Wyciagasz bledne wnioski. To jak najbardziej srodek lokomocji. Kiedy miasto polozone jest na gorze schodzacej do morza to takie metro jest wybawieniem od korkow, ktore w Hajfie sa na porzadku dziennym. A roznica poziomow to 520 metrow.Tak sie zlozylo, ze ostatnie dwa tygodnie spedzilem na samym szczycie Karmelu. Znajoma poleciala do Francji i zostawila mi klucze oraz psa Hugo. Przesympatycznego labradora. Zaprzyjaznilismy sie od pierwszej chwili choc moj francuski mimo rocznego IF zdal sie jak psu na bude. Mowilem wiec po polsku. Merdal ogonem i przeciagle ziewal. Nie wiem dlaczego.
Mialem sprawe do zalatwienia w urzedzie polozonym na najnizszym poziomie. Wsiadlem na stacji polozonej tuz obok dwutygodniowego borsukowa i po kilkunastu minutach wkraczalem do urzedu. Autobusem jechalbym i jechal. Umowmy sie. To srodek lokomocji bedacy atrakcja turystyczna. W koncu jest w ksiedze Guinnesa wiec, cos tam szalonego w sobie ma!
Pozdrawiam
Droga MEP
Wyciagasz bledne wnioski. To jak najbardziej srodek lokomocji. Kiedy miasto polozone jest na gorze schodzacej do morza to takie metro jest wybawieniem od korkow, ktore w Hajfie sa na porzadku dziennym. A roznica poziomow to 520 metrow.Tak sie zlozylo, ze ostatnie dwa tygodnie spedzilem na samym szczycie Karmelu. Znajoma poleciala do Francji i zostawila mi klucze oraz psa Hugo. Przesympatycznego labradora. Zaprzyjaznilismy sie od pierwszej chwili choc moj francuski mimo rocznego IF zdal sie jak psu na bude. Mowilem wiec po polsku. Merdal ogonem i przeciagle ziewal. Nie wiem dlaczego.
Borsuk -- 17.12.2007 - 21:59Mialem sprawe do zalatwienia w urzedzie polozonym na najnizszym poziomie. Wsiadlem na stacji polozonej tuz obok dwutygodniowego borsukowa i po kilkunastu minutach wkraczalem do urzedu. Autobusem jechalbym i jechal. Umowmy sie. To srodek lokomocji bedacy atrakcja turystyczna. W koncu jest w ksiedze Guinnesa wiec, cos tam szalonego w sobie ma!
Pozdrawiam