Poznajcie naszą dobrodziejkę: Marianne MIKKO

Posłanka do Parlamentu Europejskiego. Bardzo sympatyczna socjalistka z Estonii. Kraju znanego z zaawansowanej informatyzacji – wybory przez Internet, kontakty z urzędami, kontrola przetargów itp. – wszystko online.

Marianne działa między innymi w Komisji Kultury i Edukacji oraz Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. Jak się okaże, ma to swoją przewrotną wymowę.

Ukończyła dziennikarstwo na Państwowym Uniwersytecie w Tartu. Pracowała jako redaktorka, dziennikarka niezależna, korespondentka specjalna, prezenterka, redaktorka naczelna miesięcznika.

Wiceprzewodnicząca Estońskiego Związku Dziennikarzy. Członkini zarządu Europejskiej Federacji Dziennikarzy.

Jednym zdaniem, człowiek mediów tradycyjnych, do szpiku kości.

I teraz, uwaga: ta pani nas się boi! Poważnie. Chciałaby nas zlustrować i oznakować. Jak krówki. Nas, wolnych blogerów. Ponieważ stanowimy zagrożenie jako niezwykle skuteczni lobbyści. To dopiero.

W wypowiedzi dla Gazety mówi ona między innymi tak: “Musi być jasne, kto stoi za blogerami. Najlepiej, by deklarowali to sami blogerzy. (...) Celem blogów jest pokazywanie prawdy, lecz niektórzy pod fałszywym nazwiskiem mogą kogoś oskarżać czy poniżać”.

Ojej! A nawet jeśli, to po co nam jakieś “europejskie certyfikaty przyzwoitości”? Nie wystarczą prokuratury i sądy?

To teraz zobaczmy kto tak naprawdę ma powody do obaw i skąd takie kuriozalne pomysły u naszych drogich medialnych lobbystów w Parlamencie Europejskim.

Blogerzy są zwykle przekonani, że ich pisanie jest wtórne, że nadal ich rola ogranicza się do komentowania doniesień spreparowanych i wypuszczonych w świat przez tradycyjne media. Nic bardziej błędnego.

Najnowsze sondaże europejskie pokazują, że bardzo często to dziennikarze inspirują się cudzymi blogami, a prawie jedna czwarta z nich regularnie cytuje blogi:

The influence of the blogosphere is being felt within European journalism. Almost a quarter of journalists now regularly quote bloggers in their articles while a third said they use blogs alone to source stories – a practice that was more or less unheard of only three years ago.

Pełna treść: http://www.europeandigitaljournalism.com/downloads/EDJS_June08.pdf

I jak tu polubić lobbystów – socjalistów? No, nie da się.

Cała ta historia właściwie nas, TXT, nie dotyczy. Gdyż od początku działamy poza zasięgiem europejskich jurysdykcji. Prawie jak Cejrowski. Niech tam sobie uchwalają co chcą. Obśmiać urzędniczą głupotę to jednak obywatelski obowiązek, i to niniejszym czynię.

Na koniec smaczek specjalny.

Sprawa projektowanego znakowania/certyfikowania blogerów jest już szeroko komentowana w polskiej sieci. Najbardziej zabawne są jednak komentarze blogerów, którzy prowadzą swoje blogi na tzw. dużych platformach. Na takim Onecie czy Bloxie i podobnych, całkowicie zależnych od koncernów medialnych i/lub od ludzi dla tych koncernów pracujących.

Tym blogerom zdaje się, że dopiero Marianne MIKKO może ich dopaść, ponieważ teraz są wolni i anonimowi. Tymczasem właściciele dużych mediów mają ich na widelcu. Wiedzą o nich wszystko: gdzie mieszkają i gdzie pracują, a nawet jakie mają zwyczaje, godziny pracy, jakie komputery etc. Paradne.

Teraz już wiecie Państwo, dlaczego TXT nie chce być wielkie, nie chce być zależne od żadnych tradycyjnych mediów i chce rosnąć przez pączkowanie ?

Pewnie dlatego niektórzy nazywają nas cukiernią. No to smacznego :)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Mi się najbardziej podoba to:

“Musi być jasne, kto stoi za blogerami.”

Będę musiał pomyśleć, kto za mną stoi, bo sam nie wiem:)


Za mną

często stoi Dziecko i patrzy, co piszę. I się naśmiewa, co mi nie poprawia nastroju.

A w tekście Pańskim, Panie Sergiuszu, jedną znalazłem w tym rzecz optymistyczną.

Często popadamy we wrażenie, że nasi politycy to już są najgłupsi całkiem. A tu proszę, jaki przyjemny przykład na to, że nie!

Pozdrawiam, szukając za swymi plecami manipulantów (bo Dziecko, z powodu wakacji, jeszcze śpi)


A za mną (w domu), Panie Sergiuszu,

stoi takie coś na czterech łapach, z kłapciatymi uszami i się gapi. Najgorsze, że nie wiem czego ode mnie chce i mam w związku z tym poczucie winy. Może o to mu chodzi?

W pracy natomiast stoi za mną szafka, a na niej duża palma. I rośnie. Ta palma.

Pozdrawiam serdecznie

PS. Mam nadzieje, że Administracja odnotuje, kto i co za mna stoi. Abym miał spokój na przyszłość.


Panie Lorenzo,

za Panem jeszcze stoją wieki tradycji i kultury.

Przykro mi, że to ja muszę ujawniać publicznie ten stan rzeczy.

Ale cóż robić: Amicus Plato…

Pozdrawiam


Za mną stoi żona!

I na ogół pomstuje, że ogród czeka, że kabina prysznicowa do naprawy, że próg wreszcie zrobić trzeba, że zająłbym się czymś pożytecznym…

Gdy TXT zostanie sprzyzwoityzowane, to wrócę do swego zaoceanicznego bloggera i będę zionął propagandą antymikkoiczną!!!

: ))


Rany Boskie, Panie Yayco,

Aż kark mi zesztywniał z wrażenia! Teraz boję się znowu spojrzeć do przodu. Bo co ja, biedny, tam ujrzę z tym bagażem doświadczeń? I teraz to ja mam taki sam wzrok jak ten jamnik, co wlepia swe oczęta we mnie.

Pozdrawiam przygnieciony sam Pan wie czym


I ciesz się Pan, Panie Lorenzo...

...że nie mieszkasz u stóp piramid, tylko Wawelu…
:)


sergiusz

zastanawiam się nad dedykacją dla tej pani i jej światłych kolegów…

na razie same cierpkie słowa,

no ale czego można spodziewać się po socjalistach?

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


"Nie takie rzeczy my po pijaku

budowali ze szwagrem”, jak oświadczył pewien przymulony rodak na widok wspomnianych dzieł architektury.

Pozdrawiam serdecznie Panie Joteszu


Panie Lorenzo!

Cytujesz Pan klasyka! Andrzej Mleczko, którego Wam, podwawelowcom, zazdroszczę, jest dla mnie Herosem Humoru!!!
:)


Po tym co przeczytałam

trwożliwie się odwróciłam.

Pragnę ujawnić, że za mną stoi pomarańcza meksykańska i fiołek afrykański. Jak widać są to siły z dalekich i obcych krajów zapewne w tym celu by za mną stać przysłane.

Niekiedy przede mną stoi jamnik szorstkowłosy a kot rudy wynurza się niewiadomoskąd tylko nie wiem czy to ma znaczenie.

Działamy wspólnie i w porozumieniu.

To mówiłam ja…


Gretchen

...i z premedytacją :)

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


O właśnie Max

I z premedytacją.

Jeśli ktoś z Państwa podejrzewał, że chciałam coś ukryć to spieszę wyjaśnić, że to jedynie przez niedopatrzenie.


Szanowni Państwo

to się nazywa dekonspiracja, te wszystkie szczegóły, jamniki, kwiatki, mebelki etc. No ja bardzo proszę nie ułatwiać aż tak bardzo pracy Naszej Dobrodziejce :)

P.S. Panie Joteszu, przecież my jesteśmy od początku zaoceaniczni. W razie draki to znajdzie się serwer na jakichś wyspach koralowych ;)

Parlamentowi Europejskiemu składamy niniejszym stosowne wyrazy (PNWD Pajace) i wcale tego nie ukrywamy.


Szanowny Panie Sergiuszu

Pan nas niedocenia. To co robimy, to się nazywa fachowo siwy dym. :-))

Pozdrawiam serdecznie

PS. A jak będzie trzeba, to zrobi się dymy kolorowe. Kończąc na zadymie :-))


A jak wszyscy się chwalą,

co za nimi stoi, to ja też, gdy odwrócę się i popatrzę się do w lewo i w górę, spogląda na mnie dumnym wzrokiem Indianin z naszyjnikami i piórami, w stroju odświetnie wojennym, gdy zaś spojrzę w prawo i do góry za siebie, widzę na okładce drugiego albumu pólnagiego Indianina (coś dla Delilah:))

Więc nie dziwne, że jak stoją za mną takie persony, to ja antyamerykański jestem:)
No więc się zdradziłem:)


Panie Lorenzo Szanowny

Pan chcesz chyba żeby w komputerach nasłuchowych PE zwarcia nastąpiły z przeciążenia? A swoją drogą... ;)


s e r g i u s z

OT: galeria ruszyła, nawt mkomenta wkleiłem ale go nie moge odnaleźć...

pozdrawiam:)

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


max

gdzie Ty z Grzesiem myszkujecie ;)
Komentarze znajduje się bardzo prosto:

1. Monitor
2. wszystkie komentarze
3. moje komentarze

:)


Sergiuszu!

Ale wygoda – dupą tutaj a blogiem za oceanem! Bez ruszania tyłka sprzed monitora…
Dzięki za przezorność, jak widać słusznie nieco antyeuropejską!
:)


Sergiusz

inaczej póki co nie da się?

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


jeszcze jedno

klikając tag: expo lepiej się ogląda i widać odsłony no i czy skomentowane:))))

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


max

ujmę to tak: obaj z Grzesiem odkryliście techniczne zaplecze wyświetlarki obrazków z galerii. Cały czas szukam lepszych rozwiązań, które byłyby proste w użyciu a efektowne. Będzie to powiązane z podcastami (radio-blogami) itd. Na zapleczu coś tam cały czas się szykuje.


A który obrazek Max skomentował?

pzdr


Jak mus - to mus, Sergiuszu

Trza się zdekonspirować, ku chwale pani Mikko i świetlanej przyszłości PE.

Niniejszym, uprzejmie donoszę, że za mną to taki jeden stoi albo chodzi od urodzenia. Czasem jest z boku. Niejednokrotnie nawet mnie wyprzedza. Jest ze mną zawsze i niezmiennie.
Pilnuje każdego mojego kroku, słyszy każde słowo. Widzi wszystko, co piszę.

Tak to prawda, co wyznaję ze skruchą.

Teraz każe mi pozdrowić Blogerów, od Niego też. Cóż robić?

Pozdrawiamy zatem —
Ja i mój Cień.


Oo....cholera

Duch Święty & biezprizornyj jednocześnie!!!

No to współczuję.
;)


A mnie, Pani Magio,

od pewnego czasu, jak idę, to mi ciagle jedna noga z tylu zostaje. I w tej sytuacji to nie wiem, co o tym myśleć.

Pozdrawiam w zadumie


Panie Lorenzo

Zupełnie nie wiem, co Panu doradzić. Mam jednakże wrażenie, że takie zachowanie nóg może nosić znamiona epidemii. U mnie, na ten przykład, obie zostają w tyle. Naprzemiennie, proszę Pana. Groza!

A teraz przepraszam bardzo. Muszę się oddalić w trybie pilnym.
Takie małe Coś chce mi ramię odgryźć...


grześ

wejdź po tagach, expo kilknij jak będziesz na galerii, jedno z tych rzepakowych a Ty, które?

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


Już znalazłem

wchodzą w we wszystkie komentarze i szukając twoich.
A ja komentarz zostawiłem pod pewną uroczą panią, co Borsuk ją pstryknął kiedyś, a Mad,Griszeq, ja i jeszcze chyba ktoś się nią zachwycali.

pzdr


Rany Boskie, Pani Magio,

to te male, kudlate i zielone stworzenia znowu wylądowaly? Prosze pamiętać, że one wody nie znoszą. To znaczy znoszą, ale pod jej wplywem stają się takie wlaśnie zgryźliwe.

Pozdrawiam wspólczująco


spoko

Nie myslcie, zesta takie szczwane już was sijajej rozpracowała i namiary naszym zuchom podali :)

Ja się ninejszym też chcę ujawnić. Za mną stoi maja kamanda, ale ostatnio obcięli mi dotacje bo do rewolucji nie podżegam.

Zagadka: skąd cytata

a z was to są dupy a nie prowokatory. no ale on tak ładnie opowiadał


Sajonaro

nie mam pojęcia skąd, ale fajna.

pozdrawiam zmyłkowo ;)


Małe jest piekne

Adaś przesłuchiwany w więzieniu pod durszlakiem

Ty tu profesor siedź i… knuj


Anarchistą wypadnie zostać, chciał czy nie

Tak całkiem serio, kolejne pomysły lokatorów PE w sprawie ostatecznego rozwiązania kwestii wolności Internetu wyglądają na sen wariata. Nie do wiary, że oni tak na serio, takie rzeczy… A jeśli to jest na serio, to co?

Jeśli w kolejnych takich rewelacjach jest choć cień prawdy, to znaczy, że w PE do głosu dochodzą zwolennicy trzymania hołoty za mordę.

Nie jest wcale istotne, jakie szanse mają takie pomysły praktycznej regulacji swobód obywatelskich, przemycane pod płaszczykiem obrony przed piractwem.

Istotne jest to, że w PE w ogóle dochodzi do podejmowania i głosowania pomysłów rodem z Białorusi czy Chin.

(p)Osłom z PE dobrze radzę: puknijcie się mocno w czoło, zanim z twarzy Internautów zniknie drwiący uśmieszek.


Subskrybuj zawartość