tworzy się układ, którego tak zaciekle szukali bracia K. Ich jednakże zostawmy na razie w spokoju (pozornym oczywiście).
Gdy znajdzie się wódz, to siłą rzeczy wszyscy go wspierający staną na uszach, by długo piastował swe stanowisko. Bo wódz zapewnia bezpieczeństwo, dochody, specyficzne ciepełko i wreszcie pozwala na pozbycie się męczącego (i trochę niebezpiecznego) nałogu myślenia. W tym celu tworzy się też odpowiednią mitologię, bo ona wzmacnia wiarę.
Walka więc z wodzem jest walką z podstawami egzystencji bardzo wielu ludzi. Z ich lękami, co będzie, gdy przyjdzie nowy wódz, albo nowa grupa trzymająca władzę. I znowu trzeba będzie się układać, walczyć o egzystencję, a przede wszystkim dla wielu oznaczać będzie koniecznośc myślenia. A jak się tej umiejętności zapomniało? No i będzie to takźe walka z mitologią oraz wiarą.
Oj, daleko nam jeszcze do systemu, który pozwoliłby się odbić od dna i ruszyć do przodu. Z premedytacją nie nazywam tego systemu demokracją. Niech Pan zgadnie dlaczego.
Bo tak, Panie Andrzeju Szanowny,
tworzy się układ, którego tak zaciekle szukali bracia K. Ich jednakże zostawmy na razie w spokoju (pozornym oczywiście).
Gdy znajdzie się wódz, to siłą rzeczy wszyscy go wspierający staną na uszach, by długo piastował swe stanowisko. Bo wódz zapewnia bezpieczeństwo, dochody, specyficzne ciepełko i wreszcie pozwala na pozbycie się męczącego (i trochę niebezpiecznego) nałogu myślenia. W tym celu tworzy się też odpowiednią mitologię, bo ona wzmacnia wiarę.
Walka więc z wodzem jest walką z podstawami egzystencji bardzo wielu ludzi. Z ich lękami, co będzie, gdy przyjdzie nowy wódz, albo nowa grupa trzymająca władzę. I znowu trzeba będzie się układać, walczyć o egzystencję, a przede wszystkim dla wielu oznaczać będzie koniecznośc myślenia. A jak się tej umiejętności zapomniało? No i będzie to takźe walka z mitologią oraz wiarą.
Oj, daleko nam jeszcze do systemu, który pozwoliłby się odbić od dna i ruszyć do przodu. Z premedytacją nie nazywam tego systemu demokracją. Niech Pan zgadnie dlaczego.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 07.07.2008 - 09:45