Najpierw cytat: “...hierarchia w Polsce karkołomnie kalkuluje, że moherowe babki to przyszłość Kościoła.”
Otóż to wcale nie jest karkołomna kalkulacja, a zimne wyrachowanie, bowiem wspomniana grupa co prawda będzie się z powodów biologicznych zmniejszała, ale nie tak bardzo, bo ciągle będą do niej dochodzili nowi członkowie. A im bardziej bliżej końca, tym więcej człowiek staje się “bojący”. Szczególnie ten wierzący.
Podobnie ma się z pychą, ktora wynika bardziej z wyrachowania i świadomości tego, co napisałem powyżej, niż z charakteru poszczególnych hierarchów. Z drugiej strony może być psychologiczna reakcją obronna wobec zmian zachodzących wśród wierzących młodego i średniego pkolenia. Ale nie mnie to oceniać.
Pozdrawiam z Wiśniowej! Też na W i rzut beretem obok Wileńskiej, ale jednak obok:-))
Szanowny Panie Tarantulo
Najpierw cytat: “...hierarchia w Polsce karkołomnie kalkuluje, że moherowe babki to przyszłość Kościoła.”
Otóż to wcale nie jest karkołomna kalkulacja, a zimne wyrachowanie, bowiem wspomniana grupa co prawda będzie się z powodów biologicznych zmniejszała, ale nie tak bardzo, bo ciągle będą do niej dochodzili nowi członkowie. A im bardziej bliżej końca, tym więcej człowiek staje się “bojący”. Szczególnie ten wierzący.
Podobnie ma się z pychą, ktora wynika bardziej z wyrachowania i świadomości tego, co napisałem powyżej, niż z charakteru poszczególnych hierarchów. Z drugiej strony może być psychologiczna reakcją obronna wobec zmian zachodzących wśród wierzących młodego i średniego pkolenia. Ale nie mnie to oceniać.
Pozdrawiam z Wiśniowej! Też na W i rzut beretem obok Wileńskiej, ale jednak obok:-))
Lorenzo -- 07.04.2008 - 14:08