W robotniczej dzielnicy Krakowa, Nowej Hucie (co czas jakiś nawet osobnym miastem była), siła niegdyś knajp wszelakich tętniła życiem. Tam lud roboczy, po znojnym dniu dawał upust pofolgowaniu, i odprawiał swoje ludyczne ceremoniały i misteria. A ryki niosły się nocą nad dachami dając świadectwo ukontentowaniu wołających, lub wręcz przeciwnie.
Może nawet wyrażał się tak ów słynny galicyjski „ból istnienia”…
Wszystko poznikało. W miejscu „Arkadii’ „Bachusa” „Ludowej” czy „Martena” pysznią się przybytki mamony, co do jednego banki, i to jeszcze z kapitałem obcym.
Ludyczność zeszła do podziemia, czyli w krzaki pasa zieleni wokół MITTAL STEEL (dawniej Kombinat Metalurgiczny Huta im Lenina), i na osiedlowe ławki.
Ongiś, w czasach słusznie minionych goniła toto Milicja. Policja obecna taką bezdusznością nie grzeszy. Ale klimat za sklepem nie ten przecież, co lokalu z prawdziwego zdarzenia. A, że natura próżni nie lubi, pojawiają się pierwsze jaskółki.
Ot, jest miejsce, gdzie i lud roboczy i przedstawiciele raczkującej klasy średniej mogą realizować swoje potrzeby kulturalne. I to nie w dawnym, zacofanym stylu : „Wino”(tani jabcok na rozpuszczalniku) „Kobiety”(cokolwiek upadłe), i „Śpiew”(ryk bełkotliwy w dolnych rejestrach), ale od razu przeskok cywilizacyjny!
Grube cygara i szklanki whisky, jak to sobie nieco zapomniany już Giertych wyobrażał nieodzowne atrybuty liberałów. Hazard, póki co skromny, ot jeden fliper. No i Internet!
Tu lud roboczy może przepuszczać ciężko zarobiony grosz, a kapitalista dywidendy i lewe pieniądze, co mu teraz strumieniem płyną, odkąd Ziobry na straży moralnego porządku zbrakło. A nazwa przybytku, symbol przecież, zobowiązuje!
Za dni parę, w Nowej Hucie odbędzie się kongres PIS, co to ma dać światu Nową Nadzieję, żeby nie powiedzieć ŁAD. Żeby się zabawić, i odetchnąć od trudu zbawiania ojczyzny, będą musieli Prawi i Sprawiedliwi telepać się aż do centrum miasta. Po co?
Od miejsca obrad (wieść gminna niesie, że to w NCK) do wspomnianego przybytku uciech to tylko rzut beretką. Polecam!
komentarze
Nie chciałbym być złośliwy, Panie Sąsiedzie,
ale jaka partia takie Las Vegas.
Poza tym chciałbym odnotować, że to chyba pierwsza wizyta krakowskiego Korespondenta TxT w ościennym mieści. Tfu, co ja piszę – w zaprzyjaźnionej z Krakowem dzielnicy. Jeszcze gorzej! Niech będzie więc w jednej z zabytkowych części wawelskiego grodu, choć to tylko zabytek z epoki socrealizmu. Czyli jak kto lubi, to niech się zachwyca.
Mnie tam bardziej podobają się wspomnienia z karczmy “Pod Czarnym Osłem” czy opowieści o barze “Na Szpicu”, o słynnej restauracji “Pod Trzema Rybkami” czy Barze Myśliwskim nie wspominając. No ta łezka w oku, gdy się wspomni “SPATiF”, “Grand”, “Kaprys”, czy “Cyganerię”.
A pamiętny dla studenterii wszelakiej maści (i nie tylko) winny przybytek “Pod Szóstką”? Eh…
Pozdrowienia serdeczne
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 21.01.2009 - 17:05Panie Sąsiedzie!
Ech…“Baryłeczka, HOTEL POLSKI. Krzysztofory….. Se ne wrati!
..................
W sumie szkoda tego śniegu. Na kongres PiS obiecywałem sobie, że chociem stary, pójdę śnieżek natoczyć, i na dlegatów się zaczaję. A tak, to co?
Nie jestem zwolennikiem marnotrawienia nabiału i psiankowatych. Jajacami i pomidorami rzucać nie uchodzi.
Wróć zimo!
tarantula
tarantula -- 21.01.2009 - 17:23Jak zaczniemy dalej wyliczać, Panie Tarantulo,
to nas z TxT wyrzucą za psucie młodzieży.
No i image stracimy:-)
A zima wróci – czuję to w lewej stopie. Dla zwolenników innych opcji niech będzie, że w prawej.
Miłego wieczoru
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 21.01.2009 - 17:44