że po prostu kaczyńscy popierali Wałęsę i wspierali w walce o przezydencki fotel?Więc logiczne, że wspólpracowników najbliższych się obsadza później na ważnych stanowiskach.Nic dziwnego chyba w tym nie ma.
A że później się znielubili i rozstali w niezgodzie, to inna sprawa.
Psychologicznie też uzasadnione, że opowiadają o sobie rzeczy niefajne, jakby nigdy razem nie wspólpracowali.
Więc mam wrażenie, że takie pytania do którejkolwiek strony bezcelowe są.
Hm, a czy to czasem nie było tak,
że po prostu kaczyńscy popierali Wałęsę i wspierali w walce o przezydencki fotel?Więc logiczne, że wspólpracowników najbliższych się obsadza później na ważnych stanowiskach.Nic dziwnego chyba w tym nie ma.
A że później się znielubili i rozstali w niezgodzie, to inna sprawa.
Psychologicznie też uzasadnione, że opowiadają o sobie rzeczy niefajne, jakby nigdy razem nie wspólpracowali.
Więc mam wrażenie, że takie pytania do którejkolwiek strony bezcelowe są.
pzdr
grześ -- 22.06.2008 - 10:19