Jestem daleki od kokieterii, bo niej jest mi ona do niczego potrzebna, choć na zewnatrz tak to może wygladać. Potrzebne jest mi natomiast partnerstwo, najlepiej twórcze, istotne, a nie złośliwe lub poniżające. Chciałbym się również czegoś uczyc od moich komentatorów. Oczywiście, ze nikt z nas nie jest genialny, czy doskonały i kazdy z nas popełnia błędy. Ja również. Za zwróconą na nie uwagę jestem zawsze bardzo wdzięczny. Natomiast bicie piany i robienie z przysłowiowej igły widły jest mi obce i budzi nienajciekawsze refleksje. Sam nigdy tego rodzaju polemik i napaści nie uprawiam i byłbym wdzięczny, gdyby i mnie w ten sam sposób traktowano. Nie chodzi o to, że ktoś mnie nie lubi, czy też lubi, lecz o to ze pewne tezy, materiały i poglądy są nielubiane i dlatego tak zawzięcie i bezpardonowo zwalczane. Wracam stale do zaznaczonej w tym tekście cenzury, jako protestu przeciw tego rodzajom naciskom na autora. Akceptacja tego protestu jest tylko potwierdzeniem, że taki jest cel niektórych komenatorów używających skrajnych moim zdaniem sformułowań i pytań pod moim adresem. I na nic tu nie zdają się żadne tłumaczenia, kiedy fakty mówią same za siebie.
Kokieteria
Jestem daleki od kokieterii, bo niej jest mi ona do niczego potrzebna, choć na zewnatrz tak to może wygladać. Potrzebne jest mi natomiast partnerstwo, najlepiej twórcze, istotne, a nie złośliwe lub poniżające. Chciałbym się również czegoś uczyc od moich komentatorów. Oczywiście, ze nikt z nas nie jest genialny, czy doskonały i kazdy z nas popełnia błędy. Ja również. Za zwróconą na nie uwagę jestem zawsze bardzo wdzięczny. Natomiast bicie piany i robienie z przysłowiowej igły widły jest mi obce i budzi nienajciekawsze refleksje. Sam nigdy tego rodzaju polemik i napaści nie uprawiam i byłbym wdzięczny, gdyby i mnie w ten sam sposób traktowano. Nie chodzi o to, że ktoś mnie nie lubi, czy też lubi, lecz o to ze pewne tezy, materiały i poglądy są nielubiane i dlatego tak zawzięcie i bezpardonowo zwalczane. Wracam stale do zaznaczonej w tym tekście cenzury, jako protestu przeciw tego rodzajom naciskom na autora. Akceptacja tego protestu jest tylko potwierdzeniem, że taki jest cel niektórych komenatorów używających skrajnych moim zdaniem sformułowań i pytań pod moim adresem. I na nic tu nie zdają się żadne tłumaczenia, kiedy fakty mówią same za siebie.
Podróżny -- 03.10.2008 - 13:06