Zdrada ma wiele twarzy.
Ta Maleszki – to apogeum zdrady.
Motywy zawsze jakieś są. Nawet racjonalne. I usprawiedliwień mozna zwyczajie, po ludzku szukać. Można wybaczać.
Ale nie należy!
Najsmutniejsze jest to, że wśród potępiających są legiony nieświadomych, że każdej chwili moga stać się maleszkami. W imię swoich racji, swoich usprawiedliwień.
Anatomia służenia władzy.Gra inteligencji z siłą. Poczucie wyższości. Wiara.
To stokroć wazniejsze – jak ich uchronić przed wyborem zla, skoro odrzucają kjuż dziś racje etyczne – uznając za wartość wladzy jej pragmatyzm i skuteczność.
Pozdrawiam
PS. Kiedy pisałam mojej poparcie dla Bronka Wildsteina za upublicznienie “listy” – był Bronkiem Wildsteinem.
Teraz jest panem prezesem Bronisławem Wildsteinem – i nie potrafię go poprzeć.
Może jeśli znow zrobi jakiś szalony, piękny gest…
Może…
Ale wątpię!
Stary
Zdrada ma wiele twarzy.
Ta Maleszki – to apogeum zdrady.
Motywy zawsze jakieś są. Nawet racjonalne. I usprawiedliwień mozna zwyczajie, po ludzku szukać. Można wybaczać.
Ale nie należy!
Najsmutniejsze jest to, że wśród potępiających są legiony nieświadomych, że każdej chwili moga stać się maleszkami. W imię swoich racji, swoich usprawiedliwień.
Anatomia służenia władzy.Gra inteligencji z siłą. Poczucie wyższości. Wiara.
To stokroć wazniejsze – jak ich uchronić przed wyborem zla, skoro odrzucają kjuż dziś racje etyczne – uznając za wartość wladzy jej pragmatyzm i skuteczność.
Pozdrawiam
PS. Kiedy pisałam mojej poparcie dla Bronka Wildsteina za upublicznienie “listy” – był Bronkiem Wildsteinem.
Teraz jest panem prezesem Bronisławem Wildsteinem – i nie potrafię go poprzeć.
Może jeśli znow zrobi jakiś szalony, piękny gest…
RRK -- 28.06.2008 - 00:32Może…
Ale wątpię!