Słowo na Niedzielę: Regulamin - nie dla idiotów

Mimo wszystko jednak dziwi mnie bezmiar ludzkiej głupoty. Nie mniej, niż bezmiar złej woli. Można powiedzieć, że oba te bezmiary są wręcz niewiarygodne.

Bo jak tu uwierzyć, że ludzie, a raczej – netowe awatary, bez mrugnięcia okiem, ot tak, na żywca, niczym wyuczony nachalnych chwytów akwizytor ręcznych masażerów na baterie, są gotowi wciskać oniemiałej publice ciemnotę, w samo południe.

Mimo wszystko mnie to dziwi. Ja bym nie miał tyle zacięcia do obrażania własnej inteligencji, nie mówiąc o inteligencji ewentualnego, Bogu ducha winnego, czytelnika.

Ten charakterystyczny tupet i siłowe chamstwo akwizytora, którego od biedy da się zrozumieć, bo to jednak jakiś tam sposób zarabiania na chlebek powszedni, nabiera zupełnie innej, absurdalnej wymowy, w przypadku ktosia uparcie i za darmo wmawiającego nam w necie, że białe jest czarne, a czarne czerwone – i tak dalej.

Trochę mniej mnie dziwi coś innego – ludzka łatwowierność. Nie dziwi mnie ona specjalnie, bo wiem, że ludzie z natury są dobrzy i ufni, no chyba że mają jakiegoś lokatora – diabełka za kołnierzem – wtedy to nieco inna bajka, a bywa że i horror, do pewnego stopnia oczywiście.

Ludzka łatwowierność sprawia między innymi, że gdy ktoś się do nas uśmiecha, nie spodziewamy się, że za 2 sekundy wystrzela w naszym kierunku cały magazynek – znacie pewnie takie scenki z filmów.

Ludzka łatwowierność sprawia także, że odruchowo zakładamy dobrą wolę po drugiej stronie stołu, słuchawki czy nawet monitora. Nawet jeśli po drugiej stronie słychać nieprzyjazny warkot i zgrzytanie zębami, nasza łatwowierność nadal każe nam tłumaczyć to słynną maksymą z Monty Pythona w scence demolki uprawianej przez kiepsko wychowanych gości – trzeba im wybaczyć, bo mieli trudne dzieciństwo.

To co mnie czasem dziwi jednakże, to nadmiar owej błogosławionej łatwowierności, dzięki której świat i życie nadal są piękne, pomimo wszystko.

Nadmiar ów sprawia jednak, że bezczelni akwizytorzy fałszu szytego liną okrętową czują się bezkarni, a przynajmniej nie ubywa im odwagi do dalszego wciskania ludziom tych ichnich masażerów.

No, jak na wstęp to chyba wystarczy. Czas na zakończenie, bo rozwinięcia dziś nie będzie – każdy niech je sobie dopisze według uznania, samodzielnie.

Podpowiem tylko, że w rozwinięciu może być o tym, czy w warcaby wygra PO czy PiS, czy Sejm należy zburzyć czy spalić, czy zakaz propagowania faszyzmu oznacza brak zakazu propagowania innej zbrodniczej ideologii, albo o tym, czy portal formalnie nie podlegający danej jurysdykcji może się do niej odwoływać – i czy zasadnie, albo o tym, czy białe jest białe, a czarne jest czarne i tak dalij, i temu podobnie.

Na zakończenie, jako się rzekło, coś na Niedzielę – błogosławiona niech będzie wasza naiwność, ale nie dajcie robić z siebie idioty każdemu chętnemu.

Ach, byłbym zapomniał – na moim blogu od dawna wisi taka tabliczka dla komentatorów – Akwizytorom stanowczo dziękujemy!

P.S. disklajmer dla kumających inaczej – powyższy tekst nie ma nawet cienia adresata i są to jedynie luźne refleksje autora.

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

Panie Sergiuszu!

Bardzo ładne, choć w ten brak adresata, to nikt nie uwierzy.

Pozdrawiam


-->Sergiusz

Trzeba się zaszczepić. Za chwilę znowu coś będzie. Każda okazji dobra, żeby odgrzać kotleta ;)

referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Panie Jerzy,

Tak Pan myśli? Ludzie w nie takie głupoty wierzą bez zająknięcia, a przynajmniej udają, że wierzą, mało! wyznają wiarę w każdą bezdenną bzdurę, o ile im tylko prywatnie lub towarzysko pasuje, prawda. Pan się rozejrzy, zresztą, co ja będę..


Panie Referencie,

Ano ja to zaszczepiony dawno, jak wiadomo. Ale szczepienia innych nigdy dość. Co ja gadam, co ja gadam, zaraz znowu się kto pobije o jakiś mocno zardzewiały kotlet ;)


-->Sergiusz

Też się zaszczepiłem, ale — jak widzę — zaraza jest mocniejsza niż się wydawało i wielu pada złożonych ;) Prawdopodobnie też mutuje.

Przeżyjemy; co nas nie zabije, to nas wzmocni. Zawsze coś się wymyśli ;)))

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Sergiuszu,

w szerszej perspektywie masz oczywiście rację, ale postaraj się zrozumieć ten nasz konkretny przypadek;
If you could see her through my eyes.

Zacznijmy od banału:

Zakochani widzą tak, jak chcą widzieć.
Są bezkrytyczni.
A nawet, jeśli zdaje im się, że nie są; to przymykają oko na wszelkie mankamenty obiektu swych westchnień.
Są skłonni wybaczyć i wytłumaczyć wszystko, co się ich cuda tyczy.

A spróbuj im tylko zwrócić uwagę...

Odpłacą ci szaleńczą draką i odejdą hen… w świat daleki… w ślad za swą miłością najprawdziwszą.
To są zwyczajne dzieje..

Dla nich, hopla… hopla… zawsze będą uroczo-czarowne.

Światłym i tolerancyjnym – jeżeli, oczywiście, małpa nie jest Żydem, jej swawole i figle też nie przeszkadzają.
Zwłaszcza, gdy małpiszon ten Żydów szczerze nienawidzi!

Zaś w prawdziwą histerię popadają, gdy okazuje się że ktoś próbuje ograniczyć jemu (małpiszonu temu), jego, ( małpiszona tego) naturalne i niezbywalne prawo szczania Żydom* do piwa.

Będą zachwycać się kolczykiem w małpim nosie, larum grać, jazgotać, dąsać się i
trzaskać drzwiami.

To także są zwyczajne dzieje…

Pozdrawiam serdecznie


Wersja uproszczona dla przedstawicieli cywilizacji obrazkowej:

Żyd, pojawiający w komentarzu wyżej, niekoniecznie oznacza osobę semickiej narodowości, wyznającą judaizm.


-->Yassa

Polemicznie. Opisany przypadek mógłby dotyczyć tylko takich najbardziej romantycznych zakochanych, co to płaczą na uroczystościach powstania warszawskiego albo listopadowego, utyskują na partię rządzącą, bo za nic nie mogą zrozumieć jej przekazu, mają idealistyczne wyobrażenia, z poważną miną mówią o zasadach, prawdach, porządkach itd. A my chyba jednak nie mamy do czynienia z takim przypadkiem. Tu jest sprawa z gruntu zdroworozsądkowa, skalkulowana, momentami swoją okrutną racjonalnością i przebiegłością aż cyniczna. Słowem — nowoczesna. Czyż nie?

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Panie Referencie,

ja jestem, dobry, miły, otwarty, życzliwy i ufny.
Mam więc prawo do moich sądów.

Pan zaś, ma prawo do swoich, bo kim Pan jest, to doskonale wiemy…
Choćby od Pani Renaty.:)
Trudno zatem o polemikę przy tak zasadniczych różnicach między nami.:))

Pozdrawiam serdecznie


-->Yassa

Ba, trzeba się było nie awanturować po blogach, to dalej miałbym urocze stado lemingów, żeby się z nimi podroczyć, co bardzo lubię i uważam za ważne. A tak, krew w piach. Trzeba się będzie czepiać swoich.

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Panie Referencie.

w żaden piach…
Przyroda nie znosi pustki, więc ja godnie zapełnię lukę.
Będę Panią Renatą, Zbigniewem P. Szczęsnym i Docentem Stopczykiem w jednym!
Najwyższy czas zacząć się bać.:)

Pozdrawiam


-->Yassa

Ja chcę być Panią Renatą! Wydaje mi się, że gdzieś tam w głębi duszy mam mentalność członka partii PO, głęboko skrywane pragnienie piękna i dobra. Pana Zbigniewa i Stiopę Panu zostawię. Zresztą, możemy się co jakiś czas zamieniać ;)

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Panie Referencie,

no nie wiem, Pan będzie mógł liczyć na miłość, wsparcie i oddanie pani Agawy, a ja co?
Przecież tego Zyggiego to nikt nie lubił, a Pino rozwiewa się w zapowiadanej wczoraj mgle…

Sprawa jest zatem jeszcze do obgadania.

Pozdrawiam, odmaszerowując do wyznaczonych zadań.


Subskrybuj zawartość