Mam te same problemy co Ty, chociaż ja lubię oglądać mecze.
To wszystko, co opisujesz, jest prawdą i wcale nie chodzi o piłkarzy. Ja bym to zdiagnozował jako samotność w życiu, to jest problem o wiele szerszy. Piłka nożna to jest tylko pretekst, to jest zagłuszanie własnych problemów życiowych, domowych, uczuciowych, braku prawdziwej przyjaźni. To wszystko jest tak samo sztuczne, jak okrzyki podczas kretyńskich programów typu Idol czy Tańcz z nami, jak celebrity wobec prawdziwego aktorstwa. Niestety żyjemy w plastikowym świecie przypominającym prawdziwą architekturę, jemy chemię przypominającą prawdziwe jedzenie, słuchamy idiotów przypominających prawdziwych polityków i udajemy prawdziwe uczucia.
Moim zdaniem – a to wszystko, aby zagłuszyć siebie i swoje problemy.
Dodając do swojego e-maila do Ciebie, to co teraz było.
Po przeczytaniu Twojego tekstu postanowiłem go skomentować, w związku z tym się zalogowałem. Po zalogowaniu – jak zwykle – ukazał się nie Twój tekst, ale strona ogólna Tekstowiska, w związku z tym wbiłem w wyszukiwarkę słowo “Grześ” i wyrzuciło mi sporo, ale tego tekstu nie było. W związku z tym otworzyłem w nowym oknie znowu Twój tekst, zobaczyłem tytuł, wbiłem w wyszukiwarkę i dopiero dotarłem na miejsce.
To jest horror.
Grzesiu!
Mam te same problemy co Ty, chociaż ja lubię oglądać mecze.
Torlin -- 10.06.2008 - 07:40To wszystko, co opisujesz, jest prawdą i wcale nie chodzi o piłkarzy. Ja bym to zdiagnozował jako samotność w życiu, to jest problem o wiele szerszy. Piłka nożna to jest tylko pretekst, to jest zagłuszanie własnych problemów życiowych, domowych, uczuciowych, braku prawdziwej przyjaźni. To wszystko jest tak samo sztuczne, jak okrzyki podczas kretyńskich programów typu Idol czy Tańcz z nami, jak celebrity wobec prawdziwego aktorstwa. Niestety żyjemy w plastikowym świecie przypominającym prawdziwą architekturę, jemy chemię przypominającą prawdziwe jedzenie, słuchamy idiotów przypominających prawdziwych polityków i udajemy prawdziwe uczucia.
Moim zdaniem – a to wszystko, aby zagłuszyć siebie i swoje problemy.
Dodając do swojego e-maila do Ciebie, to co teraz było.
Po przeczytaniu Twojego tekstu postanowiłem go skomentować, w związku z tym się zalogowałem. Po zalogowaniu – jak zwykle – ukazał się nie Twój tekst, ale strona ogólna Tekstowiska, w związku z tym wbiłem w wyszukiwarkę słowo “Grześ” i wyrzuciło mi sporo, ale tego tekstu nie było. W związku z tym otworzyłem w nowym oknie znowu Twój tekst, zobaczyłem tytuł, wbiłem w wyszukiwarkę i dopiero dotarłem na miejsce.
To jest horror.