Miniaturki: Ekscytująca Smycz Nowoczesna

Był sobie groźny świat wolnych ludzi. Witamy w przyjaznym świecie dobrowolnej inwigilacji. Foursquare, The New York Startup Everyone’s Talking About ma już 275.000 użytkowników, którzy chętnie informują resztę świata o swojej dokładnej lokalizacji w danej chwili. Umożliwia to współpraca z systemem GPS wbudowanym w iPhone.

Jeśli dodamy do tego powszechne narzekania na brak kamery (monitoring video) w najnowszym cacku Apple, które wszakże już teraz z łatwością może pobierać odciski palców swoich użytkowników (ekran dotykowy), oczywiście na przykład w celu zabezpieczenia iPada przed kradzieżą (a raczej przed uruchomieniem skradzionego), to wyłania się przed oczyma naszej wyobraźni chyba dość groteskowa wersja klipu video, który otwierał erę Macintosha.

I pomyśleć, że ludzie tak się dziś ekscytują perspektywą wzięcia na błyszczącą wirtualną smycz.

Proszę Państwa! Ridley Scott przedstawia (wersja Behind the Scenes):

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Panie Sergiuszu!

Stiv Dżobs jest małym krętaczem i prędzej czy później zniszczy Jabłuszko. A filmik jest piękny… to kolorowe jabłko na końcu…

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

ale do czego Pan pije? Bo nie rozumiem. Gdyby nie Jobs, Apple jako firma i produkt dawno by nie istniało. Pewnie da się o nim powiedzieć trochę nieprzyjemnych rzeczy, ale na pewno nie to, że zniszczy Jabłuszko. Pewnie to jakiś skrót myślowy, ale ja go nie łapię.

Pozdrawiam


Panie Sergiuszu!

Jakoś tak jest, że przy pewnej skali przedsięwzięcia nie widać błędów w zarządzaniu (do czasu).

Czy pamięta Pan co robił Stiw Dżobs pomiędzy I i II kierowaniem firmą Apple? Pamięta Pan jak się nazywało jego cudowne dziecko? Jakoś nikt nie pamięta jak się Pański bohater sprawdzał we własnym biznesie.

System operacyjny zawsze był atutem Appla. Stiw Dżobs chce żeby firma sprzedawała przede wszystkim sprzęt. Jak jeszcze trochę tak poprowadzi biznes, to niedługo będzie można zakupić jabłka z emesundous jako standardowym systemem operacyjnym.

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

obawiam się, że wypisuje Pan niedorzeczności po prostu, bez znajomości przedmiotu. Tak się składa, że znam historię Apple, NeXTa i jego twórców całkiem dobrze, ale nie będę tu wyręczał powszechnie dostępnych źródeł informacji.

Gdybym był bardziej złośliwy niż jestem, to bym Panu zaproponował znalezienie nabywcy na Pana receptę odnośnie tego, co powinien robić zarząd Apple ;-)

Pozdrawiam


Panie Sergiuszu!

To akurat nie jest złośliwość. To jest smutna rzeczywistość. Nie umiem sprzedawać swoich pomysłów bez względu na to czego dotyczą. Akurat stosunek do Apple’a wynika ze starej miłości. To co wiem o relacjach obu Stiwów to rezultat przeczytania MacWorlda na 35 lecie Apple’a. Tam wyczytałem jak to Stiw Dżobs obiecał Stiwowi Woźniakowi 50% ze zlecenia od Atari za robotę i wypłacił 500$ a sam skasował 5000$, o czym Stiw Woźniak dowiedział się ze wspomnień Jacka Trzmiela.

Pozdrawiam


Zaraz będzie

że znowu się czepiam, i słusznie. Bardzo doceniam, że respektuje Pan moją psycholologiczną granicę. Ale skoro już merlot przekazał, jakoby, ucałowania, to się odezwę, w razie czego proszę zignorować i tyle. ;)

To, że nie umie Pan sprzedawać swoich pomysłów, wiązałabym z pewnym typem charakteru – niemiaszki mają na to ładne słowo Besserwisser. Dla mnie to jest niesamowite, że jeden i ten sam człowiek potrafi na jedne tematy wypowiadać się niezwykle sensownie, a na inne pieprzyć w sposób niewiarygodny – w obydwu przypadkach zachowując ton absolutnego przekonania o swej racji.

Nie, żebym nie zdawała sobie sprawy, że sama bywam szalenie irytująca, ale proszę zauważyć, że choć podobnie jak Pan jestem niezwykle mądra (a także dobra i piękna) i posiadam szeroką wiedzę o świecie, to jednak widzę ograniczenia mojej kompetencji, nie kłócę się np. z Panem o psychologię, z Sergiem czy Tomkiem o informatykę... To zdrowo jest, czasem czegoś nie wiedzieć. Od razu żyje się przyjemniej.

Pozdrawiam życzliwie


Subskrybuj zawartość