Gdzie te Autorytety z dawnych lat...

W bardziej niepewnych niż zwykle czasach ludzie zwykle rozglądają się za kimś, kto by wziął to wszystko za mordę. Czy można się temu dziwić? Oczywiście, podobnie jak dzieci dziwią się, że deszcz pada z góry na dół, a dym leci z dołu do góry.

Oczywista oczywistość jest taka, że ludzie mniej wykształceni bez ściemniania przyznają ankieterowi, że ich zdaniem ktoś to powinien wziąć za mordę. Natomiast bardziej wykształceni, choć w duchu myślą podobnie, za nic tego ankieterowi nie powiedzą, bo kumają, że to taki podstęp w celu wciągnięcia ich na listę zwolenników (tfu!) rządów autorytarnych lub czegoś w tym guście, a do takich rzeczy w towarzystwie przyznać się nie można, chyba, że komuś samoprzylepna etykietka oszołom nie stanowi. Ostatecznie mamy, prawda, demokrację.

Dobra, dość tych wstępów, bo znowu się rozgadam, a sam nie cierpię jak ktoś leje wodę ponad zdrową potrzebę rozcieńczenia esencji do postaci przyswajalnej.

Zatem przechodząc do rzeczy, chcę powiedzieć, że ku*&$ca mnie bierze, jak znowu oglądam tę bezczelną mordę biskupa co udaje filozofa. Albo i nie udaje. Może za tę szczerość wywalą Ks. Isakowicza, a może nie. To też byłaby, prawda, wiele mówiąca wskazówka pośrednia co do zaawansowania znajomości filozofii w kręgach kościelnej władzy w Polsce.

Jak czytam takie różne pokrętne wyjaśnienia Człowieka Roku 2007, że, prawda, z tym SB to właściwie było się tak na 25% w ciąży, to już się wcale nie dziwię, że przyzwoitych ludzi cholera bierze, a co pobożniejsi zmuszeni są udawać się na emigrację do przeszłości, by odnaleźć jakiś nieumoczony Autorytet godny swej nazwy.

Szczytem bezczelności jest też ściemnianie, że lepiej w tych sprawach wierzyć wyrokom sądów niż temu całemu, wiadomo, IPN-owi. To zupełnie tak, jakby o świadectwo moralności dla Jaruzela wnioskować u Kiszczaka. Albo dla Wałęsy u Jaruzela. Chyba, że sędziowie przeszli już dawno lustrację, podobnie jak odkrywcy planet i inni światli, prawda, luminarze, co nadal nauczają na uczelniach wszelkich, jak Polska długa i szeroka. Coś przegapiłem?

W tej sytuacji rację ma młodzież, która z natury ma Autorytety za nic, choć jednocześnie tak bardzo ich potrzebuje. Podobnie jak młode słonie, co to ponoć wychowujące się samopas bez rodziców, wyrastają na dzikich wandali.

W tej sytuacji rację ma każdy, kto kochając Polskę, nie ma grama szacunku dla aktualnego państwa polskiego i jego, za przeproszeniem, organów. Trzeba być idiotą albo zafiksowanym legalistą, żeby kłaniać się temu bałwanowi, który tylko udaje państwo polskie.

Nam, Polakom, nie trzeba było własnego państwa, żebyśmy mieli naszą Polskę. Byliśmy w tym trochę podobni do Żydów, którzy w tej dziedzinie mieli rekordowy staż.

Może dlatego, niezależnie od formalnego wykształcenia i społecznej pozycji, nie dajemy się nabierać na te plewy, które bardziej przypominają republikę klanowo-bananową (sorry Banan), niż państwo polskie.

Jeśli uczestniczymy (z niesmakiem) w demokratycznej farsie, to dlatego, że wolimy już farsę niż anarchię i rozbiory.

Pytanie, czy to naprawdę wszystko, co mamy do wyboru?

Czy takie pytanie jest może zbyt filozoficzne?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

A mnie jest żal

Adama Michnika.
:)


>Serge

Autorytety z dawnych lat miały miały w sobie coś z fast-foodów.
Kreowane w pośpiechu, bez dbałości o jakość, dla masowego i niewymagającego konsumenta.

Trudno się dziwić, że teraz to wszystko się zwraca .

A swoją drogą bardzo jestem ciekawa na ile front obrony TW Filozofa będzie podobny do analogicznego frontu – obrony TW Bolka.


Szanowna Deliilah

Identyczny.
Jak na razie milczy i zbiera siły.

A ks. Isakowicz może już żegnać się z kapłaństwem.
No chyba, że w Kongo Kinszasa?

Pierwsze mrugnięcie z episkopatu i wataha GW, TOK FM, i mniejszych wołków ruszy.


mrugnięcie?

lekko to nie przejdzie:

http://tinyurl.com/6oov4q


Delilah,

z tymi fast-foodami to całkiem (za przeproszeniem) smakowite porównanie.


Nie mnie oceniać dokumenty

Natomiast mogę z góry założyć, że w tej chwili rydzykowcy, postępowcy, kapciowcy dobijają targu.
Kogo rzucimy na pożarcie i kto na kogo ma papiery, i wzajemnie?

I zgadnij kto posłuży za medialną karmę dla dobra KK?


Igło,

bezczelnie powiem, że nie potrzebuję dokumentów (tych zniszczonych) na Filozofa. On gadał i gada jak krętacz.

Jeśli ktoś jest czysty, potrafi powiedzieć jasno i z mocą:

Jestem czysty, spierdalajcie oszczercy.

To jest nie do obrony.
A ci co będą bronić, brną w samobójstwo etyczne.


Przed sądem

to żaden dowód.
A ty się możesz do jakiej sekty przepisać skoro podważasz opinię KK.
I tyle.

Jesteśmy nikim, nawet jeżeli w Polsce za 50 lat, tak jak teraz we Francji albo w Niemczech po KK tylko nieruchomości zostaną.

To też jest dobre pole do zarządzania.


o sądach co sądzę

to już napisałem tyż.

A pasterze KK niech się tłumaczą Szefowi w Niebie.
O ile w niego który wierzy, prawda.


Igła,

Jesteśmy nikim, nawet jeżeli w Polsce za 50 lat, tak jak teraz we Francji albo w Niemczech po KK tylko nieruchomości zostaną.

Zawsze mi się wydawało, że Kościół to nie budynki czy “urzędnicy”, ale wspólnota wiernych. Ale może coś przegapiłem.

Smutne to wszystko. Dlaczego oni do końca idą w zaparte? Przecież wiadomo, że smród wyjdzie – już pal licho, kto i w jakim celu to powyciąga – ale wyjdzie. Naiwni? Myślą, że teczki spalone? No nie wiem.

I tu nie chodzi o autorytety. Akurat dla mnie nie był autorytetem. Tu chodzi o zwykłą ludzką przyzwoitość. Takie zapomniane słowo.

Osobną kwestią jest postawa organizacji. Omerta?

Nie wiem, może za dużo od ludzi wymagam?


Panie Oszuście

Zawsze mi się wydawało, że Kościół to nie budynki czy “urzędnicy”, ale wspólnota wiernych. Ale może coś przegapiłem.

Niczego nie przegapiłeś.
Może jedno?

W dzisiejszym świecie medialnej głupawki bardzo łatwo jest wywindować kogoś na szczyt aby zaraz go spuścić.

Teraz sobie słucham pompowania medialnego ks. Tischnera.
Ten już nie może dyskutować.
Zato zostanie użyty jako sztylet do zamordowania ks. Isakowicza.

A KK w Polsce idzie w zaparte.
Czego efektem będzie sekciarstwo.

Wiarę w Rydzyka już masz.


Acha..

Ja nie patrzę na KK jako na organizację mającą poprowadzić mnie przez życie i do zbawienia.

Patrzę na nich jak na organizację polityczną.
Od dawna.

I co widzę, po odrzuceniu dogmatów?

Widzę obecnego Papieża, który wydaję mi się śmieszny, wręcz kukiełkowy.
I stary.

I widzę jego następcę.
Np. czarnego biskupa z Afryki.

I co wtedy wydarzy się w Toruniu?

A potem gdzie indziej?


Sergiuszu

Skomentuje z ochota, ale w osobnym tekscie co mi po glowie chodzi.
Jezeli czas pozwoli, to jeszcze dzisiaj go szkrobne.


>Serge & Igła

Ten fast food to wymyśłił Wildstein. W “Trzech kumplach” użył tego porównania w związku z szybkim, bezproblemowym i wszechogarniającym wybaczaniem.

Uważam że jest na tyle nośne, aby zastosować je do kilku innych spraw mających związek z tym, co usiłuje nam narzucić polityczny Salon.

Czy Isakowicz-Zaleski będzie skończony? Na pewno pojawią się takie zakusy. Ale ta gra zaczyna się robić dla Salonu coraz bardziej niebezpieczna i nie sądzę aby w obronie TW Filozofa próbowano wytoczyć jakieś ciężkie działa. Postawią raczej na zakulisowe gierki, intrygi i pomówienia.


Rollingpolu,

to oczekuję z ciekawością.

Na marginesie: trochę jestem zaskoczony, że nikt mnie nie napadł za te anarchistyczno/antypaństwowe okrzyki w tekście. Nikomu nie przeszkadzały? Ciekawe..

Pozdrawiam


Sergiusz

mnie kołatało się AŁ! To rytety

tylko nie wiem co to “rytet”

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Delilah,

proszę, nie przypominaj mi “Trzech kumpli” i okolic bo jeszcze słowo za dużo palnę.

fast-food jest nośny, faktycznie, że tak powiem, sam-w-sobie. Na tysiąc sposobów. Złowieszczy sztandar globalizacji w którą wyrodziła się początkowo rajska wizja globalnej wioski i gadżetowej szczęśliwości Trzeciej Fali.

A wracając do tematu, to Isakowicz-Zaleski zrobił już gigantyczną dobrą robotę i nie da rady mu zaszkodzić. Poza tym nie jest sam.

Wyobrażasz sobie, że hierarchia zdobyłaby się na to, by przyznać się do lustracyjnej klęski? Wygnanie go na placówkę w Afryce to byłaby swoista przysługa dla sprawy. Nie chce mi się w to wierzyć. Sprawy zaszły za daleko. Zakulisowo? Zaraz o tym przeczytamy na jego blogu.

W obozie wrogów lustracji jest panika i histeria od dłuższego czasu. Płytkość propagandowa (używanie zgranych i wyśmianych po wielekroć chwytów) oraz zajadłość ataków obnaża jedynie lęk atakujących.


Maxie,

nie wiem jak to rozumieć, ale na przykład jak w translatorze Google zlecisz awtomatowi przetłumaczyć Autorytety na rosyjski, to Google wypluwa:

органы власти

Dziwne? Albo i nie.

Rytet, rytet, coś mi się kojarzy.. :-)


No właśnie ja się czepnę, bo napadać to za dużo powiedziane,

nie widzę związku międyz brakiem lustracji a negowaniem państwa czy jego organów/urzędów.

A i co do sądów, jeżeli podważasz ich zdanie w sprawie lustracji, to trza byc konsekwentnym i podważać w ogóle.
Bo dlaczego w jednej mieliby wydawać wyroki słuszne i sprawiedliwe a w innej nie?

Trochę to droga donikąd dla mnie.

Póxniej różni pajace się tłumaczą, co przestępstwa popełnili, że sąd iuch niesłusznie skazał, że oni nikogo nie przeproszą a wogóle że sędziowie to pewnie komuchy.

Trochę niepoważne, moim zdaniem.


Grzesiu,

no, w końcu :-)

Jasne, że gdyby tą antypaństwowość brać tu na poważnie, to by wychodziła anarchia kompletna, czyli rzecz mało poważna w kontekście tematu głównego.

I tu dochodzimy do sedna. Bo co jest tematem głównym w tym tekście moim? A co podkolorowanym tłem/kontekstem?

Podpowiem tylko, że tym tematem nie jest TW Filozof ani IPN, ani nawet lustracja.

Co nie przeszkadza mimo wszystko porozmawiać o lustracji czy, powiedzmy, filozofii.

Wracając jeszcze do Twojego komentarza, no jakoś nie mogę się zgodzić, że brak lustracji (czytaj: bezkarna obecność w różnych kluczowych dla funkcjonowania państwa miejscach byłych(?) TW, znaczy kabli oraz agentów bratnich krajów) nie ma związku z jakością i wiarygodnością tego czegoś, co nazywamy państwem.

Sądownictwo nie jest wiarygodne tak jak być powinno nie tylko dlatego, że nie przeszło lustracji. To tylko jedna z przyczyn jego marnej kondycji.

Podobnie jest z wyższymi uczelniami. Ja tu pojechałem skrótami, ale nie tą trasą, którą sugerujesz.


Panie Sergiuszu!

W odcinaniu się od prl-u bis, prl-u, generalnego gubernatorstwa czy kraju przywiślanego mamy wprawę. Dlatego nikogo to nie szokuje. A wystarczy zmienić zasady funkcjonowania trzeciej kompetencji władzy, aby ją naprawić. Odsyłam do mojego blogu w salonie24 lub Merlota, który miał przygotować ten tekst do publikacji na tekstowisku.

Pozdrawiam

:)


Laboga,

znowu Autorytety, znowu Michnik, Wildstein, lustracja, współpracownicy tajni, jawni i dwupłciowi, do tego Episkopat, Rydzyk, anarchia i młodzież.

Wybacz, Delilah, ale – w nawiązaniu do naszych dwóch szybkich u Referenta – naprawdę uważasz, że ten bigos taki dobry i pożywny, w odróżnieniu od fast foodów?

Powiem Wam, jak to widzę, jako ten dziki słoń. Otóż uważam, że macie sporą porcję racji (nie sto procent, ale kto ma sto procent racji, ten zbój i rabuśnik, jak mawiał stary Żyd z Podkarpacia), macie też trochę, tego, no, resentymentu.

I co mi się najbardziej w Twoim tekście nie podoba, Sergiuszu – to stylizowanie się na bezradną sierotkę. Ot, choćby:

“Oczywista oczywistość jest taka, że ludzie mniej wykształceni bez ściemniania przyznają ankieterowi, że ich zdaniem ktoś to powinien wziąć za mordę. Natomiast bardziej wykształceni, choć w duchu myślą podobnie, za nic tego ankieterowi nie powiedzą, bo kumają, że to taki podstęp w celu wciągnięcia ich na listę zwolenników (tfu!) rządów autorytarnych lub czegoś w tym guście, a do takich rzeczy w towarzystwie przyznać się nie można, chyba, że komuś samoprzylepna etykietka oszołom nie stanowi. Ostatecznie mamy, prawda, demokrację.”

Luuudzie! Czym to się różni od jęków, że, prawda, o szóstej rano ktoś przyjdzie i to nie będzie mleczarz?

Mamy rok 2008, czy 1998, bo może coś przegapiłam?

Może Rywin jeszcze nie przyszedł i nie uruchomił całego ciągu wypadków, które strąciły Nadredaktora z piedestału? Może Salon jest w dalszym ciągu przepotężny? Może ja osobiście nie zdążyłam się jeszcze rozczarować co do poziomu intelektualnego Rybińskiego, Ziemkiewicza et consortes?

Oczywiście, nie zamierzam Wam narzucać wyboru problematyki. Ale tonacja mnie śmieszy, wybaczcie.

pozdrawiam


Pino, no ale czym by była

prawica bez odpowiedniej dawki martyrologii?
Przeciez to fundament:)
I widać to ostatnio i w wypowiedziach Delilah i innych osób.
Zresztą martyrologia na TXT nawet się szerzy, patrycjat (?,) jakiś ich prześladuje, choć nie wiadomo kto toż jest.
Użalają się ciągle jakie to czarne charektery z nich i jaką złą opinię tu mają i Delilah i referent i yassa, troszkę mnei to bawi w sumie, nawet jak ironiczne pewnie w częsci, to ilez można te same ograne teksty pisać?

trochę nie na temat, ale tak zamiast czwartej częsci HP którą miałem napocząć się tu wypowiedziałem.
Więcej do powiedzenia nic nie mam:)


Grzesiu,

wiadomo, wiadomo… Patrycjat siedzi ostatnio na dole, w moim barze (choć wino podaję marne, bo się na nim nie znam) i komentuje zgryźliwie znad szklanicy.

A zresztą: ci nasi, co oni kurwa wiedzą o martyrologii?

“Towarzysze ! Jak tylko zbudujemy obozy koncentracyjne dla opozycji, rozstrzelamy prezydenta a zwolenników PiS zamkniemy w gettach, to w końcu rząd się weźmie za rządzenie i będzie żyło się lepiej…
Słuszną linie obrała nasza władza.;)”

Copypaste by copypaste, z Salonu, co jest śmieszne, ale zapewne tylko dla mnie.

pozdrawiam, szaty drąc i szukając odpowiedniego progu do rzucenia się nań


A tamci to już od dawna zyją

w podziemiach w totalitarnym kraju i po lasach się ukrywają.
Tylko skąd ten internet w tych lasach mają, gdy przed bryygadami lotnymi i zbrodniczymi Tuska się kryją?
No, ale Polak potrafi:)

Pozdro i spadam, bo sergiusz nas wyrzuci za spamowanie (ale wtedy będziemy miec okazję do martyrologiii naszej własnej:), by do tryndu się dopasować, he, he)


Pino,

czytasz i gadasz kliszami z S24. Skutek jest mało zachęcający, bo trudno gadać z odczytaniem tekstu po jego przepuszczeniu przez takie filtry i klisze. No nie da rady nawet. Sorki :-)

Pozdrawiam


Grzesiu,

czuj się jak u siebie, spoko, u mnie można HP improwizować bez ograniczeń.
Choć przyznam, że czytanie przez klisze trochę utrudnia.
Mimo wszystko.
Sam z tym walczysz wszędzie i przy każdej okazji, a tu jedziesz kliszami aż furczy.
No kurde, jak to jest?

Nawet już teatralnym szeptem podpowiedziałem wyżej co nieco, a tu co? Ni-co.

Pozdrawiam :-)


Panie Grzegorzu!

Każdy na peryferiach swojego życia jest świnią. Pytanie, kto jakie ma peryferie. Przyznawanie się do lewicowych poglądów po przekroczeniu 15 roku życia w kraju doświadczonym socjalizmami różnego rodzaju (narodowym, bolszewickim, krajowym), nie świadczy zbyt dobrze o intelekcie przyznającego się. To, że większość „prawicy” jest socjalistyczna, to nie świadczy dobrze o lewicy, tylko źle o prawicy. A prawdziwą opozycją jest interwencjonizm – liberalizm. Całe to bagno od PO, przez SLD po PiS, jest zwolennikami interwencjonizmu. Ostatni liberalny premier prl-u ostatnio odszedł. Następnego nie widać.

Pozdrawiam


>Grześ & Pino

Wy to ostatnio jak widzę w duecie atakujecie:) O, nawet do rymu mi wyszło…

Pino jak widzę postanowiła mnie wykończyć na gruncie kulinarnym.
Bigos czy fast-food, oto jest pytanie!
Dietetycy oburzyliby się i na jedno i na drugie.
Jak dla mnie to jednak bigos. A dietetycy mogą iść precz.

Grześ zarzuca prawicy martyrologię. A to nawet ciekawa rzecz, bo ja akurat najwięcej martyrologii widzę z tej drugiej strony. Pewnie na oczy mi padło, co zresztą nie byłoby niczym nowym.

Tak się składa, że właśnie wracam z blogu Starego, jakoś ten jego tekst o białych ludziach nie daje mi spokoju. Zwłaszcza, że Stary a to cierpi katusze wstydu za miliony, a to w jakimś rozkroku się ustawia, co również wydaje się przysparzać mu niewygód i cierpień. Jak dla mnie czysta martyrologia. Sęk w tym, że Stary z prawicą ma tyle wspólnego co ja z baletem mongolskim.
No to w końcu jak to jest, Grzesiu miły?


Delilah, ale Stary cierpi za miliony:)

jak Konrad, a prawica użala się nad sobą.

jak wiesz, zawsze wilałem romantyków he, he.

(Ale mi wyszła sprytna i fajna odpowiedź, co?)


>Grzesiu

To Ty musisz być strasznie prawicowy! Tylko dlaczego tak się z tym kryjesz? :)))


Ooooo,

to było niefair:), znaczy dobre.
I co ja teraz mam odpowiedzieć?
Oczywiście nie umiem ładnie zripostować, kolejny powód do użalania się mam:(

Idem więc sobiem.

pzdr


Nic z tego Grzesiu

Skoro już Cię namierzyłam, zdemaskowałam i obnażyłam Twoje prawdziwe skonności, to już Ci tak łatwo nie odpuszczę:)
Będę Cię przesladować tak, że nawet zepchnięty ostatnio do podziemia Patrycjat będzie musiał się ujawnić, aby wziąć Cię w obronę.


He, he,

Delilah, Patrycjat nie istnieje tak jak Układ, to wymysł prawicowej martyrologii, by mieli na kogo zrzucać własne niepowodzenia:)
Jeszcze tego nie wiesz?

pzdr


>Grzesiu

Nie wiem jak Patrycjat ale Układ ma się dobrze:)
Prawica zresztą też nie najgorzej. Nawet na TXT podnosi łeb i monopolizuje dyskusje.

Proponuję abyś się przyłaczył:)


Delilah,

no właśnie chciałem zaapelować, byś mnie nie reklamowała, tam gdzie mnie nie chcą, bo jeszcze cie wytnie R.B.

A wies,z no i trudno żebym komentował u kogoś, kto mnie umieszczał na swoich czarnych listach i obrażał.

Znaczy nie widze powodu, szczezgólnie, że mam wrażenie, że autor sobie tego nie życzy.

pzdr


>Grzesiu

No i właśnie dlatego Referent nie jest moim faworytem. Czarne listy! Tez coś! No ale każdy tworzy swoja czarną legendę jak sam chce. On potrzebuje list, mnie one że tak powiem zwisają (pardą)


Subskrybuj zawartość