Źle wspominam ten czas. I ta rocznica wyjątkowo jest mi wstrętna. Świeżo, ledwo rok po studiach, wyrwany zostałem ze stażu w Biurze Planowania Przestrzennego i stan wojenny spędziłem w podchorążówce. Cudeńka bym o tym mógł pisać, ale nie chcę. W sąsiednim bloku mieszkał bliski kolega, a jego ojciec, mimo, że w odróznieniu od zwyczajnych krakowskich rzodkiewek(tzn. czerwonych na zewnątrz, w srodku bielutkch) komuchem był nieuleczalnym, to stanowił dla nas ze względu na techniczną wiedzę niemały autorutet. I podziw.
I padł ofiarą stanu wojennego. Niestety, dla niektórych durni fakt ten był powodem niekłamanej satysfakcji. I uciesznego snucia anegdoty pod księzycówkę.
Piękny tekst!
Źle wspominam ten czas. I ta rocznica wyjątkowo jest mi wstrętna. Świeżo, ledwo rok po studiach, wyrwany zostałem ze stażu w Biurze Planowania Przestrzennego i stan wojenny spędziłem w podchorążówce. Cudeńka bym o tym mógł pisać, ale nie chcę. W sąsiednim bloku mieszkał bliski kolega, a jego ojciec, mimo, że w odróznieniu od zwyczajnych krakowskich rzodkiewek(tzn. czerwonych na zewnątrz, w srodku bielutkch) komuchem był nieuleczalnym, to stanowił dla nas ze względu na techniczną wiedzę niemały autorutet. I podziw.
I padł ofiarą stanu wojennego. Niestety, dla niektórych durni fakt ten był powodem niekłamanej satysfakcji. I uciesznego snucia anegdoty pod księzycówkę.
http://tekstowisko.com/analityk/56675.html
tarantula
tarantula -- 13.12.2008 - 19:35