Tak, jak nie płaci Pan za reklamy i każda inna propagandę w gazetach, radio telewizji i w Pana skrzynkach pocztowych?
Mój pierwszy komentarz skierowany do Pana nie mówił, że to NIEJEST propaganda, tylko, ze to nie jest propaganda w przestrzeni prywatnej. Bo tego Pan zdaje sie kompletnie nie rozumieć.
Owszem, każdy może ograniczyć przestrzeń, której jest właścicielem.
Ale jeśli chce by ta przestrzeń była dostępna publicznie i by brały w niej udział inne osoby – winien jasno określić dostęp do niej, kryteria tego dostępu i charakter owej przestrzeni, oczywiście, jeśli sam nie chce się narazić na zarzut uprawiania propagandy, cenzury i polityki protekcjonistycznej.
Może tez nie określać tego charakteru – ale wtedy unikając przedstawienia dostatecznie jasnych kryteriów staje się mało wiarygodny i musi się liczyć z tym, z taką właśnie opinią a także z tym, że ta jego przestrzeń zyska opoinię getta środowiskowego i z tym co sie nazywa mediami obywatelskimi niewiele będzie mieć wspólnego.
Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko.
A na to mi tutaj zaczyna wyglądać
Chcę więc wiedzieć, czy nadal piszę w miejscu, do którego przyszłam ponad rok temu, gdzie panowały demokratyczne stosunki i duch pluralizmu oraz wolność słowa.
mindrunner
Tak, jak nie płaci Pan za reklamy i każda inna propagandę w gazetach, radio telewizji i w Pana skrzynkach pocztowych?
RRK -- 17.03.2009 - 17:21Mój pierwszy komentarz skierowany do Pana nie mówił, że to NIE JEST propaganda, tylko, ze to nie jest propaganda w przestrzeni prywatnej. Bo tego Pan zdaje sie kompletnie nie rozumieć.
Owszem, każdy może ograniczyć przestrzeń, której jest właścicielem.
Ale jeśli chce by ta przestrzeń była dostępna publicznie i by brały w niej udział inne osoby – winien jasno określić dostęp do niej, kryteria tego dostępu i charakter owej przestrzeni, oczywiście, jeśli sam nie chce się narazić na zarzut uprawiania propagandy, cenzury i polityki protekcjonistycznej.
Może tez nie określać tego charakteru – ale wtedy unikając przedstawienia dostatecznie jasnych kryteriów staje się mało wiarygodny i musi się liczyć z tym, z taką właśnie opinią a także z tym, że ta jego przestrzeń zyska opoinię getta środowiskowego i z tym co sie nazywa mediami obywatelskimi niewiele będzie mieć wspólnego.
Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko.
A na to mi tutaj zaczyna wyglądać
Chcę więc wiedzieć, czy nadal piszę w miejscu, do którego przyszłam ponad rok temu, gdzie panowały demokratyczne stosunki i duch pluralizmu oraz wolność słowa.