Trudność w zrozumieniu się wynika zwyczajnie z rozbieżności kryteriów oceny tego filmu. Wierzący traktują go przede wszystkim jako wizualizację ofiary będącej jądrem ich wyznania, przypomnienie jej istoty, rozmiaru. Działają u nich (u nas) silne emocje. Taka była ponoć intencja autora, więc cel został osiągnięty.
Niewierzący oceniają film Gibsona w kategoriach czysto estetycznych czy profesjonalnych, które w przypadku filmu z misją są drugorzędne dla wierzących. Stąd, jak przypuszczam, spory.
Co do boskości – po pierwsze, co my możemy o niej powiedzieć? Jakie mamy o niej pojęcie? Możemy ją sobie co najwyżej próbować wyobrazić.
Po drugie, jeśli Jezus został człowiekiem, to logiczne jest, że umierał jak człowiek. W końcu taki jest sens jego ofiary.
All
Trudność w zrozumieniu się wynika zwyczajnie z rozbieżności kryteriów oceny tego filmu. Wierzący traktują go przede wszystkim jako wizualizację ofiary będącej jądrem ich wyznania, przypomnienie jej istoty, rozmiaru. Działają u nich (u nas) silne emocje. Taka była ponoć intencja autora, więc cel został osiągnięty.
Niewierzący oceniają film Gibsona w kategoriach czysto estetycznych czy profesjonalnych, które w przypadku filmu z misją są drugorzędne dla wierzących. Stąd, jak przypuszczam, spory.
Co do boskości – po pierwsze, co my możemy o niej powiedzieć? Jakie mamy o niej pojęcie? Możemy ją sobie co najwyżej próbować wyobrazić.
Po drugie, jeśli Jezus został człowiekiem, to logiczne jest, że umierał jak człowiek. W końcu taki jest sens jego ofiary.
Pozdr.
popisowiec -- 10.04.2008 - 20:44