dopiero teraz zorientowałam sie, ze Pan tu komentuje. Najprosciej byłoby więc, gdyby się Pan “zablogował”.
Wysłałabym zaproszenie ale muszę wpisac w formularz Pana adres mailowy a on mi sie nigdzie nie pokazuje. Jesli przyśle Pan adres, uruchomimy tę piekielną procedurę i włozy Pan cały tekst jako nowa notkę.
Panie Jerzy,
dopiero teraz zorientowałam sie, ze Pan tu komentuje. Najprosciej byłoby więc, gdyby się Pan “zablogował”.
Wysłałabym zaproszenie ale muszę wpisac w formularz Pana adres mailowy a on mi sie nigdzie nie pokazuje. Jesli przyśle Pan adres, uruchomimy tę piekielną procedurę i włozy Pan cały tekst jako nowa notkę.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 20.05.2008 - 22:51