-Panie Smoku, przyszedł jeden!
-Jaki jeden, Koszałku Opałku, że cię tak złośliwie nazwę, sługusie?
-A, taki jeden!
-Proś, proś! Czasy teraz ciekawe, kto by nie przyszedł, zawsze jakąś uciechę obiecuje.
A, to ty Skubo. Właź szewcze, właź, a uważaj żeby po ciemnicy na jaką flaszkę nie wleźć, bo mam piętnasty stopień zasilania, i o jednym tylko kaganku siedzę. Co tam masz do mnie? Gadaj, krzywdy nie będzie. Golnij se pierwej, dla gładkości mowy.
-Krak chce władzę oddać!
..........................................
-Wybacz Dratewko, ale z wrażenia to ja się nawet nie napiję! Że niby jak? Po dobroci, bez przymusu? Ktoś cię oszukał, a ty durny wierzysz! Lud mu władzę dał, nic o tym nie wiedzący, to on ma do tego legitymacyję, przekonanie o jedynej słuszności właściwej drogi, a poza tym nikt władzy dobrowolnie nie oddaje, bo to po prostu nie wypada….
-Kiedy , rozumiesz Smoku od pewnego czasu gadać Książę zaczął, że droga jest owszem, jak najbardziej słuszna, tylko kierunek trzeba zmienić! Ludzkie panisko!
-Strasznieś Skuba głupi, a naiwny jak te dziewczątka, co się z Tobą w gaju spotykają i myślą. że dlatego nie ciążą, bo się do Kupały modlą. A ja wiem, że ty wszystkie pęcherze z jatki zbierasz, a osobliwie świńskie. Jak się kapłani zwiedzą, po co ci to, to sam pójdę na łaskotki popatrzeć.
Donieśli mi, że szafarz Rytygiera żąda, żeby Ślężanom muszle oddać, i jeszcze dwadzieścia za każde sto dodatkowo. Co miały one iść na młyny i folusz, a poszły na zakup gaci dla książęcej drużyny. Bursztyny od Obodrzyców nie popłacone, potaż od Polan, i zaraza jeszcze wie co, i od kogo! Co ma Krak za to beczeć, jak mogą inni. Zawszeć się odpowiedzialność rozłoży.
-Może to jednak prawda szczera z tym władzy oddaniem, bo rzecz tak niezwyczajna?
-Niby to odda, ale nie całkiem. Jak się co mądrzejsze kmiecie zabiorą za te młyny i folusze, i wreszcie zaczną na trzy pola dzielić, zamiast ciągle wypalać, to kraj się wmocni, a chciwce na spłatę poczekają. To ten prawdziwek wtedy znowu władzę capnie. Takiego rumu narobi wcześniej, że go wszyscy poprą i będą płakać, że za Kraka, to jak było to było, ale jakoś było. I od trójpolówki radzi do biedowania wrócą.
-Na razie to Najjaśniejszy Książe porozumienia ze wszystkimi chce, i ja dlatego do Smoka…
-O, tu cię mam! To ty nie na darmową flaszkę tu przylazłeś, ino w posły? Koszałku Opałku, krasnoludzie durny, sługo mój! Przestań podsłuchiwać donosicielu, tylko przynieś z lochu flaszkę oficjalną. I dwa kieliszki z herbem smoczym. A Ty pośle, przesłanie wyłuszczaj!
-E… tam! Zaś tak oficjalnie. Zwyczajnie, książe Krak uprzejmie prosi, żebyś obrady zaszczycił, jako symbol krainy, i ważny czynnik społeczny. Czy jakoś tak.
-A wedle ważności, to gdzie mam zasiąść? Przy tronie? W połowie świetlicy, czy przy drzwiach samych? A może za drzwiami się ino przysłuchiwał będę? To będzie miał komes gwóźdź w dupsku, jak gości po ważności usadzić, i dobrze tak papruchowi!
-Książe mądry pan! W krąg w świetlicy kazał zydle postawić, że niby każdy ważny, i żaden przed innym nie będzie postawiony. Rzec mu to miał kapłan, co podobno słyszał , że ze dwie kopy lat temu w dalekiej Krainie Mgieł jakiś władca tak zrobił.
-Aż to chytrus! Czyli gorzej jest, nim żem mniemał. Jak wszyscy równi będą, to kto kogo ma słuchać? I kto kim rządzić. Chce tumult uczynić, żeby potem takie bezhołowie było, co by sami go znowu na władcę wybrali. I nikt już nie powie że samowolnie ją sobie wziął.
A mnie się coś wierzyć nie chce, żebyś tylko na Kraka stawiał. Ty masz tak łeb pokręcony jak twój sławny swadźbierz, i na jednego chmyza byś nie liczył. Gadaj, co kombinujesz?
-Przed jaskinią czekają Lelum i Polelum. Na słówko by chcieli, bo mają koncept, co by Smok nie tylko za symbol u Wiślan służył. Lelum się też na obrady wkręcił, bo Polelum namotał, że braciszek kiedyś ze Smokiem popijał.
-Wielu popijało, nie wszystkich spamiętam, a nie dam zezwolenia, żeby mi się bądź kto u ogona wieszał. Opałek, ty Chwastkowe Ucho, poproś panów braciszków , ale żebyś jednemu kokardę przyczepił, co by mi się nie mylili. Zaraz jak się odezwą, to już będę wiedział, który jest który, bo obaj mądrzy, ale każdy inaczej. Aha! A ty Skuba to idź już sobie oficjalnie, a potem się zawróć. Krasnolud ci powie, z którego miejsca najlepiej podsłuchiwać.
(A ty Koszałek, nie machaj mi tu z oburzeniem łapami, bo ja głupi nie jestem i śmierdziela na strzał z łuku poznam.)
Dobrze jest mieć ogląd z paru stron. Powiesz mi potem co o tym myślisz, a ja to łaskawie rozważę. Może i czas przyszedł, aby po tych wszystkich mędrkach prosty Smok wreszcie porządził?
-Teraz Smoku?
-Zaś teraz! Nie od razu, bo umiar potrzebny, a Krak wciąż mocny, chociaż nogi słabują. Wielki, jak się obali siła jeszcze sobą przygniecie. Poczekamy. Oni by chcieli, żebym ja ciągle jeno za symbol robił. Takie LelumPolelum, to radzi by mi zza pleców rządzili, a znowuż Książe to by chciał, żebym sobie w jaskini siedział, wycieczki zagraniczne przyjmował, i bajał im o czasach przełomu, bo gadane mam.
Już powiadali różni za tym Grekiem z Aleksandrii, ze mam potencjał, i mógłbym ziać w podziemne kanały pod Okołem, i ciepło do chat zimą dostarczać. Albo do pieców w Wawelskiej kuchni. Widzieliście ich. Niedoczekanie! Idź już Skubo. Powiedz krasnoludowi, żeby dorzucił do ognia. Początek lutego, a ziąb mokry od Wisły ciągnie jak w marcu! Brrrr!
komentarze
Patrz Pan, Panie Sąsiedzie,
jak to sie tej historii ciągiem odbija. Echem oczywiście. Jak się pod debem zaczęło tak po zmianach cywilizacyjnych do stołu doszło. I tak w koło Macieju.
I tylko nam Smok został. Jak się zimno zrobi naprawdę będzie jak znalazł. Ale jedynie w Krakowie.
Do miłego
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 06.02.2009 - 15:03Panie Tarantulo!
Prześliczne.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 06.02.2009 - 18:36To je pikne :)
A juz najbardziej mnie ujelo zdanie: “Zwyczajnie, książe Krak uprzejmie prosi, żebyś obrady zaszczycił, jako symbol krainy, i ważny czynnik społeczny.”
Pozdrawiam z Lemberga, przed wyprawa na tajemnicze Sokolniki
Panie Sąsiedzie!
Nie wiadomo, jak to się skończylo, bo historia Wawelskiego Wzgórza wiele miała zakrętów i miejsc tajemnych. Smok chyba potem głupot żadnych nie narobił, jak pewien jego naśladowca, przez Pana Tyma nazywany nie wiedzieć czemu, Wujem. “Wujo narzekał, że mu lewa łapa spuchła”
Dino nie grał poddanymi w warcaby, to i szacowny Instytut Pamięci jego nosi nazwę, a nie żadną inną.
Chodza słuchy, że zatrudnili Go w Łęgu!
Miłego wieczoru życzę!
tarantula
tarantula -- 06.02.2009 - 19:12Panie Maciejowski!
Bo tak to już jest z prawdą rzetelnie oddaną! Mam nadzieję, że Was tam nie zasypało, bo wieści hiobowe o śnieżycach nad Mglistą Krainą rozpowiada TV….
tarantula
tarantula -- 06.02.2009 - 19:09Pani Pino
Prawda? Wiele by sie nasi politycy od swoich sławnych poprzedników mogli nauczyć!
Miłej podróży i wrażeń niezapomnianych!
tarantula
tarantula -- 06.02.2009 - 19:24Panie Tarantulo!
Posłusznie melduję, że przerypane mają ci w Anglii. Szkocja jak na razie ma tylko lekkie przyprószenie i temperatury w okolicy 0°C.
Pozdrawiam Pana i Wawelskiego
Jerzy Maciejowski -- 07.02.2009 - 10:11No, no.
Nic się nie zmieniło. Ciekawie i wesoło w starożytnym grodzie królewskim.
Pozdrawiam serdecznie.
Stary -- 07.02.2009 - 12:15Stary
Chciałbym wierzyć, że dopiero mój skromny tekst zdołał Cię z powrotem przywabić do TXT. Tak się rozmarzyłem w chwili zadufania.
Serdecznie witam i pozdrawiam!
tarantula
tarantula -- 07.02.2009 - 15:07Tarantulo
Twoich tekstów mi brakowało zawsze.
Witam również i jeszcze raz pozdrawiam.
Stary -- 07.02.2009 - 17:32Stara stolica...
...ciągle rządzi. A Warszawka zielenieje z zazdrości.
jotesz -- 07.02.2009 - 19:43jotesz
Pamietam rysunek Mleczki “Legendy krakowskie” ,gdzie Warszawa opisana jest jako “Tymczasowa stolica Polski”. Wolałbym, żeby pozostała nią na zawsze, bo w pełni zgadzam się ze słowami piosenki Andrzeja Sikorowskiego :“Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!”
tarantula
tarantula -- 07.02.2009 - 19:49Jotesz jezd gupi!
Stara Warszawka ma to do siebie, że bardzo lubi to co dobre.
Instytut prof. Tarantuli jest nie tylko dobry, jest bardzo dobry.
Wasz Smok naszym Smokiem!
(To mówiłam ja, Syrenka)
merlot -- 07.02.2009 - 22:52Tomku!
Odwal się od Syrenki Ty Zboczeńcu!
A smoka nie oddamy. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 08.02.2009 - 17:20Krakowiak w spódniczce w kratę się odezwał...
Syrenka białą rączkę do Smoka wyciąga, a Ty od zboczeńców wyjeżdżasz.
Za karę Leopard drożeje o 10 funtów. Szkockich.
(Żartowałem)
merlot -- 08.02.2009 - 22:59Tomku!
Nie ma funtów szkockich. Są tylko brytyjskie. Co więcej, jadąc do Anglii lub Walii warto mieć ze sobą trochę banknotów banków szkockich. Jeżeli ktoś w Anglii lub Walii nie przyjmie zapłaty w banknotach szkockich, to można nie płacić a towar zabrać. Na podstawie aktu unii Szkocji i Anglii, pieniądze emitowane w Szkocji muszą być akceptowane w Anglii. Tyle wymądrzania się.
Odnośnie Syrenki. Skąd Ty wiesz co ona chce, a czego nie chce? Syrenka jest pół kobietą, ale to nie uprawnia Ciebie do mówienia w jej imieniu. Będzie chciała, to sama będzie mówić, bez Twojej pomocy.
Odnośnie ceny Leoparda, to jak na razie jest ona bardziej mityczna niż Syrenka i Smok Wawelski razem wzięci, więc jej zmiany mnie nie wzruszają. Jak się jakoś skonkretyzuje, to wtedy będę rwał włosy z głowy. Na razie mogę się pośmiać.
A zabieranie się za przedstawicieli innego gatunku, takiego jak syreny, niewątpliwie przejawem normalności nie jest. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 08.02.2009 - 23:23