny drugiego człowieka uważam za jedno z najważniejszych. Jeśli ktoś uważa mnie za idiotkę, nadętą purchawę, lesbijkę i kryptohipopotama – nie polemizuję, to jego święte prawo. Jeśli uważa mnie za starą nudziarę – niech uważa. Mogę go lubić – mimo to. Albo nie. Sympatia to subiektywne uczucie, na szczęście ;)