Ale tak konkretnie, to czym Gowin (przyznam – całkiem nie z mojej bajki), tak Pana rozśmieszył?
Moim zdaniem, całkowity klincz i niecheć dojścia do jakiegokolwiek porozumienia pomiedzy Prezydentem a Premierem, faktycznie wskauzje na dwie jedyne możliwe alternatywy.
Pierwsza jest zmiana Konstytucji, tak aby problemy jak teraz, związane z osobowościami uczestników sporu, nie były możliwe w przyszłości. Bez względu na rozdanie. Oczywiście, lepiej byłoby gdyby się dogadywali. Ale się nie dogadują i każdy interpretuje Konstytucję własciwie dla siebie. Czy dwóch gości z nadętym ego wystarcza do zmiany Konstytucji? Glupie to, ale tak. Bo są na szczytach władzy (osadzeni tam przez nas) i paraliżują kraj. Zwłaszcza na arenie międzynarodowej. Kto nam obieca, że w przyszłosci nie trafi nam sie podobna para nadmuchanych bufonów?
Druga alterantywa wynika z tego, że w obecnym układzie sił pierwsza nie jest możliwa. Jeśli w wyniku wyborów PO uzyska ponad 70% głosów, to zyski (dla PO) są oczywiste. Gorzej – w znaczeniu dużo gorzej, być już nie może.
Gowin jest stonowanym gościem, który przed szereg nie wychodzi i radykalizmów nie propaguje. Jeśli i on dostrzega już tylko takie (radykalne) wyjscia, to oznacza dla mnie, ze możliwości porozumienia obozów władzy w praktyce już nie ma…
Panie Igło.
Ale tak konkretnie, to czym Gowin (przyznam – całkiem nie z mojej bajki), tak Pana rozśmieszył?
Moim zdaniem, całkowity klincz i niecheć dojścia do jakiegokolwiek porozumienia pomiedzy Prezydentem a Premierem, faktycznie wskauzje na dwie jedyne możliwe alternatywy.
Pierwsza jest zmiana Konstytucji, tak aby problemy jak teraz, związane z osobowościami uczestników sporu, nie były możliwe w przyszłości. Bez względu na rozdanie. Oczywiście, lepiej byłoby gdyby się dogadywali. Ale się nie dogadują i każdy interpretuje Konstytucję własciwie dla siebie. Czy dwóch gości z nadętym ego wystarcza do zmiany Konstytucji? Glupie to, ale tak. Bo są na szczytach władzy (osadzeni tam przez nas) i paraliżują kraj. Zwłaszcza na arenie międzynarodowej. Kto nam obieca, że w przyszłosci nie trafi nam sie podobna para nadmuchanych bufonów?
Druga alterantywa wynika z tego, że w obecnym układzie sił pierwsza nie jest możliwa. Jeśli w wyniku wyborów PO uzyska ponad 70% głosów, to zyski (dla PO) są oczywiste. Gorzej – w znaczeniu dużo gorzej, być już nie może.
Gowin jest stonowanym gościem, który przed szereg nie wychodzi i radykalizmów nie propaguje. Jeśli i on dostrzega już tylko takie (radykalne) wyjscia, to oznacza dla mnie, ze możliwości porozumienia obozów władzy w praktyce już nie ma…
Pozdrawiam.
Griszeq -- 14.10.2008 - 09:52