Parę lat temu usłyszałem anegdotkę na temat antropologa rodem z afryki, który przyjechał do Europy badać życie codzienne mieszkańców jednej z metropolii. Więc bohaterski badacz badał i badał... i badał aż wyszło mu że osią europejskiej kultury jest poranny obrzęd przejścia – tzn. udanie się podziemnym …hmm przejściem jednej strony ulicy na druga w drodze do pracy. Wyszło to podobno z rzetelnie przeprowadzonych badań w zgodzie ze standardami itp itd;)
Tak bym mniej więcej pojmował efekty badań antropologów wśród tzw ‘dzikich’:)
I nie ma za co :) i ostatnie wydanie “Ginącego ..” to połowa lat 90 -tych nie pamiętam w jakiej serii.
yayco
Parę lat temu usłyszałem anegdotkę na temat antropologa rodem z afryki, który przyjechał do Europy badać życie codzienne mieszkańców jednej z metropolii. Więc bohaterski badacz badał i badał... i badał aż wyszło mu że osią europejskiej kultury jest poranny obrzęd przejścia – tzn. udanie się podziemnym …hmm przejściem jednej strony ulicy na druga w drodze do pracy. Wyszło to podobno z rzetelnie przeprowadzonych badań w zgodzie ze standardami itp itd;)
Tak bym mniej więcej pojmował efekty badań antropologów wśród tzw ‘dzikich’:)
I nie ma za co :) i ostatnie wydanie “Ginącego ..” to połowa lat 90 -tych nie pamiętam w jakiej serii.
Pozdr.
Pijany Inkwizytor -- 11.02.2008 - 19:03