My z Łucją byłyśmy w szpitalu klinicznym i jak był obchód to miałam okazję wysłuchiwać tego, czego uczą się młodzi lekarze, którzy z taką ostrożnością do maluszków podchodzili, jak by to były co najmniej szklane cudeńka :) Nikomu nawet do głowy nie przyszło, żeby wyprosić rodzica. Dzięki Bogu. Bo nerwy miałam tak napięte, że nie wiem, co bym zrobiła z takim lekarzem.
Ogólnie najlepiej to w ogóle nie odwiedzać szpitala z dzieckiem, czego Ci najbardziej życzę.
Z dzieckiem w szpitalu ciężko...
My z Łucją byłyśmy w szpitalu klinicznym i jak był obchód to miałam okazję wysłuchiwać tego, czego uczą się młodzi lekarze, którzy z taką ostrożnością do maluszków podchodzili, jak by to były co najmniej szklane cudeńka :) Nikomu nawet do głowy nie przyszło, żeby wyprosić rodzica. Dzięki Bogu. Bo nerwy miałam tak napięte, że nie wiem, co bym zrobiła z takim lekarzem.
Ogólnie najlepiej to w ogóle nie odwiedzać szpitala z dzieckiem, czego Ci najbardziej życzę.
Pozdrawiam serdecznie,
Kocic -- 21.01.2008 - 22:55