bo coś mi ten twój liberalizm i podejście liberalne szwankuje.
Idziesz do szewca, nie mówisz mu jak ma robić buty ani jakich składników użyć, tylko zdajesz się na jego wiedzę i kompetencję i płacisz mu za usługę.
idziesz do lekarza, nie mówisz mu, a prosże pana, właściwie to prosże mi tego lekarstwa nie przepisywac, bo to nie ma sensu, i tak nie pomoże, poza tym może tam są składniki, których produkcja jest niezgodna z moimi przekonaniami.
Nie, zdajesz sie na jego wiedzę i mu płacisz.
I liczysz że robi, to co najlepsze.
jak jest badziewny, pójdziesz do innego next time.
dziwnym trafem, ta zasada nie ma obowiązywać wobec nauczycieli?
ja wiem, że w Polsce sami geniusze i pewnie żulik z ulicy tylko dlatego że ma dziecko w wieku szkolnym ma lepsze wg prawaków kwalifikacje i wieksza wiedzę i wie jak kształcić to dziecko jesli chodzi o nauczanie języków niż ja, ale mimo wszystko.
Ale jednak zawiera się jakąś umowę i zdaje się na kogoś wiedzę i kompetencje, zawsze w kazdej branży.
A jeszcze jedno, takie info dla liberałów, co np. myślą, że jak zaczną uczyć się języka prywatnie czy w szkole językowej i widza postępy lub ich rodzice, większe niż wcześniej, gdy uczyli się tylko w publicznej.
Wcale nie chodzi o to że publiczna jest badziewna a prywatna świetna.
Po prostu, prosta zależność, jeżeli w szkole ma się tylko 2 godz, w żadnym rodzaju szkół języka się nauczyć nie można, dołożenie 4 godzin w językowej (nawet na niższym poziomie niż w publicznej) powoduje przekroczenie masy krytycznej i że się więcej uczymy niż zapominamy.
Typ szkoły nie ma tu nic do rzeczy, taka uwaga na marginesie.
Ale w sumie po co piszą, i tak wiadomo, że wyniki sa lepsze, bo szkoła jest prywatna:), he, he.
Zetorze, jeszcze jedno,
bo coś mi ten twój liberalizm i podejście liberalne szwankuje.
Idziesz do szewca, nie mówisz mu jak ma robić buty ani jakich składników użyć, tylko zdajesz się na jego wiedzę i kompetencję i płacisz mu za usługę.
idziesz do lekarza, nie mówisz mu, a prosże pana, właściwie to prosże mi tego lekarstwa nie przepisywac, bo to nie ma sensu, i tak nie pomoże, poza tym może tam są składniki, których produkcja jest niezgodna z moimi przekonaniami.
Nie, zdajesz sie na jego wiedzę i mu płacisz.
I liczysz że robi, to co najlepsze.
jak jest badziewny, pójdziesz do innego next time.
dziwnym trafem, ta zasada nie ma obowiązywać wobec nauczycieli?
ja wiem, że w Polsce sami geniusze i pewnie żulik z ulicy tylko dlatego że ma dziecko w wieku szkolnym ma lepsze wg prawaków kwalifikacje i wieksza wiedzę i wie jak kształcić to dziecko jesli chodzi o nauczanie języków niż ja, ale mimo wszystko.
Ale jednak zawiera się jakąś umowę i zdaje się na kogoś wiedzę i kompetencje, zawsze w kazdej branży.
A jeszcze jedno, takie info dla liberałów, co np. myślą, że jak zaczną uczyć się języka prywatnie czy w szkole językowej i widza postępy lub ich rodzice, większe niż wcześniej, gdy uczyli się tylko w publicznej.
Wcale nie chodzi o to że publiczna jest badziewna a prywatna świetna.
Po prostu, prosta zależność, jeżeli w szkole ma się tylko 2 godz, w żadnym rodzaju szkół języka się nauczyć nie można, dołożenie 4 godzin w językowej (nawet na niższym poziomie niż w publicznej) powoduje przekroczenie masy krytycznej i że się więcej uczymy niż zapominamy.
Typ szkoły nie ma tu nic do rzeczy, taka uwaga na marginesie.
Ale w sumie po co piszą, i tak wiadomo, że wyniki sa lepsze, bo szkoła jest prywatna:), he, he.
grześ -- 07.12.2008 - 23:30