komentarz

komentarz

W podstawówce miałam starego katechetę starej daty i o lekko prymitywnych manierach. Gorliwy kapłan, wywodzący się z biednej, wiejskiej rodziny. I co się okazało po latach? Że kiedy chodził do szkoły średniej i nie miał się za co utrzymać, dorabiał jako bokser. Pasowała do tego jego krępa sylwetka. Teraz kojarzę, że miał zdeformowany nos: i to był ślad po niegdysiejszym złamaniu..

Z boksera ksiądz. I to taki. Ha. Już on potrafił dowalić z ambony. Słownie oczywiście ;)

Kłaniam się zielono


Kilka słów o sporcie By: AndrzejKleina (4 komentarzy) 1 styczeń, 2008 - 20:35