Takie podejście jest zgodne z moimi przemyśleniami. Włączając sprawę grzechu śmiertelnego. Z tym, że ja to wyprowaniłem z Księgi Mądrości. Ale końcowe wnioski są tożsame.
Natomiast nie odnoszę sie do postaci, bo tu łatwo o błędy.
Z kolei, co do kwestii podniesionej przez jolkę – tu mam szereg wątpliwości do Waszego stanowiska.
Czy aktem miłosierdzia jest jałmużna na alkohol? Może bardziej to uściślić i uogólnić zarazem. Czy ten akt należy podzielić? tzn. Oddzielić miłosierdzie dawania od skutków tego aktu?
Ja mam wątpliwości co do takiego sposobu rozumowania. Bo chyba nie wolno nam tak całkowicie oddzielać jedno od drugiego. Wszelkie działanie, tak uważam, jest związane z odpowiedzialnością za skutki. I nie liczą się intencje. Te moga być usprawiedliwieniem w niektórych przypadkach – wtedy, gdy nie zdajemy sobie sprawy ze skutku (lub tylko częściowo).
Jednak jeśli zdajemy sobie sprawę – to patrz rozważania dotyczące grzechu smiertelnego.
Wydaje się, że brak konsekwencji w prezentowaniu punktu widzenia.
(Przy okazji polecam wpis i dyskusję z Nicponiem przy “Podłe podstawy postępu “ – tam trochę podobne rozważania sobie prowadzimy. One konweniuja z tym tutaj).
Pozdrawiam
poldek34, jolka
Takie podejście jest zgodne z moimi przemyśleniami. Włączając sprawę grzechu śmiertelnego. Z tym, że ja to wyprowaniłem z Księgi Mądrości. Ale końcowe wnioski są tożsame.
Natomiast nie odnoszę sie do postaci, bo tu łatwo o błędy.
Z kolei, co do kwestii podniesionej przez jolkę – tu mam szereg wątpliwości do Waszego stanowiska.
Czy aktem miłosierdzia jest jałmużna na alkohol? Może bardziej to uściślić i uogólnić zarazem. Czy ten akt należy podzielić? tzn. Oddzielić miłosierdzie dawania od skutków tego aktu?
Ja mam wątpliwości co do takiego sposobu rozumowania. Bo chyba nie wolno nam tak całkowicie oddzielać jedno od drugiego. Wszelkie działanie, tak uważam, jest związane z odpowiedzialnością za skutki. I nie liczą się intencje. Te moga być usprawiedliwieniem w niektórych przypadkach – wtedy, gdy nie zdajemy sobie sprawy ze skutku (lub tylko częściowo).
Jednak jeśli zdajemy sobie sprawę – to patrz rozważania dotyczące grzechu smiertelnego.
Wydaje się, że brak konsekwencji w prezentowaniu punktu widzenia.
(Przy okazji polecam wpis i dyskusję z Nicponiem przy “Podłe podstawy postępu “ – tam trochę podobne rozważania sobie prowadzimy. One konweniuja z tym tutaj).
KJWojtas -- 06.03.2008 - 22:19Pozdrawiam