Nie mówiłem o jałmużnie, więc – poza okazją do popisania się znajomością Talmudu – kulą w przysłowiowy płot! I Pan to z pewnością świetnie wie.
Naprawdę by mnie ubawiło otrzymanie dogłębnej diagnozy mojej osoby na podstawie zdjęcia czy dwóch. Pana oczywiście moja zabawa nie ma powodu interesować, ale mógłby Pan to opublikować i zdobyć sławę. A ja mógłbym Panu coś tam elektronicznie podesłać (przepis na napalm, albo na znalezienie punktu G), albo jakiś link do Pana bym gdzieś zamieścił... Takie tam.
Ale jak nie to nie, przeżyję.
A tak przy okazji, nie pamiętam czy to na pewno Pan, ale chyba tak… Otóż nie straciłem nic na giełdzie, bo ostatnio tam nie byłem, a i tak miałbym od dość dawna krótkie pozycje, więc raczej bym sporo zarobił. To samo dojście do żłobu tego ciula Tuska i jego ciulowatej gromadki, oraz te gówniane jewropejskie cyrografy doprowadziło mnie do takiego stanu podniesionej agresji.
Choć pod tym względem – gdyby nie to, że, wciąż nie tracąc nadziei na diagnozę, nie chcę Panu nic sugerować – mógłbym rzec, że z agresją nigdy u mnie nie było problemów. W sensie by mi jej brakowało na wzniosłe cele.
(No poza tym słucham od paru dni niemal na okrągło Country i bluegrassu. Zobaczyłby Pan co by było gdybym słuchał szkockich dud albo irlandzkich powstańczych piosenek!)
No i naprawdę nie znoszę agentów wpływu i folkdojczów. Tak po prostu mam.
@ Andrzej F. Kleina
Nie mówiłem o jałmużnie, więc – poza okazją do popisania się znajomością Talmudu – kulą w przysłowiowy płot! I Pan to z pewnością świetnie wie.
Naprawdę by mnie ubawiło otrzymanie dogłębnej diagnozy mojej osoby na podstawie zdjęcia czy dwóch. Pana oczywiście moja zabawa nie ma powodu interesować, ale mógłby Pan to opublikować i zdobyć sławę. A ja mógłbym Panu coś tam elektronicznie podesłać (przepis na napalm, albo na znalezienie punktu G), albo jakiś link do Pana bym gdzieś zamieścił... Takie tam.
Ale jak nie to nie, przeżyję.
A tak przy okazji, nie pamiętam czy to na pewno Pan, ale chyba tak… Otóż nie straciłem nic na giełdzie, bo ostatnio tam nie byłem, a i tak miałbym od dość dawna krótkie pozycje, więc raczej bym sporo zarobił. To samo dojście do żłobu tego ciula Tuska i jego ciulowatej gromadki, oraz te gówniane jewropejskie cyrografy doprowadziło mnie do takiego stanu podniesionej agresji.
Choć pod tym względem – gdyby nie to, że, wciąż nie tracąc nadziei na diagnozę, nie chcę Panu nic sugerować – mógłbym rzec, że z agresją nigdy u mnie nie było problemów. W sensie by mi jej brakowało na wzniosłe cele.
(No poza tym słucham od paru dni niemal na okrągło Country i bluegrassu. Zobaczyłby Pan co by było gdybym słuchał szkockich dud albo irlandzkich powstańczych piosenek!)
No i naprawdę nie znoszę agentów wpływu i folkdojczów. Tak po prostu mam.
Pozdrawiam
————————-
triarius -- 06.01.2008 - 22:51triarius