TXT Pocket Monster

Czasy idą, prawda, ku nowemu. To z pewnością. Dawniej, jak człowiek chciał być na bieżąco, to, zależnie od wieku i okoliczności, albo szedł przed pracą na kawę na miasto, albo po pracy do pijalni piwa na kufelek, albo na ławeczkę do parku, czy chociaż skwerek jakiś, ewentualnie wysyłał wnuczka po popołudniówkę typu Wieczór Wybrzeża, by wkrótce pogrążyć się w lekturze, zaczynając od ostatniej strony, z kroniką wypadków, nekrologami itp cudownościami dawno i słusznie minionej epoki.

Tamte czasy niby minęły, chociaż mentalność ludzka nie takie przemiany pamięta oraz skutecznie ignoruje, dzięki czemu nawyki pozostają, a jedynie technologia sobie z szybka przemija.

W (chwilowo) aktualnej współczesności mamy (mieliśmy, pardą) RSS oraz blog-rolki, dzięki czemu bez potrzeby klikania na milion stron za każdym razem, nowoczesność sama zapodawała nam newsy do przejrzenia, byśmy nie utracili kontaktu z jakże szybko przemijającą rzeczywistością, jak na ten przykład nie łapali się na czytaniu newsów o rządzie Kaczyńskiego, podczas gdy każdy trampkarz już wie, że rządzi Tusk – takie miałem w każdym razie wrażenie, gdy ostatnio (czyli ani dzisiaj, ani wczoraj) zaglądałem do polskiej prasy, bo telewizja do mnie na wyspę nie dociera.

Czasy prostego RSS i blog-rolek już jakoś raczej też przeminęły, bo teraz to ludzie otwierają smartfona czy tableta, na którym mają coś w rodzaju Pulp-a czy innego Cream-a (nowsza generacja czytników) z których co ciekawsze rzeczy wrzucają “na potem” do Pocketa czy innego Instapapera. Nawet blogerzy (przynajmniej z zawodowej półki), dzielą uwagę między blog (forma tradycyjna), Twittera (forma sms-owa) oraz własne periodyki typu (Merlot będzie wiedział o co chodzi) The Loop Magazine (forma rozwlekła).

W tych czasach i w tym nowym kontekście, miejsca takie jak TXT jawią się niczym kapsuły czasu, dziwolągi takie, będące krzyżówką forum, (multi)bloga oraz swoistego skype-a.

Może czas coś świeżego z tym/tego muzeum zrobić, w wolnej chwili?

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Panie Sergiuszu!

Ja na nowych technologiach się nie znam. Z żadnych RSS-ów nie korzystam. Na twarzoksiążce nie mam konta i używam go tylko do gier (z konta dziecka), zaś o ćwierkaniu tylko słyszałem. Podobno nasz najznakomitszy z ministrów ćwierka, co mu ślina do dziobka przyniesie.

Zatem jak dla mnie, to nowości zupełnie niekoniecznie. Natomiast coś takiego jak możliwość przejścia do wcześniejszych/późniejszych notek, co kiedyś było w salonie24 bym powitał z radością. (Notka bierząca oraz dwie poprzednie i następne jako numerki pod notką.) To bardzo ułatwia czytanie czyjegoś bloga.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Panie Jerzy

Ja tak tylko zagajam. Tak naprawdę zbliżamy się do konieczności podjęcia decyzji co zrobić z tym naszym pustawym muzeum blogowych duchów. Udało się co prawda spuścić już całe powietrze z mitologii i nostalgii, które urosły wśród części byłych bywalców po zamknięciu TXT dawno temu, więc to już jakiś postęp w przywracaniu rzeczywistości na jej miejsce, ale czas teraz na coś więcej, moim zdaniem. Stąd, prawda, zagajam, jak widać, sam do siebie raczej ;)

Nawigację po notkach ma Pan zawsze po prawej stronie w “teksty autora”.

Pozdrawiam


Serg, Jerzy, et consortes

Pogadać zawsze można, ale najpierw musimy sobie odpowiedzieć na najprostsze pytanie:

Czy TXT jest (ma być) produktem powszechnego dostępu, czy też, wręcz przeciwnie, miejscem w którym ja, merlot, bywam, bo chcę się spotykać z pewną grupą ludzi?
“Pewna grupa” jest w moim przypadku ściśle określona i mniej więcej znacie jej skład. Nie mam nic przeciwko poszerzaniu grupy, ale będę się tu kierował własnym instynktem i intuicją. Ściek w postaci saloonu mnie w ogóle nie interesuje.
Co do nowinek strukturalnych i technicznych, to jestem jak najbardziej za, pod warunkiem, że odpowiedź na pierwsze pytanie będzie satysfakcjonująca.

Tyle ode mnie. Pozdrawiam Pewną Grupę i pt. Pretendentów też.

Tomek Q, czyli merlot


Merlocie,

To “produktem powszechnego dostępu” zabrzmiało przerażająco! A już myślałem, że nikt nie ma wątpliwości, iż osobiście zawsze przedkładam jakość nad, powiedzmy, liczebność. Poza tym, kto ma czas (bo ja nie!), żeby ogarniać, za przeproszeniem, “ściek”, jak byłeś uprzejmy nazwać ów przerażający dla mnie kierunek “postępu”? Wyłącznie samo-obsługujące się Maszynerium wchodzi w rachubę. Z niewielkim wspomaganiem, wyłącznie w ostateczności. Czyli mniej więcej jak w ostatnim roku (albo dwóch?)

Jednakże, aktualnie nam panujące status-quo nie jest czymś przesadnie magnetycznym, ani, proszę mnie dobrze zrozumieć, seksownym.


@

Wydaje mi się, że przy skali ruchu w Atrium, kwestią jest stabilna liczba aktywnych gości, a nie techniczny “upgrade”. Chyba, że ma za nim nastąpić zmiana koncepcji i jakiś rodzaj “wyjścia na zewnątrz” (cokolwiek to znaczy).


@Foxx

Oczywiście sztuka dla sztuki, czyli na przykład ulepszanie techniczne praktycznego pustostanu/muzeum, aby tylko podrychtować tynk i farbę na ścianach i dodać nowszą szafę grającą, nie wchodzi w rachubę. Stabilna, nie-sporadyczna aktywność na TXT praktycznie nie istnieje, jeśli na chwilę wziąć w nawias niestrudzonego GG oraz Jerzego, natomiast bierna oglądalność trzyma się na tym samym poziomie 150-300 odwiedzin dziennie. Czasem nawet ktoś się zarejestruje żeby podziękować za jakiś tekst itp.

Żebyście mnie dobrze zrozumieli — nie mam zamiaru ani “ożywiać” TXT na siłę, ani go zamykać. Nie mamy też żadnego ciśnienia na oglądalność, czy “opłacalność”, bo to jest całkowicie pro publico bono i na luzie, od dawna.

Zastanawiam się po prostu, czy biorąc powyższe pod uwagę, nie należałoby jednak “czegoś” zrobić, by lekko “zakręcić korbą”, choćby z ciekawości, czy i co to da.


Serg

“Nie widzę przeszkód”, jak powiedział ślepy dżoker podczas Wielkiej Pardubickiej

;)


Hm,

w czwartym krótkim akapicie nie rozumiem i nie znam aż 5 słów, których używasz:)
Masakra…

Jakieś ożywienie z chęcią bym widział, jak wiadomo ja jestem prosty, więc dla mnie wystarczy, by kilka osób pisało ciekawe teksty.
Acz w sumie to kryterium niby nie jest wymagające, a właściwie poza blogami pojedynczymi (w moim lewackim przypadku blogrolka Barta i okolice) oraz forum dla nauczycieli (eh, ta nostalgia) miejsc takich już właściwie nie znajduję.
No dobra jeszcze forum Castle Party.

P.S. Jako że TXT już od dawna nie konkuruje z S24, to chciałbym złośliwie skomentować najnowsze zmiany w salonie 24, który dąży w stronę lajfstajlowego portalu dla prawicowych lemingów czy naśladują natemat.pl Lisa acz dla innej klienteli.


Panie Sergiuszu!

Mały odzew na teksty publikowane na tekstowisku bywa frustrujący, aczkolwiek jest pewne, że pomyje wylewane w salonie, to nie to, o co chodzi.

Jeśli nowe technologie ożywią trochę tekstowisko, to czemu nie…

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


@Foxx

Gość kupował konia na targu i coś mu nie grało, więc dopytuje czy aby na pewno ten koń widzi jak trzeba. Ale pewnie, widzi wszystko! — zapewnia handlarz. Skoro tak, koń kupiony. Chwilę potem, jak nie wyrżnie w ścianę pierwszego napotkanego budynku. Gość wraca do handlarza i wścieka się — i co, ten koń jest ślepy! — ale patrz pan jaki odważny! — handlarz na to z dumą :)


@grześ

Takie są skutki mieszkania za granicą – gadam coraz mniej czytelnymi i obcymi skrótami :)

Ale powiem Ci, że ciepło, ciepło – mam pomysł na takie ożywienie, które nie wymaga wcale ożywienia :)


Panie Jerzy,

Z technologiami nie można przesadzić, to nie one decydują przecież. Ale koncepcyjnie coś da się zrobić nowego/nowszego, z pewnością.


Panie Sergiuszu!

Widzę, że ma Pan już prawie gotową koncepcję zmian. :)

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


@ Sergiusz

TXT to takie przytulne zacisze ;) Ale jeśli coś miałoby się ożywić – może mailing? Albo konto na FB i TT z automatem wrzucającym tam zajawki notek? Chyba, że źle odczytuję intencje…

pozdrawiam

Gadający Grzyb


Się

zobaczy! :)


Nowy monitorek

i owszem, super, ale dlaczego Grzybów nie dodaje, że zapytam?


Chyba że

nie dodaje po uważaniu – jeżeli nie zajrzałem, to nie dodaje…
No to zajrzę i sprawdzę.


Merlocie,

Na razie nic jeszcze nowego z Maszyną nie dodaliśmy. Może odkryłeś “nowy” monitorek, dostępny od paru ładnych lat? :) Tam się chyba, o ile pamiętam, bo to lata temu konfigurowałem, dodają notki kliknięte jako obserwowane albo auto-dodane po napisaniu komentarza.


monitorki?

A o so z tymi monitorkam co Grzybów nie dodają chodzi?

pozdrawiam

Gadający Grzyb


Nic właśnie;-)

Dałem plamę, bo wyraziłem gorący aplauz dla “nowego” gadżetu na TXT, który nowy i owszem był, ale dwa lata temu. Po prostu mi umkło wtedy i dopiero wczoraj go odkryłem. A Grzyby w nim są, ale nie wszystkie, dlatego się koleżeńsko zaniepokoiłem.

Okazało się, że są, ale tylko te, które zaprenumeruję, albo skomentuję.

Pozdrowienia


Subskrybuj zawartość