Ujmę to tak: ponieważ zgodnie z moimi zasadami (które zresztą przejąłem od… ale to długa historia i już ją na txt opowiadałem, więc Pani opowiem przy okazji jakiejś kawy, którą Grupa Krakowska niechybnie zorganizuje) pojmuję tak: jeśli 35-40% tego, co myślą, Panie może być przez przeciętnego mężczyznę zrozumiałe, to ja się w tych 35-40% z Panią zgadzam. Pozostałe 60-65% mogę przyjąć albo na wiarę za prawdziwe, albo za – też na wyczucie – za nieprawdziwe. Decyduję się na pierwszą wersję, jako żem człowiek już w słusznym wieku i z racjonalnego punktu widzenia, nie ma powodu, bym się dorabiał wrzodów z powodów niezrozumienia czyli nerwowych.
Niemniej jednak problem kohabitacji naszych płci wart jest odrębnego potraktowania w związku z nieciekawymi perspektywami całej ludzkości.
Szanowna Pani Renato
Ujmę to tak: ponieważ zgodnie z moimi zasadami (które zresztą przejąłem od… ale to długa historia i już ją na txt opowiadałem, więc Pani opowiem przy okazji jakiejś kawy, którą Grupa Krakowska niechybnie zorganizuje) pojmuję tak: jeśli 35-40% tego, co myślą, Panie może być przez przeciętnego mężczyznę zrozumiałe, to ja się w tych 35-40% z Panią zgadzam. Pozostałe 60-65% mogę przyjąć albo na wiarę za prawdziwe, albo za – też na wyczucie – za nieprawdziwe. Decyduję się na pierwszą wersję, jako żem człowiek już w słusznym wieku i z racjonalnego punktu widzenia, nie ma powodu, bym się dorabiał wrzodów z powodów niezrozumienia czyli nerwowych.
Niemniej jednak problem kohabitacji naszych płci wart jest odrębnego potraktowania w związku z nieciekawymi perspektywami całej ludzkości.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 20.02.2008 - 12:33