Nie umiem płonących naleśników robić.
No i że mi zarzucać, że ja abstyenta udaję?
Ileż ja tu się o alkoholu nagadałem przecież, no, też mi coś.
Obrazić się chyba trza zapodejrzenia o abstynencję albo piwo jakie otworzyć.
Mad, po co?
Nie warto pisać dla autoterapii, warto pisać, jak ma się coś dobrego do napisania.
Ja nie mam.
E tam,
Nie umiem płonących naleśników robić.
No i że mi zarzucać, że ja abstyenta udaję?
Ileż ja tu się o alkoholu nagadałem przecież, no, też mi coś.
Obrazić się chyba trza zapodejrzenia o abstynencję albo piwo jakie otworzyć.
Mad, po co?
grześ -- 26.10.2008 - 22:18Nie warto pisać dla autoterapii, warto pisać, jak ma się coś dobrego do napisania.
Ja nie mam.