Ale też o Afryce itd. Takie postawienie sprawy jest dla mnie nie do przyjecia. Bo odpowiedzialni jesteśmy za realizację własnych zobowiązań, a obarczanie dodatkowymi zadaniami stwarza dyskomfort i poczucie grzechu. To nie przystoi. To osłabia.
Sęk w tym, że Samarytanin mógł też powiedzieć jak inni, że nie ma czasu i ma zbyt wiele zobowiązań.. . A najgorsza jest obojętność.
To prawda, że świadomość głodujących 2/3 ludności ziemi budzi niepokój sumienia. Nie chodzi zatem o przyjmowanie nadmiernych obowiązków ale chociaż o pamięć, modlitwę, czy dołożenie np. do składki na misje… (jeśli jest z czego)- kasa z misji idzie na wszystko: leki, żywność, wszystko co do życia potrzebne na odludziu… . A misjonarz to “zlota rączka” dla tubylców i na wszystkim się zna… . :-))
A do pozostałych kwestii, ma Pan rację. Zgadzam się. W tej dziedzinie również nie można być obojętnym. Należy chodzić na wybory, i brać odpowiedzialność za jakość prawa… . Wszak “przyroda” nie lubi pustki i “chwastem zarasta” – a w prawie leży moc jaką cywilizację konstytuujemy. Czy życia, czy śmierci.
No ale Kościół do polityki…. ? Zna Pan ten zarzut…. , :-))
Ale to już Jezus przewidział, :-)))
@KJWOJTAS
Ale też o Afryce itd. Takie postawienie sprawy jest dla mnie nie do przyjecia. Bo odpowiedzialni jesteśmy za realizację własnych zobowiązań, a obarczanie dodatkowymi zadaniami stwarza dyskomfort i poczucie grzechu. To nie przystoi. To osłabia.
Sęk w tym, że Samarytanin mógł też powiedzieć jak inni, że nie ma czasu i ma zbyt wiele zobowiązań.. . A najgorsza jest obojętność.
To prawda, że świadomość głodujących 2/3 ludności ziemi budzi niepokój sumienia. Nie chodzi zatem o przyjmowanie nadmiernych obowiązków ale chociaż o pamięć, modlitwę, czy dołożenie np. do składki na misje… (jeśli jest z czego)- kasa z misji idzie na wszystko: leki, żywność, wszystko co do życia potrzebne na odludziu… . A misjonarz to “zlota rączka” dla tubylców i na wszystkim się zna… . :-))
A do pozostałych kwestii, ma Pan rację. Zgadzam się. W tej dziedzinie również nie można być obojętnym. Należy chodzić na wybory, i brać odpowiedzialność za jakość prawa… . Wszak “przyroda” nie lubi pustki i “chwastem zarasta” – a w prawie leży moc jaką cywilizację konstytuujemy. Czy życia, czy śmierci.
No ale Kościół do polityki…. ? Zna Pan ten zarzut…. , :-))
Ale to już Jezus przewidział, :-)))
Jam tez propagandzista ponoć, :-))
Pozdrawiam i dziękuje za “poszerzenie”
poldek34 -- 05.03.2008 - 21:42