Panie Igło

Panie Igło

Życie pisze każdy scenariusz i ten najlepszy, i ten najgorszy.

Bo to zależy.

Od ludzi zależy.

Od człowieka, w zasadzie.

Pamiętam taką historię, z początku mojej pracy:

Se siedzę, a przede mną taki mężczyzna młody. Mocno warśawski . Na oko jakieś stodziewięćdziesiąt centymetrów w górę.

I coś tam, słuchając go, mruknęłam czy jakoś tak.

Na co on do mnie:

- Wiesz jak tak robisz to mi się to kojarzy z Małgorzatą Domagalik, a ja jej nienawidzę. Więc nie rób tak więcej, bo ci pierdolnę.

I to nie jest kino, a ja się nawet nie boję.

Bo tych wszystkich poczochrańców życiowych lubię.

Miałam (mam?) pomysł na książkę. Nie wiem czy ona powstanie, bo ja leniwa jestem z założenia.

Wie Pan, nie ma lepszych scenariuszy. Tylko, że to nie są scenariusze, ale czyjeś życie.

Moje na ten przykład. Mogłabym wystapić w drugoplanowej roli.

Niestety dla scenariusza, nikt mnie jeszcze nie pierdolnął.


Los człowieka wg Igły... By: igla (26 komentarzy) 9 wrzesień, 2008 - 17:05