Ma Pan trudnośc z udzieleniem odpowiedzi na moje pytania.
I słusznie. Zabrnął Pan w rejony, w których nie jest Pan ani kompetentny ani miarodajny.
Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ:
W demokracji możemy przyjąć, ze wszystko jest propagandą – albo nic nie jest propagandą. Jeśli powołuje sie Pan na definicje słownikowe to równiez powinien Pan znać i taką:
W demokracji, której założeniem jest wolność słowa i swoboda wyrażania własnych opinii, nie ma jednej obowiązującej i jedynie słusznej ideologii oraz urzędowej propagandy. Konkurencja między różnymi źródłami przekazu powoduje, że odbiorca ma możliwość dostępu do informacji z wielu ośrodków, każdemu przekazowi propagandy jednego centrum politycznego przeciwstawiona zostaje kontrpropozycja innego.
Ocena, co jest a co nie jest propagandą – jest możliwa jedynie w odniesieniu do bezpośredniej agitacji politycznej. Inaczej KAŻDA prezentacja JAKICHKOLWIEK poglądów jest niemożliwa bo musi zostać uznana za propagandę.
A tak na marginesie – Jak Pan sobie wyobraża “społeczeństwo obywatelskie” czy tworzenie “mediów obywatelskich” bez prezentacji poglądów politycznych i oczywiście bez możliwości ich obrony?
Chyba, że chce Pan narzucić dotychczasowym użytkownikom TXT określony profil z wiodącą linią jedynej, słusznej opcji politycznej.
W takim przypadku należałoby to jasno zadeklarować.
Przypomniał mi się kabaret Tey – w którym za komuny uprawiano opozycyjną propagandę polityczną posługując się nawet (odpowiednio skonstruowanymi) przepisami kulinarnymi, lub opisem (wyimaginowanej ale prawdopodobnej) sytuacji na poczcie.
A Pan chce SAM oceniać co jest propagandą polityczną?
Po co?
Odpowiedź jest prosta: WSZYSTKO!
To co Pan pisze – TEŻ!
Panie Sergiuszu
Ma Pan trudnośc z udzieleniem odpowiedzi na moje pytania.
I słusznie. Zabrnął Pan w rejony, w których nie jest Pan ani kompetentny ani miarodajny.
Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ:
W demokracji możemy przyjąć, ze wszystko jest propagandą – albo nic nie jest propagandą. Jeśli powołuje sie Pan na definicje słownikowe to równiez powinien Pan znać i taką:
W demokracji, której założeniem jest wolność słowa i swoboda wyrażania własnych opinii, nie ma jednej obowiązującej i jedynie słusznej ideologii oraz urzędowej propagandy. Konkurencja między różnymi źródłami przekazu powoduje, że odbiorca ma możliwość dostępu do informacji z wielu ośrodków, każdemu przekazowi propagandy jednego centrum politycznego przeciwstawiona zostaje kontrpropozycja innego.
Ocena, co jest a co nie jest propagandą – jest możliwa jedynie w odniesieniu do bezpośredniej agitacji politycznej. Inaczej KAŻDA prezentacja JAKICHKOLWIEK poglądów jest niemożliwa bo musi zostać uznana za propagandę.
A tak na marginesie – Jak Pan sobie wyobraża “społeczeństwo obywatelskie” czy tworzenie “mediów obywatelskich” bez prezentacji poglądów politycznych i oczywiście bez możliwości ich obrony?
Chyba, że chce Pan narzucić dotychczasowym użytkownikom TXT określony profil z wiodącą linią jedynej, słusznej opcji politycznej.
W takim przypadku należałoby to jasno zadeklarować.
Przypomniał mi się kabaret Tey – w którym za komuny uprawiano opozycyjną propagandę polityczną posługując się nawet (odpowiednio skonstruowanymi) przepisami kulinarnymi, lub opisem (wyimaginowanej ale prawdopodobnej) sytuacji na poczcie.
RRK -- 17.03.2009 - 04:51A Pan chce SAM oceniać co jest propagandą polityczną?
Po co?
Odpowiedź jest prosta: WSZYSTKO!
To co Pan pisze – TEŻ!