Konfederacja, której nigdy nie było, czyli o regulaminach i wolności

Oczywiście był szyld oraz idea, ale praktyki nie było niemal wcale. Praktyką był raczej Akademik zaludniony przez niemal samych indywidualistów, którym dobro wspólne najczęściej kojarzy się z socjalizmem, regulamin kojarzy się z totalitaryzmem, odpowiedzialność kojarzy się z odpowiedzialnym zachowaniem adminów, a wolność kojarzy się z brakiem wszelkich regulaminów. Tak to wygląda w uproszczeniu, ale czy rzeczywiście to tylko uproszczenie?

Czas skończyć z tą fikcją i nazywać rzeczy po imieniu. Przedmiotem naszej wspólnej aktywności, ideą wiodącą, pozostaje tworzenie niezależnych od mainstreamu mediów obywatelskich, ale już bez nazywania tego zgromadzenia Konfederacją. Dziś to wyłącznie myląca etykietka.

Nie zgadzasz się z tym? To napisz tekst uzasadniający inne stanowisko. Napisz jak wyobrażasz sobie Konfederację i jak wyobrażasz sobie Niezależne Media Obywatelskie. Nadaj swojemu zdaniu konkretną postać. Pokaż, że coś przemyślanego kryje się za Twoją opinią i przekonaj do tego innych, przekonaj mnie.

Proponowany od miesięcy pomysł na nową organizację naszej wspólnej przestrzeni jest obecnie realizowany, bo nikt nie zaproponował niczego innego, choćby w zarysie. Ale jest zawsze czas na to, by zrobić to po swojemu, jeśli ktoś uważa, że to jak robimy to z Igła jest niedobre i w ogóle be.

Nie bądźcie jako ten typowy polski malkontent post-PRL-owy, którego dewizą jest: “nic ode mnie nie zależy i na nic nie mam wpływu, ale wiele mi się należy i mam prawo się o to upomnieć!”.

Nowy model organizacji naszej społeczności został pomyślany tak, by ujawnić i oddzielić wyraźnie postawy konsumpcyjne i de facto bierne, od aktywnych i faktycznie obywatelskich.

Nie mam nic przeciwko postawie konsumpcyjnej – konsumenckiej, w końcu niemal wszyscy nasi czytelnicy taką właśnie postawę prezentują. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że konsument, a zwłaszcza konsument z silną tendencją roszczeniową, nie ma nic wspólnego z obywatelem, który cokolwiek tworzy i za to co współtworzy, chętnie odpowiada.

Właśnie dlatego nazywanie organicznie budowanej społeczności, złożonej zarówno ze świadomych obywateli jak i z konsumentów, w tym roszczeniowych, jakimś wspólnym określeniem obywatelska jest szkodliwym, bo mylącym niepotrzebnie nieporozumieniem. Trzeba to wyklarować.

Nowy regulamin, choć tak naprawdę jest jedynie uproszczoną i mocno zliberalizowaną wersją starego regulaminu, wzbudził trochę kontrowersji i ten ferment jest akurat bardzo zdrowy, bo jak się okazuje, niektórzy dotąd uważali, a nawet nadal uważają, że regulamin jest zasadniczo zbędny, sprawy należy oddać (podobnie jak broń) w ręce społeczności, a niewidzialna ręka (chyba rynku?) sama resztę załatwi.

Ten niewyobrażalny dla mnie infantylizm obywatelski wygląda szczególnie kuriozalnie w połączeniu z postawą konsumpcyjną, ale wolę tego w tym miejscu nie rozwijać, bo mógłbym użyć pewnie zbyt mocnych słów.

Ponieważ nie mamy zamiaru dawać szczegółowych wykładni aktualnego regulaminu, zadawanie w tej sprawie pytań do administracji jest bezcelowe. Nie będziemy odpowiadać na takie pytania, i zaraz wyjaśnię dlaczego.

Powód pierwszy: nie tworzymy nowych pojęć, używamy jedynie takich, które posiadają słownikowe definicje i tych definicji zamierzamy się po prostu trzymać. Dlatego pytania o to jak definiujemy np. propagandę polityczną są bezcelowe, bo my nie tworzymy własnego słownika.

Powód drugi: regulamin jest bardzo ogólny i ramowy, wytyczający jedynie bazowe granice tego, czego nigdy jako gospodarze zapraszający Was nie akceptowaliśmy i nigdy nie będziemy akceptować. Tu nie ma żadnych nowości, przeciwnie, zrezygnowaliśmy w nim z wielu wcześniejszych szczegółowych zapisów. Stanowi tylko bazę dla Waszych własnych regulaminów, w ramach nowej struktury społeczności. Uważasz, że regulamin ogólny jest nieprecyzyjny? To sprecyzuj to, co chcesz, we własnym regulaminie.

Tutaj przechodzimy do nowego konkretu.

Tak zwane multiblogi, których redakcje nie stworzą własnego regulaminu, będą podlegać nie tylko literze, ale także arbitralnej, ale spójnej i konsekwentnej interpretacji regulaminu ogólnego, egzekwowanego bezpośrednio przez odpowiedzialnych za całość tej imprezy. Czyli brak własnego regulaminu oznacza automatyczną zgodę na opisane warunki.

Zupełnie inaczej będzie to wyglądać w przypadku multiblogów, których redakcje stworzą własny regulamin. W tym przypadku odpowiedzialni za całość nie będą w żaden sposób ingerować w bieg rzeczy na obszarze takiego multibloga, z wyjątkiem sytuacji, gdy zostaną o to jednogłośnie poproszeni przez redakcję multibloga, lub jeśli sama redakcja multibloga w sposób rażący zacznie łamać regulamin ogólny.

Myślę, że takie zasady są klarowne i akceptowalne. Jeśli ktoś ma inne zdanie albo uwagi w tym temacie, zapraszam do dyskusji, zwłaszcza, że także regulamin ogólny da się z pewnością ulepszyć tak, by litera jeszcze lepiej nadążała za intencją.

Dziękuję w tym miejscu zwłaszcza tym kilku z Was, którzy w prywatnej korespondencji przesłali nam swoje konstruktywne i cenne uwagi. Będziemy z nich korzystać, a na pewno wszystkie rozważymy.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Sergiuszu

Ma Pan trudnośc z udzieleniem odpowiedzi na moje pytania.
I słusznie. Zabrnął Pan w rejony, w których nie jest Pan ani kompetentny ani miarodajny.
Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ:
W demokracji możemy przyjąć, ze wszystko jest propagandą – albo nic nie jest propagandą. Jeśli powołuje sie Pan na definicje słownikowe to równiez powinien Pan znać i taką:

W demokracji, której założeniem jest wolność słowa i swoboda wyrażania własnych opinii, nie ma jednej obowiązującej i jedynie słusznej ideologii oraz urzędowej propagandy. Konkurencja między różnymi źródłami przekazu powoduje, że odbiorca ma możliwość dostępu do informacji z wielu ośrodków, każdemu przekazowi propagandy jednego centrum politycznego przeciwstawiona zostaje kontrpropozycja innego.

Ocena, co jest a co nie jest propagandą – jest możliwa jedynie w odniesieniu do bezpośredniej agitacji politycznej. Inaczej KAŻDA prezentacja JAKICHKOLWIEK poglądów jest niemożliwa bo musi zostać uznana za propagandę.

A tak na marginesie – Jak Pan sobie wyobraża “społeczeństwo obywatelskie” czy tworzenie “mediów obywatelskich” bez prezentacji poglądów politycznych i oczywiście bez możliwości ich obrony?
Chyba, że chce Pan narzucić dotychczasowym użytkownikom TXT określony profil z wiodącą linią jedynej, słusznej opcji politycznej.
W takim przypadku należałoby to jasno zadeklarować.

Przypomniał mi się kabaret Tey – w którym za komuny uprawiano opozycyjną propagandę polityczną posługując się nawet (odpowiednio skonstruowanymi) przepisami kulinarnymi, lub opisem (wyimaginowanej ale prawdopodobnej) sytuacji na poczcie.
A Pan chce SAM oceniać co jest propagandą polityczną?
Po co?
Odpowiedź jest prosta: WSZYSTKO!
To co Pan pisze – TEŻ!


:D

Czas skończyć z tą fikcją i nazywać rzeczy po imieniu.

To właśnie napisałem dwie godziny wcześniej.

Co do samorządności multiblogów, warto jednak podkreślić to co w Twoim tekście łatwo zgubić. Regulamin ogólny obowiązuje redakcje multiblogów, choć to one stają się odpowiedzialne za jego stosowanie.

Więc jeśli pani Renata (dla przykładu) założy multibloga, na którym będzie realizować swoją tradycyjną linię redakcyjną, po swojemu rozstrzygając co jest niedopuszczalną propagandą, a co zupełnie normalną debatą polityczną — to może się zdażyć konflikt między nią, a Administracją ogólną, czyż nie?
A w takim konflikcie racja jest po z góry ustalonej stronie i nie ma instancji odwoławczej…

Bo przecież nie jesteśmy w przestrzeni publicznej…

W kwestii konkretnych propozycji. W swoim artykule m. in. poddaję pod dyskusję podejście do tego, jakie aspekty powinny podlegać restrykcjom regulaminowym.

Wyobrażenie konfederacji postaram się jakieś spisać i opublikować w najbliższym czasie, ale nie wcześniej niż jutro, bo jak widać po zegarze — mam trochę pracy.

Pozdrawiam

PS. Ferment na dziś wydaje mi się zdrowy. Liczę, że coś z tego dobrego wyniknie. Choć domyślam się, że Adminom jeszcze tylko awantury na TXT brakowało podczas prac nad nowym silnikiem…


odysie

Jeśli nie jesteśmy w przestrzeni publicznej – tym bardziej nie mamowy o propagandzie jakiejkolwiek. Ponieważ istotą propagandy jest oddziaływanie właśnie w przestrzeni publicznej – oczywiście w abstrahowanej rzeczywistości niedemokratycznej.

Konfederacja to nic innego, jak zgromadzenie ludzi, którzy zachowując swoją odrebość znajdują jakiś wspólny cel ( łącznik) – np. blogowanie, spotykanie sie w jakims miejscu w celu wymiany poglądów itp.

Dziwiąmnie tez ustyskiwania Adminów na fakt, że TXT skupia indywidualności. Powinni siuę z tego cieszyć – no chyba, że chcą tworzyć posłuszna, wypraną z indywidualności armię.

Pozdrawiam
PS jeszcze co do konfliktu.
Konflikt JEST W SAMYM ZAŁOŻENIU dowolności oceny.


Wciskanie ulotek wyborczych...

...mi się tutaj skojarzyło. Jeśli ktoś mi takie wciska, to wystarczy że zobaczę logo partii i albo zatrzymam i przeczytam, albo wyrzucę do kosza bez czytania.

Administracja próbowała się zająć filtrowaniem ulotek, ale po jaką cholerę? Wszyscy, których tu kiedykolwiek spotkałem, wyglądali na takich, co sami sobie dość zdecydowanie wybierali partie polityczne.

Jeśli kogoś wkurzała nachalność propagandy politycznej, jeśli w ogóle taka pojawiała się kiedykolwiek w TXT, to mógł olewać politruka i nie zaglądać do jaczejki! W większości przypadków po nicku można wyniuchać, na co się natrafi…

Omijanie miejsc niemiłych jest dobrym sposobem zachowania spokoju ducha. A jak ktoś lubi skoki adrenaliny, to wejdzie do Nicponia albo zobaczy, co u Renaty. Ateistom nie radzę zaglądać do blogów konfesyjno-kruchtowych. Kończę, bo mi się przypomniał Kraj Rad…


Kpisz sobie Sergiuszu?

Czy to ja napisałem ci w stopce:

“tworzymy niezależne media obywatelskie”

Czy to ja stworzyłem kategorię:

“konfederaci”

?

darmowy hosting obrazków


Sergiuszu

Po kolei i systematycznie :-)
Kolejny mój punkt odnosi się do kolejnego Twojego akapitu.

1. Jeśli chodzi o mnie, to wolność nie kojarzy mi się z brakiem wszelkich regulaminów. Moja wolność jest we mnie i generalnie chodzi w niej o wolność moich myśli. Patrząc na to z zewnątrz, to jakiś regulamin jest jak najbardziej potrzebny, tylko, że ale nie ja jestem jego odbiorcą. Mam tak po prostu w życiu, że postępuję jak postępuję dlatego, że tak sam uważam za stosowne, a nie że jakiś regulamin tego ode mnie wymaga. Dlatego nie czytam regulaminów i nawet nie staram się ich zapamiętać i generalnie mam je gdzieś. Nie zmienia to faktu, że naprawdopodobniej nigdy żadnego punktu Twojego regulaminu nie złamię. To jednak jest mało istotne i nie o to chodzi… Poza tym gwarantuję Ci, że nigdy w żadnym momencie nie będę oczekiwał aby ktoś w związku z moją osobą regulamin respektował. Odpowiednie rozwiązanie sytuacji postaram się sam znaleźć... Nie ma respektu – nie ma roszczeń.

2. Co do fikcji, to rzeczywiście czas skończyć z każdą fikcją. Tak swoją drogą akurat nazwa Konfederacja nigdy mi nie pasowała do tego miejsca :-)

3. Jeśli chodzi o napisanie tekstu, to spoko. Choć na ten temat już napisałem parę zdań. Ale z tego co jest napisane dalej to mam wrażenie że bez zrozumienia. Choć postaram się jeszcze to zebrać w bardziej ustrukturalizowaną, regulaminową całość :-)

4. Jeśli chodzi o nowy model czegoś tam, to tu akurat mam całkowicie postawę wyczekującą i pełną ciekawości. Przyjmę każdą formę która przyjdzie i się w niej urządzę. Jedyny warunek dotyczy tylko kwesti technologicznej, ale jest on raczej oczywisty -> To ma po prostu działać...

5. Nie jestem malkontentem post PRL-owskim. Staram się nie marudzić jak mi się świat i wszystko wokół nie podoba. Niewiele też od tego wszystkiego oczekuję. Staram się radzić sobie w tym co jest sam i jest mi z tym dobrze. Poza tym całkiem nieźle wychodzi…
Mogę Wam powiedzieć, że to co robicie z Igłą, to Wasz projekt i Wasza odpowiedzialność. Ja się w tym urządzę, bo taki mam charakter – inni, to nie wiem.

6. Czekam na ten nowy model z jeszcze większą ciekawością -> bez sarkazmu…

7. Raczej nie mam roszczeń, więc ten punkt to nie o mnie. W mom rozumieniu obywatelem jestem – pisałem o obywatelskości w swojej ostatniej notce… Z mojego punktu widzenia, to Wy obecnie nadmiernym regulaminowaniem obywatelskość z lekka tłumicie. Tylko proszę najpierw przeczytać co napisałem, żeby później nie zarzucać mi rzeczy, których nie napisałem…

8. Znaczy już nie jesteśmy obywatelscy – możesz to wyklarować?

9. To o zbędności regulaminu, to chyba też do mnie :-). Argument o broni przesadzony i nie na miejscu i zupełnie bez sensu – jak rozumiem miał przywalić...
Choć generalnie mam wrażenie, że nie napisałem tego co napisałem zrozumiale. Wypunktuję więc może raz jeszcze, trochę bardziej przjrzyście mam nadzieje:

a) Regulamin to narzędzie – Wasze narzędzie.
b) to narzędzie raz stosujecie a raz nie – sam byłem świadkiem i uczestnikiem wydarzen kiedy, wg mnie powinniscie to zrobic a nie zrobiliscie.
c) Jak sam mi napisałeś nie możecie czytać wszystkiego i tym samym nie możecie wszędzie reagować.
d) Jednak to nie jest wytłumaczenie
e) Bo użytkownicy nie wiedzą co czytacie z czego nie
f) i tym samym mogą mieć całkiem zasadne odczucia, że regulamin stosujecie wybiórczo, wtedy, gdy Wam to pasuje, lub wobec osób, które Wam się “stawiają”, lub które Wam podpadły a nie stosujecie wobec osób, które lubicie, lub które są Wam z jakiś innych powodów bliskie.
g) W ten sposób trwonicie trochę zaufanie jakie do Was jest/było.
h) A to do niczego dobrego nie poprowadzi.i
i) dlatego wg mnie Admini w czymś takim jak TXT powinni reagować tylko w sprawach ewidentnych jak np. jakieś groźby odnoszące się do reala. O ile wiem taki przypadek był raczej raz w stosunku do Marka.
j) inne rzeczy powinni powinni między sobą docierać userzy. Zawsze mogą czyjeś niechciane komentarze usunąć, lub w przyszłości jakiegoś niechcianego usera sobie zbanować. Tu też powinna się objawiać postawa obywatelska, czyli pewna odwaga w powiedzeniu drugiemu człowiekowi, co się myśli, jeśli się myśli że ten przegiął i przesadził.
k) bardziej więc dążyłbym do wspierania takich postaw obywatelskich a nie do prób regulaminowania wszelkich wyskoków pojedynczych txt-owiczów.

10. Wychodząc naprzeciw Twojej szyderze związanej z “niewidzialną ręką” i “infantylizmem” obywatelskim jak to raczyłes stwierdzić, mogę Ci jedynie odpowiedzieć pewnie równie trafnie i nierozumiejąco, że przejawiasz niezachwianą wiarę w to, że wszystko i wszystkich można zregulaminować i kontrolować, czy aby ludzie nie robią złych rzeczy sobie nawzajem itp. A zadaniem Administratorów tego miesjca jest uganianie się za userami, jak przedszkolakami i dawanie różnokolorowych kartek… Nie o to chodzi, nie w tym tkwi sedno. Możecie na tym tylko niepotrzebnie stracić...

11. 12. 13 Zważywszy na pkt 1 szczegolowa wykladnia regulaminu i dwa powody mało mnie osobiście interesują :-)

14. 15. Czy regulamin posiadający 1 punkt będzie wystarczającym regulaminem, zeby nie musial obowiazywac regulamin ogolny?

to by bylo tyle.
Cos mi sie dlugo zeszlo :-)

Co zrobicie, to zrobicie. Ja jestem ciekawy.
W sumie lubię to miejsce, choć wiem, że nie wnoszę tu zbyt wiele i generalnie rownie dobrze mogę tu być jak i nie być...

pozdrowienia przesylam

...i nie okopuj się ;-)


Szanowna Pani RKK,

przykro mi to stwierdzić, ale wyobrażan sobie propagandę w przestrzeni prywatnej. Doświadczyłem jej choćby, jak odebrałem w prywatnym domu prywatny telefon przed wyborami a tam mi Wojciech Olejniczak głosem pierwej nagranym klarował czemu mam głosować na niego i jego Sojusz Lewych Dochodów.

A Tekstowisko ma formę o tyle demokratyczną, że wciąż podlega prawu (jak i inne podmioty o ile się nie mylę). W dodatku kiedy padły pytania o regulamin, redakcja dokonała zmian, choć może nie była do nich przekonana. To świadczy o poważnym stosunku właścicieli portalu do vox populi.

A tak swoją drogą, przecież się nie kłóciłem wtedy. Chciałem tylko wiedzieć, czy część ze swich tekstów powinienem wyrzucić, by pozostać w zgodzie z tym regulaminem. Po zmianie regulaminu wiem już że nie muszę tych tekstów ruszać. Proste.

Widzi Pani, nie chodzi o to by zapewnić pełen pluralizm wypowiedzi, bo Tekstowisko nie startowało z poziomu “zera absolutnego”. Od samego początku poziom tekstów i rozmów był tu wyższy niż w innych miejscach w sieci. Otwarcie się na oszalałych mistyków, zwolenników płaskiej Ziemi, bezkrytycznych względem jednej partii komentatorów politycznych, oraz postulantów powszechnej i obowiązkowej aborcji, czy reprezentantów tezy, iż do ludzi niechrzczonych można strzelać byłoby więc bardzo demokratyczne i pluralistyczne. Ale też obniżyło by poziom. Tak sądzę.


Ooooo,

Jacku Ka. napisałeś odnośnie regulaminu to co ja bym chciał napisać.

Zgadzam się.

Howgh!
:)


Pani Renato

Z prawdziwą przykrością muszę Pani przypomnieć,
że wciąż wiszą w powietrzu ciężkie i bezpodstawne oskarżenia, jakie Pani na mnie rzuciła publicznie. Mimo wyjaśnień i wielokrotnych apeli o dowiedzenie swych oszczerstw, lub wycofanie się z nich — nie uczyniła Pani za moją wiedzą ani jednego, ani drugiego.

Jak długo Pani tego nie uczyni, nie mamy o czym rozmawiać.
Uprzejmie proszę się do mnie nie zwracać.

To jest kwestia osobista, honorowa — i nie ma absolutnie nic wspólnego z moim i Pani stanowiskiem w żadnej innej kwestii, od poglądów politycznych po politykę redakcyjną TXT.

Bez odbioru.


No właśnie!

Zgadzam się z:
1. Jacusiem
2. Grzesiem

W kwestii osobistych przykrości Odysa wstrzymuję się od ocen…

Renato – nie odchodź!

Howgh!


Moja odpowiedź

na wpis znajduje się w piwnicy, zapraszam. Weźcie latarki.

darmowy hosting obrazków


mindrunner - myli Pan pojęcia

Docieranie propagandy do Pana prywatności ( telefon) nie jest tożsame z uprawianiem propagandy w przestrzeni prywatnej.
Propagandę bowiem uprawia się nie z Pana osobistego, stanowiącego wyłączną Pana własność telefonu naruszając Pana prywatność. Wręcz przeciwnie. Uprawia sie ja z przestrzeni publicznej stawiając sobie cel dotarcia do Pana prywatnej, szacownej osoby. Identycznie, jak z ulotkami wkładanymi do Pana skrzynki pocztowej czy KAŻDĄ inną formą reklamy – np. w gazecie za którą Pan płaci kupując ją czy w telewizji. Także przez telefony stanowiące własność korporacji, których Pan jest jedynie abonentem.

A już zupełnie kuriozalne jest Pana stwierdzenie, ze nie chodzi o to by zapewnić pełny pluralizm.
Powinien Pan sporządzić precyzyjną listę kto NIE MOŻE pisać na TXT – chociaż nie sądzę, by poza przypadkami łamiącymi prawo mieściło sie w to w jakichkolwiek regułach demokracji.
Ma Pan osobliwe spojrzenie na to co oznacza wolność.


Pani RRK,

znaczy, że dzwonienie na mój nr. telefonu z wykorzystaniem jakiejś maszyny spamującej i opowiadanie o zaletach SLD nie ma nic wspólnego z propagandą. Tja. Powie mi Pani co wg. pani jest propagandą? Bo może tu następuje brak zrozumienia.
Nie będę pisał o tym, że o ile wiem taki telefon zajął mój czas za pieniądze z kasy państwa, które to państwo dotuje partie polityczne. Ma Pani rację – sam do siebie de facto zadzwoniłem, za własne pieniądze i nakłaniałem się do głosowania na partię na którą bym głosu nie oddał choćby mi paznokcie zrywali. Jeśli tak swoją drogą uważa Pani, że już celowe zajęcie czasu człowiekowi takim nieistotnym i niezamawianym telefonem nie jest zajmowaniem czyichś zasobów, to może to wynikać z tego, że postrzega Pani czas jako bezwartościowy. Mój bezwartościowy nie jest. Może czyjś inny.
Co do kwestii pluralizmu, to jakoś go nie widzę tak jak Pani. Życzy sobie Pani współdzielić przestrzeń z osobami z portalu polonica.net? Chce Pani siedzieć w jednym miejscu z jakimś dr. Janem Pająkiem? No to powodzenia. Bo skończy się to tak, że będziemy dyskutować o magnokraftach i o tym, czy Balcerowicz w umyśle kogoś oszalałego nazywa się Szlejgbaum, Mandelsztam, czy jeszcze jakoś inaczej. A Ci co będą chcieli goadać o czymś innym usłyszą krótkie “spierniczać, nie przyciągacie czytelników”. Wtedy będzie pluralizm po męskim narządzie rozrodczym. Drugi onet. Tylko, że nie sądzę by właścicielom Tekstowiska o to chodziło…

Wiem, argumentacja róni pochyłej jest błędem. Ale nie chcę prezentować potencji jako konieczności. Chodzi mi o to, co jeśli ta potencjalna sytuacja się ziści?

Mam dość tego pierniczenia o “wolnościach”. Wolnością jest “spamowanie telefonów”. Ale jak komuś nie pasuje takie spamowanie, to ma kompletnie błędne pojęcie o wolności. Zakumałem? Coś jak to, że wolnością będzie wpierniczanie się komuś do domu, a stwierdzenie, że nie chcesz wpierniczania to już totalitaryzm i niewolnictwo. No to niech będę tym totalitarystą. Uciskającym nieszczęsnych Kaczyńskich, Olejniczaków, Tusków i ich okradzionych z wszystkiego, niesprawiedliwie upodlonych zwolenników. Tych, co na miskę zupy nie mają tak ich osobiście mindrunner sprowadził na dno.

Widzi Pani, mnie idzie o to, że Tekstowisko nie jest portalem starym czy dobrze na rynku zasiedziałym. Trwają rozwlekłe zmiany. A do tego właściciele portalu mają swoje cele. Nie chcą ani drugiego Salonu24, ani drugiego onetu. Cóż poradzić? Ano myślę, że trzeba znaleźć niebezpiecznycvh totalitarystów i się ich pozbyć. Albo, może Hanna G-W kupi parę odgromników magicznej energii i zakopie Sergiuszowi pod serwerem. To dopiero rozwiąże palący problem ludzi źle widzących wolność. Nie w ten fajny, wygodny sposób.

W wieku bardzo młodym udało mi się ustalić, że o ile wolność osobista to coś oczywistego, o tyle wolność publicznej wypowiedzi niesie ze sobą rozmaite konsekwencje. Nie zawsze jest tak jak ma być, a wolność taka nie jest absolutna i co logiczne, jej zakres dostosowywany jest do miejsca. Żadna komplikacja. Chyba większość ludzi zdaje sobie z tego sprawę. Kiedyś musiałem wytłumaczyć włąsnemu ojcu, że podatki nie są od zapewniania “sprawidliwości” a w ogóle “sprawiedliwość tzw. społeczna” to tylko słówko wytrych za którym niewiele z perspektywy logiki może stać.
Myślę, że niektórzy z czasem też dojdą do tych wniosków.
Nie tylko ja. Wbrew pozorom myślenie jest dostępne dla wszystkich.


mindrunner

Wygląda na to, że jest Pan doskonale poinformowany o celach tego portalu.

‘A do tego właściciele portalu mają swoje cele. Nie chcą ani drugiego Salonu24, ani drugiego onetu. Cóż poradzić? Ano myślę, że trzeba znaleźć niebezpiecznych totalitarystów i się ich pozbyć.

Proszę zatem przedstawić listę totalitarystów do usunięcia.


Mindrunner

Znów Pan nie zrozumiał.

Agitacja polityczna z wykorzystaniem telefonów jest propagandą polityczną – ale dokonywaną w przestrzeni publicznej, identycznie jak poprzez inne media, których jest Pan jednym z konsumentów. Propaganda jest zawsze adresowana do masowego odbiorcy i zazwyczaj przekazywana w identycznej formie (nagranie wykorzystywane w radio, telewizji, telefonie; tekst w prasie lub w formie ulotki).
Nie jest więc propaganda uprawiana w przestrzeni prywatnej automatyczny, losowy wybór Pana telefonu i przekazanie przezeń zamierzonych treści.

Proszę Pana, wolność, o którą walczyli Polacy, także wolność wypowiedzi nie polega na tym, że ktokolwiek ma decydować o tym co komu wolno, jeśli mieści się to w granicach prawa.
Pana wolność polega także na tym, że może Pan bez ograniczeń z niej korzystać – nie obawiając się, że ktoś Pana słowa uzna za niemądre lub śmieszne lub z powodu osobistego widzimisię zamknie Panu możliwości wypowiedzi na forum publicznym. Pan z kolei może nie czytać treści ( i przecież tak jest, (przecież nie czyta Pan tego czego pan nie chce) ani tym bardziej nie musi Pan dyskutować w przypadku treści Panu nieodpowiadających. Nikt przecież Pana do tego nie zmusza.

Dobrym przykładem jest Radio Maryja. Jedni chcą je zamknąć na amen, inni chcieliby zamknąć wszystkie wrogie temu radiu rozgłośnie, a jeszcze inni uważają, że to dobrze, że są różne stacje i prezentują różne treści.
Nie należę do słuchaczy-wyznawców o.Rydzyka. Ale zawsze stanę w obronie jego prawa do prezentowania odpowiadających mu treści, pod warunkiem, że nie łamie prawa. I uczynię tak w każdym innym przypadku.

Czy teraz już Pan rozumie, co chciałam Panu powiedzieć?


Mindrunnerze!

Ty to masz pamięć! Tak na mój rozum wolno idący, to było gdzieś podczas wyborów, czyli ile miesięcy/lat temu? I to ten przykład łamania prywatności przez SLD?

Do mnie dwa razy do roku z Lichenia przysyłają koperty z pustym blankietem przekazu. Bom raz będąc pod tym obiektem wysupłał jakiś banknot, mając nadzieję, że szkaradne betonowe tralki kiedyś zmienione zostaną na piaskowcowe! Czy to też niechciana propaganda i wkraczanie do prywatności?

Renata nader łagodnie tłumaczy, wolno pisząc każde słowo…


Pani Agawo

jak to kto? Lista składa się póki co z jednego totalitarysty, znaczy mnie. Już zostałem zdemaskowany. Chyba, że znów czegoś nie zrozumiałem. Ale wie Pani, zastanawiam się na ilekroć mi się coś takiego przydarza, czy to ja mam źle w głowie, czy ludzie faktycznie mają tak skrajnie różny pogląd na świat ode mnie.

Owszem. To o totalitarystach na końcu to był żart. I chyba nawet z niezłym poziomem dystansu. Wiem, że sieć utrudnia odczytywanie treści przez brak sygnałów niewerbalnych, ale zdawało mi się to oczywiste. Jak zwykle byłem w błędzie.

Pani RRK,

czyli jednak był to element propagandy. Tyle, że w przestrzeni publicznej bo sobie automatycznie wylosowano numer za który płaciłem. Wstyd się przyznać, ale nie płaciłem po to by odbierać durne publiczne telefony propagandowe w swoim prywatnym mieszkaniu.

Tfu! Przepraszam, wylosowano mój numer za który mi się wydawało, że płaciłem. Tak jak Pani wypowiedzi nie zrozumiałem widać umowy. Przecież to oczywiste, że płaciłem za gorącą linię z Wojciechem Olejniczakiem, i czekałem na wiadomosci w lokalu będącym publiczną własnoscią Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Tak?

Tak. Dobrym przykładem jest Radio Maryja. Nie wściekałbym się, gdyby mi się radio przypadkowo ustawiło na RM, tylko przestrajałbym. Tyle, że RM nie nadaje na wszystkich falach licząc na to, że się komuś “przytrafi”. Mój osobisty stosunek do tej stacji jest negatywny. Głównie dlatego, że w mojej ocenie mylą się jej reprezentanci w zbyt wielu sprawach. Ale ich wypowiedzi znam po zapośredniczeniu w innych mediach, więc może mam nieteges obraz. W końcu co do tego też mogę się mylić.

Oczywiście rozumiem argument z prawa naturalnego. I zgadzam się z tym, że co nie jest zabronione jest siłąrzeczy dozwolone. Moje pytanie brzmi – czy wszędzie? Czy ktoś nie może przestrzeni którą rozporządza ograniczyć bardziej jeśli sobie życzy?

Panie Joteszu,

ano po raz kolejny nie mam racji. Oczywiście, że odległość czasowa od wydarzenia czyni to wydarzenie niebyłym. Zrozumiałem.

Jak dla mnie przesyłanie tych blankietów też jest wkroczeniem w prywatność, jeśli nie podpisałeś oświadczenia, że sobie takich przesyłek życzysz. To przecież oczywiste.

Szanowni dyskutanci. W Mojej Wiosce Mentalnej trzykrotne obrócenie kota ogonem nie leczy z kataru. Ale jakimś cudem samopoczucie mi się poprawiło, za co dziękuję. Jako, że wychodzi na to, że nic nie wiem i nie rozumiem, pójdę na ryby. Chyba powoli zaczyna się klarować o co chodzi z nowym Tekstowiskiem i mówiąc szczerze nie uważam tego kierunku za gorszy. A czy będzie lepszy, dowiemy się kiedyś indziej. Na dzień dzisiejszy poddaję się.

1) Przestrzeń prywatna jest przestrzenią publiczną jeśli to komuś pasuje.
2) Wyłączamy filtry antyspamowe w skrzynkach pocztowych dla dobra pluralizmu.

Wolność, drodzy Państwo, zawsze jest cudza.


RRK

a co tam słychać u Pani kocich ulubieńców?

W końcu to marzec, prawda, a nie październik ;-)


mindrunner

Tak, jak nie płaci Pan za reklamy i każda inna propagandę w gazetach, radio telewizji i w Pana skrzynkach pocztowych?
Mój pierwszy komentarz skierowany do Pana nie mówił, że to NIE JEST propaganda, tylko, ze to nie jest propaganda w przestrzeni prywatnej. Bo tego Pan zdaje sie kompletnie nie rozumieć.
Owszem, każdy może ograniczyć przestrzeń, której jest właścicielem.
Ale jeśli chce by ta przestrzeń była dostępna publicznie i by brały w niej udział inne osoby – winien jasno określić dostęp do niej, kryteria tego dostępu i charakter owej przestrzeni, oczywiście, jeśli sam nie chce się narazić na zarzut uprawiania propagandy, cenzury i polityki protekcjonistycznej.
Może tez nie określać tego charakteru – ale wtedy unikając przedstawienia dostatecznie jasnych kryteriów staje się mało wiarygodny i musi się liczyć z tym, z taką właśnie opinią a także z tym, że ta jego przestrzeń zyska opoinię getta środowiskowego i z tym co sie nazywa mediami obywatelskimi niewiele będzie mieć wspólnego.
Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko.
A na to mi tutaj zaczyna wyglądać
Chcę więc wiedzieć, czy nadal piszę w miejscu, do którego przyszłam ponad rok temu, gdzie panowały demokratyczne stosunki i duch pluralizmu oraz wolność słowa.


wolność słowa to

pojęcie względne. my się mamy podporządkować wolności, a nie mieć wolność. to jasne chyba …


Odysie,

to będę wypatrywał co tam wysmażysz, prawda.

Ciekawa koincydencja, bo Twój tekst o mylących etykietkach przeczytałem już po napisaniu mojego.

Pozdrawiam


Docencie,

zamiast marudzić, namów Gretchen, żeby przekonała Nicponia do zmiany jego motta, bo ona mnie nie chce słuchać, a na Nicponia ma, zdaje się, korzystny wpływ. W każdym razie takie mam wrażenie. Chyba że wcześniej jakiś admin go dopadnie, prawda.


Joteszu,

to wszystko wygląda zupełnie inaczej z perspektywy konsumenta niż z perspektywy gospodarza. Jeśli założysz i poprowadzisz multibloga, będziesz wiedział o czym ja tu napisałem, jak mniemam.

Pozdrawiam.


bez

przesady


Mad Dog-u

naprawdę, jęczysz jak ciota. Użyj w końcu mózgu, co?


Jacek Ka.

sporo napisałeś i doceniam to, tylko że to się nie trzyma kupy (pardą).

Zdecyduj się na coś: albo olewasz regulaminy, albo o nich debatujesz. W przeciwnym razie te luźne uwagi brzmią dość absurdalnie, jak na moje ucho.

Pozdrawiam.


mindrunnerze,

myślę że te ryby to dobry pomysł..

Podziwiam wszakże Twoją wytrwałość.
Dotrzymać kroku Pani Renacie to jest coś! ;-)

Spoko, widzę że kumasz o co biega.

Pozdrawiam.


sergiuszu

Sorry Sergiusz ale pitolisz.
Nie wiem czy zauważyles, ale ja się nie rozwodzilem na temat tego Twojego, nieszczęsnego regulaminu, tylko o TXT z regulaminem, czy bez… Chyba ze regulamin i TXT to to samo?

pzdr

Acha – jak mam się nie odzywac, to prosze o info na ten temat lub jakąś kartkę – nie wiem – Wasza decyzja…


Jacek Ka.

OK, skoro uważasz, że to ja pitolę, to nie ma sprawy.

Widzisz, skoro regulamin nazywasz “nieszczęsnym”, masz zamiar go olewać, a jednak zabierasz głos w wątkach o regulaminie i ten regulamin recenzujesz, plus recenzujesz decyzje na podstawie tego regulaminu podejmowane, to IMHO jest jakiś problem, ale mniejsza o to. Czuj się w każdym razie swobodnie.

Chciałem jedynie, żebyś miał jasność, co ja o tym sądzę.


Wiesz

rozpisalem sie troche tez zebys mial jasnosc.
Ale Ty masz na to jedynie do powiedzenia to co powedziales.
Tak jakb tego wszystkiego tam nie bylo.
Łącznie z tym jaki jest moj szczegolowy stosunek do regulaminow.
Ale juz masz zakodowane jedno slowo olewam i tyle.
Bez proby, mam wrazenie, zrozumienia tego co pisze…

Moj stosunek do Twoich słow jest adekwatny do Twojego stosunku do moich.
To chyba jasne?


Serg

Niby kozaczysz, ale “konfederatów” już zmieniłeś na “uczestników”.

Jeszcze o stopce zapomniałeś.

darmowy hosting obrazków
diablos tequilos


Mad Dog-u

mam Cię za bardziej kumatego niż siebie teraz kreujesz.

Powinieneś więc zaskoczyć, że nie kozaczę, tylko zwyczajnie mówię co myślę, bez owijania. Przecież to ponoć Twój styl?

Teraz z kolei będziesz pozował na dziewicę? Może z hitlerowskim krzyżem przypadkowo wklejonym na bloga akurat tuż po wprowadzeniu nowego regulaminu i akurat po “napisaniu” notki z wypiętą do pocałowania dupą?

Daruj sobie tę ściemę, naprawdę. Masz ludzi za idiotów?

P.S. w stopce nic nie ma o konfederatach i nie było.


Buniu

jęczysz jak stara ciota, że zacytuję ciebie.

daruj sobie, są jakieś granice pogrążanie się wicekozaku.

co do ps. naucz się czytać komentarze łącząc je z twoją odpowiedzią do pierwszego komentarza.

poza tym mówiłeś, że nie gadasz z zamaskowanymi. bądź konsekwentny- jesteś bossem, powinieneś dawać przykład

darmowy hosting obrazków
diablos tequilos


Jacek Ka.

Posłuchaj, mnie żadna glossa dla niekumatych nie jest potrzebna. Rozumiem to co napisałeś, choć może na to nie wyglądam. Po prostu domagam się od dyskutanta jasnych deklaracji i pewnej konsekwencji. To zbyt wiele?


Mad Dog-u

Nie ma sprawy. Już z Tobą nie gadam, skoro nie ma o czym. Przynajmniej dzisiaj na to wygląda.

Peace!


Sergiuszu

No przecież wprost to powiedziałeś, że nie gadasz ze mną, mam ci linka podsmażyć?

No weźże ogarnij się leciunio.

[edit]

wklejam:

Mad Dog

z zamaskowanymi nie gadam!
s e r g i u s z — 15.03.2009 – 17:43

* Zgłoś nadużycie
* Odpowiedz
* link
* Kontakt do Autora
* Wersja do wydrukuWersja do wydruku
* Skomentuj cytując

darmowy hosting obrazków
diablos tequilos


hmm

Ty dalej o tym moim olewaniu?

Wiec po raz kolejny pisze ze co innego regulamin a co innego to co się dzieje na TXT.
Jedno nie jest dla mnie nie wazne inne tak – czy to tak trudno zrozumiec?
Bo mam wrazenie ze jednak tak…

Tu sie rzeczy dzieją tylko wokol tego nieszczesnego regulaminu, ale nie o regulamin tu chodzi, tylko o relacje pomiedzy Wami jako adminami i zarzadcami tego miejsca a nami jako uczestnikami, userami, czy kimtamkolwiek jeszcze… Dlatego mnie to interesuje.

Juz chyba prosciej nie mozna.

Gdzie jest niekonsekwencja i gdize Ci brakuje jasnych deklaracji?
Co mam zadeklarować? Ze jestem z Wami albo przeciw Wam, czy co?
Chyba nie o to chodzi, co?


Jasne deklaracje Panie Sergiuszu?

Pan chyba kpi z nas.
Przecież to Pan nie potrafi dać jasnych deklaracji i robi uniki. Posługuje się Pan nic nie mówiącymi ogólnikami i oczekuje Pan konkretów?
TO MY OCZEKUJEMY KONKRETÓW OD PANA!
Zadałam Panu kilka prościutkich pytań na moim blogu – i co?
Odpowiedź na nie byłaby sprecyzowaniem stanowiska właścicieli TXT w kwestiach, które jak widać nurtują większość komentatorów i blogerów.
A Pan udaje, ze nie wie o co chodzi i próbuje odwrócić kota ogonem w kwestii jasności.
Dajże Pan spokój – my naprawdę rozumiemy więcej niż Pan sądzi i dlatego naciskamy na jasność pańskich deklaracji.
Proszę więc przestać wić się jak piskorz i skoro raczył Pan powiedzieć “a” to proszę powiedzieć teraz “b”.


RRK

Powtórzę: jak tam kotki?


Jacku,

nie umiem tego prościej wytłumaczyć, sorry.


Sergiuszu

Spoko.

Juz sobie to poukładałem.
Bruździł Ci tu dalej nie będę.

Stanę sobie z boczku i poobserwuję.

Bo chyba nie warto się zamęczać z powodu jakiegoś regulaminowania.

pozdrawiam i dobrej nocy życzę


Panie Sergiuszu

Jak tam Niezależne Media Obywatelskie?


Sergiusz - Kotki? Dziękuję doskonale!

A Pan?


Pani Agawo,

jak te pisklaki w inkubatorze: wykluwają się i drą się wniebogłosy.

Przywilej wieku, zapewne. Młodość, prawda. Wczesna.

Pozdrawiam.


Jacku,

dobry pomysł, obaj wiemy o co chodzi, a na spór o słowa szkoda życia.

Reszta wyjdzie w praniu, jak zawsze.

Pozdrowienia dla Rodzinki.


Pani Renato

Pan Lorenzo zrezygnowal z uczestnictwa w tym miejscu.
http://tekstowisko.com/comment/616808/Panie-Docencie-Szanowny

Chytry plan Sergiusza?


Pani Renato,

a dziękuję, znakomicie.

Tak się dopytuję, bo to marzec i wiadomo, trudny czas dla kotów ogólnie.

Nie widziała Pani gdzieś Merlota?

Pozdrawiam.


Panie Sergiuszu

Merlot, Lorenzo, Docent, Mad Mag, ja….
Czy o to Panu chodzi?
Czas albo na przeprosiny albo….na konkrety.


Agawo

Myślę, że albo zadufanie, albo faktycznie przymiarka do niszowego getta.
Szkoda.


RRK

Pani Renato, życzę spokojnych snów.

Dobranoc.


Subskrybuj zawartość