Spalę pomysł na tekst, który zamierzałem napisać, ale co mi tam, prawda, i tak do piachu. Poza tym nie jestem łapczywy na pisanie, co deklaruję, bo ta kwestia może być przedmiotem sporów.
Otóż, kilka dni temu uczestniczyłem w prominentnym spotkaniu, gdzie było sporo mądrych głów. Nie mówię, rzecz jasna, o sobie, ale powiedzmy, że w jednym miejscu, w tym samym czasie, spotkało się kilkadziesiąt akademickich i “okołoakademickich” sław, wszyscy z Polski, wszyscy zajmujący się podobną dziedziną. Tak sobie na nich popatrzyłem i dotarło do mnie, że oni… powinni siedzieć. Gdyby dostali wyroki, jak należało, przy pierwszej okazji, to dziś wychodziliby na wolność. Po 15., czy 20. latach. I to byłoby dobre.
Takie przesłanie mam do Pana tekstu, który – proszę uważać – przeczytałem. Nie lubię tekstów osobistych, które odsłaniają nas światu, w tym wszelkiego rodzaju kmiotom i bałwanom, przepraszam że to piszę, ale mimo wszystko dobry jest ten Pana tekst. Szkoda, że dziś do wielu osób nie dociera na poziomie czysto spekulacyjnym prosta prawda, proste przesłanie, i dopiero prawdopodobnie musieliby przyjąć po dupie, żeby rozpoznali w czym rzecz. A może nie szkoda? A może zawsze tak było? Prawda. Oczywiście, że zawsze tak było, bo paradoksalnie niewiele się zmienia, jeśli nie liczyć nowych wersji skody.
-->sergiusz
Spalę pomysł na tekst, który zamierzałem napisać, ale co mi tam, prawda, i tak do piachu. Poza tym nie jestem łapczywy na pisanie, co deklaruję, bo ta kwestia może być przedmiotem sporów.
Otóż, kilka dni temu uczestniczyłem w prominentnym spotkaniu, gdzie było sporo mądrych głów. Nie mówię, rzecz jasna, o sobie, ale powiedzmy, że w jednym miejscu, w tym samym czasie, spotkało się kilkadziesiąt akademickich i “okołoakademickich” sław, wszyscy z Polski, wszyscy zajmujący się podobną dziedziną. Tak sobie na nich popatrzyłem i dotarło do mnie, że oni… powinni siedzieć. Gdyby dostali wyroki, jak należało, przy pierwszej okazji, to dziś wychodziliby na wolność. Po 15., czy 20. latach. I to byłoby dobre.
Takie przesłanie mam do Pana tekstu, który – proszę uważać – przeczytałem. Nie lubię tekstów osobistych, które odsłaniają nas światu, w tym wszelkiego rodzaju kmiotom i bałwanom, przepraszam że to piszę, ale mimo wszystko dobry jest ten Pana tekst. Szkoda, że dziś do wielu osób nie dociera na poziomie czysto spekulacyjnym prosta prawda, proste przesłanie, i dopiero prawdopodobnie musieliby przyjąć po dupie, żeby rozpoznali w czym rzecz. A może nie szkoda? A może zawsze tak było? Prawda. Oczywiście, że zawsze tak było, bo paradoksalnie niewiele się zmienia, jeśli nie liczyć nowych wersji skody.
Pozdrawiam,
referent Bulzacki -- 12.12.2008 - 18:50referent