„….Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszlo wielu celników (…) , i siedzieli wraz z Jezusem i jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do jego uczniów- „Dlaczego Wasz Nauczyciel jada i pije z celnikami..?” On usłyszawszy to, rzekł „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają . (…) Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” Mt. 9,3-38
Strofy Pisma nic nie mówią o rezultacie rozmów. Podejrzewać należy, że zatwardziałość i chciwość tak zaległa się sercach poborców, i że ta grupa swoje dobro tak dalece miała jeno na uwadze, resztę narodu mając sobie za nic, że słowa Ewangelii trafiały do nich jak owo ziarno na twardą skałę.
Nauczyciel mógł z nimi rozmawiać. Mógł biesiadować
W Jezusie była sama dobroć i miłosierdzie. Wszakże to sam Boży Syn!
We mnie trudno dzisiaj te przymioty znaleźć. Po pełnych gorzkiej pasji słowach męża kuzynki, którego dorobkiem życia są dwie duże ciężarówki z przyczepami, które dotychczas zapewniały rodzinie godziwe życie, dostarczając do Charkowa części maszyn, miałem przygnębiającą wizję Piątej Ewangelii:
Oto Nauczyciel, Syn Boży jak wierzymy, przecież ziemską postać przybrał, a i z nią nie ustrzegł się ludzkich namiętności.
„Poczyniwszy węzły na sznurze , którym był przepasany …. Jezus wszedł do świątyni i wyrzucił wszystkich sprzedających i kupujących(…) powywracał stoły oraz ławki..Mt. 21,15 …
..a potem poszedł do komory celnej i uczynił podobnie!
Są pewne granice, za którymi i święta dobroć bywa bezradna. Jeżeli Pan Nasz nawet nie ustrzegł się gwałtowności wobec krzywdzicieli , to należy się spodziewać, że gwałt czyniony przez garstkę opłacanych przez nas granicznych urzędników, może znaleźć spontaniczny odpór.
Reguły zostaną przekroczone i cały kraj będzie poszukiwał winnego. Na ruinach porządku prawnego.
„Miłujcie nieprzyjaciół waszych, i módlcie się za tych, którzy Was prześladują”/Mt. 6-1/
Akurat!
komentarze
Miałem
z celnikiem raz tylko przeprawę, kiedy kontrolując mnie powracającego pociągiem w 1981 roku z Niemiec Zachodnich znalazł elektroniczny kalkulator. Postanowił znaleźć coś jeszcze i zmitrężył czas do momentu, w którym sie pojawiła celniczka, ładna, i kazała mu mnie zostawić a udać się do poważniejszej roboty. Młody chłopak a taka psia zajadłość – pomyślałem wtedy. Do celów służbowych miałem prawo sobie kalkulator przywieźć, czyli w dodatku był głupi.
Potem, podczas stanu wojennego, wychodzącego ze stoczni dopadła mnie strażniczka. Wierciliśmy tam całe ujęcie i wywoziliśmy tony bibuły. Ale nie tak głupio, jak ubecja myślała – do końca nie wpadliśmy. Baba, wraz z dwoma cywilami szukała, szukała, szukała. A ja potem torbę porządkowałem, porządkowałem, porządkowałem. Samochody trąbiły, trąbiły, trąbiły. Wypuścili je od razu. Były moje – firmowe znaczy. Tam właśnie była zawsze bibuła.
To chyba u Krasickiego jest retoryczne pytanie o to, czy kto widział celnika, który …
Stary -- 31.01.2008 - 16:25Stary
Wracałem z Francji, w 1979. Kiedy DDR-owski celnik zobaczył międzynarodową legitymacje studnencką, to mi wybebeszył plecak (30 kilową “horoleskę”) dla samej małpiej uciechy.
A dowcipy jakie sobie nawzajem kosztem podróznych czynili polscy i czescy celnicy w Chyżnem to już legendy!
Pozdrawiam!
tarantula
tarantula -- 31.01.2008 - 16:43