w permanentnym weselu udzial bierzemy: jako goście, widzowie, najrzadziej jako oblubieńcy.
A sytuacja jest już tragikomiczna. Tragiczna to ona już byla; potem będzie już tylko komiczna, na końcu zas kolejny remake radości z odzyskanego po raz n-ty smietnika.
No bo my, Pani Anno,
w permanentnym weselu udzial bierzemy: jako goście, widzowie, najrzadziej jako oblubieńcy.
A sytuacja jest już tragikomiczna. Tragiczna to ona już byla; potem będzie już tylko komiczna, na końcu zas kolejny remake radości z odzyskanego po raz n-ty smietnika.
Pozdrawiam i klaniam zarazem
Lorenzo -- 18.05.2008 - 14:39