Bo Panowie i tak nie wiecie co w kobiecych duszach i na jakiej strunie gra.
Zreszta i odwrotnie – z tym, że kobiety , o których wspominam, czyli większość, jak z moich doswiadczeń życiowych wynika- nie są na tyle muzykalne by chcieć słuchać tej męskiej muzyki a ni tym bardziej rozpoznawać co jest grane – jesli to nie dotyczy ich samych.
Jest natomiast mniejszość kobieca, która nie tracąc niczego z mężczyzny, ani wystroju ( o którym wspominałam), ani seksu i erotyki, ani roli ojca ani wsparcia w sile fizycznej – odnajduje, wiedziona głeboką potrzebą, męski intelekt, wrażliwość, inteligencję, i to wszystko co sama posiada. Bo gdyby nie posiadała – nie mialaby ani skali porównaczej, ani potrzeby w ogóle poszukiwania w mężczyźnie czegokolwiek.
I nic tu do rzeczy nie ma feminizm i żaden inny – izm.
My, już takie jestesmy od czasu jak nas z żebra zrobiono.
Pana Lorenzo proszę nie słuchać – bo on ma powody by o kobietach nie za bardzo chcieć rozmawiać . Powiem w zaufaniu, ze z każdego słowa o kobietach pan Lorenzo musi kilkakorotnie się rozliczać – przed każdą z kobiet swojego zycia.
To i dziwić mu się nie nalezy, że woli tematy bezpieczne jako to: “polityczne, wyznaniowe, etyczne”
Niech mu i tak zostanie.
Autorze - prawdy odkrywane przez kobiety o kobietach
tylko kobiety powinny oceniać.
Bo Panowie i tak nie wiecie co w kobiecych duszach i na jakiej strunie gra.
Zreszta i odwrotnie – z tym, że kobiety , o których wspominam, czyli większość, jak z moich doswiadczeń życiowych wynika- nie są na tyle muzykalne by chcieć słuchać tej męskiej muzyki a ni tym bardziej rozpoznawać co jest grane – jesli to nie dotyczy ich samych.
Jest natomiast mniejszość kobieca, która nie tracąc niczego z mężczyzny, ani wystroju ( o którym wspominałam), ani seksu i erotyki, ani roli ojca ani wsparcia w sile fizycznej – odnajduje, wiedziona głeboką potrzebą, męski intelekt, wrażliwość, inteligencję, i to wszystko co sama posiada. Bo gdyby nie posiadała – nie mialaby ani skali porównaczej, ani potrzeby w ogóle poszukiwania w mężczyźnie czegokolwiek.
I nic tu do rzeczy nie ma feminizm i żaden inny – izm.
My, już takie jestesmy od czasu jak nas z żebra zrobiono.
Pana Lorenzo proszę nie słuchać – bo on ma powody by o kobietach nie za bardzo chcieć rozmawiać . Powiem w zaufaniu, ze z każdego słowa o kobietach pan Lorenzo musi kilkakorotnie się rozliczać – przed każdą z kobiet swojego zycia.
To i dziwić mu się nie nalezy, że woli tematy bezpieczne jako to: “polityczne, wyznaniowe, etyczne”
Niech mu i tak zostanie.
Pozdrawiam serdecznie dziękując za cieple słowa.
RRK -- 20.02.2008 - 11:41