Nic straconego, w Kruszyninanach i Bohonikach bywam często, w samym Białymstoku też zdarza mi się spotykać Tatarów, obiecuję kiedyś przygotować krótki fotoreportaż o ludziach.
Co do Czeczenów to są bardzo różni – ci zeświecczeni, albo reprezentujący islam umiarkowany są otwarci i można się z nimi łatwo porozumieć i nawet zaprzyjaźnić, proszę mi wierzyć, że nie obawiałby się Pan mieszkać obok nich. Niepokoi natomiast to, że przybywa wśród nich masowo wahhabitów, a o tych jestem złego zdania. Poza tym nie popieram ich metod walki od czasu drugiej wojny czeczeńskiej.
Panie Jerzy
Nic straconego, w Kruszyninanach i Bohonikach bywam często, w samym Białymstoku też zdarza mi się spotykać Tatarów, obiecuję kiedyś przygotować krótki fotoreportaż o ludziach.
Co do Czeczenów to są bardzo różni – ci zeświecczeni, albo reprezentujący islam umiarkowany są otwarci i można się z nimi łatwo porozumieć i nawet zaprzyjaźnić, proszę mi wierzyć, że nie obawiałby się Pan mieszkać obok nich. Niepokoi natomiast to, że przybywa wśród nich masowo wahhabitów, a o tych jestem złego zdania. Poza tym nie popieram ich metod walki od czasu drugiej wojny czeczeńskiej.
Pozdrowienia
wenhrin -- 11.06.2008 - 22:37