Kto wpuścił ulicznika na nasze podwórko???

Taki skandal.
Do tej pory żyliśmy sobie w naszej kamienicy wygodnie i bezstresowo.
Co prawda mieliśmy kilku kłopotliwych lokatorów, ale na szczęście, pozbyliśmy się ich.
Jednych w trybie administracyjnym za zakłócanie spokoju, a inni widząc, że tu nie będzie przyzwolenia na ich barbarzyńskie orgie, sami odeszli.
Zrozumieli, że nie dla nich to miejsce, że my tu nie tolerujemy karczemnych burd.

Komu nie pasuje niech się awanturuje w gospodzie za rogiem zwanej szumnie salonem!

Pozbyliśmy się nawet nieodpowiedzialnego ciecia. Nie po to założyliśmy w bramie stalowe zamki, by nam tu wpuszczał nie wiadomo kogo!

My cenimy sobie spokój. Nawet na rynek już nie wychodzimy, żeby broń, Panie Boże, nie usłyszeć czegoś, czego słyszeć byśmy nie chcieli.
Co najwyżej wyślemy naszego łobuza by się wyszalał i wybił tam jakąś szybkę.

A tu masz. Zjawił się, siejąc ogólne zgorszenie.
Starą wariatkę Albinę, wykrzykującą, co dnia straszne bałwaństwa potraktował grubym słowem i nazwał po imieniu.
A Albina jest przecie nasza i mówi takie rzeczy, których (mimo iż myślimy tak samo) nie mielibyśmy odwagi publicznie powiedzieć. Czasami tylko ostrożnie wesprzemy ją dobrym słowem.
A on, co za cham! Śmieje się, że szalona.

I drze japę, że świnia to świnia. Prostak jeden- w niewoli przesądów.

A może my mamy odmienne zdanie? Mamy do tego prawo!
Nie jesteśmy zamknięci i ograniczeni jak on.
Nie wie „biały człowiek”, że świnia to inteligentne i miłe zwierzę. Że czasy się zmieniły.
Świniofob jeden! A tu nie ma tolerancji dla świniofobów.

Nawet, gdy co koncyliacyjniej nastawieni lokatorzy, wykazując się anielską wręcz cierpliwością, przytaczają przykłady;
trzech sympatycznych świnek z bajki braci Grimm,
prosiaczka –przyjaciela Kubusia i
Babe, świnkę z klasą- on zatwardziale tkwi w tych swoich stereotypach.
Nie ma z nim rozmowy!

Nie zadziałało nawet najskuteczniejsze zaklęcie, dobiegające zza firanek kilku okien.
Zaklęcie jak do tej pory, skutecznie rugujące chamstwo; Ty agencie Maryli!!!

Zatem dobrze się stało, że już pod trzepakiem zebrało się najszacowniejsze grono mieszkańców naszej kamienicy. Pusząc się debatuje jak zakończyć tę farsę i usunąć intruza!

A ciecia jak potrzeba, to cholera jasna, oczywiście, nie ma!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Przesadzasz,

ja nie debatuję jak usunąć nikogo.
A i Vlada (bo jak już sam zdradził swą tożsamość u mnie, to nie ma co go kryć, zresztą pewnie większość się domyśliła) zawsze uważałem za inteligentnego gościa i gadać z nim lubiłem.
Pomimo jego różnych wyskoków.
No i zauważ, że Delilah tyż z nim gada, jeszcze kilka osób,
No a opis choc przesadzony i wykrzywiony, to jednak coś prawdy w opisie TXT jest.
A i fajny kontrast sie utworzył, bo Griszeq napisał tekst prawie w tym samym czasie co ty z innej strony
Więc nie jest to towarzysztwo nasze takie jednomyślne, jak sugerujesz.

pzdr


Panie Yasso Szanowny

Jak Pan zapewne pamięta, to różnić – na przykład Pan i ja – się możemy. I pewnie się różnimy w wielu sprawach. Jednakże by rozmawiać o różnicach, jakie między nami występują lub występowac mogą (co w sumie prowadzi do rozwoju) używamy słów oraz ich kombinacji, jakie sami tworzymy (siłą rzeczy koncentruję się na Panu i mnie).

Nie przypominam sobie, by Pan, a i ja także, używał kalek lub cytatów z rozlicznych pism jako argumentów. Zaś różnice między nami i ich artykulację uznaję za nasze własne wynalazki (bo jakże inaczej mógłbym je traktować rozmawiając z Panem jako uczestnikiem dyskusji). Bo ja Pana traktuję jako Podmiot. I chciałbym, aby tak pozostało.

Czy musimy się ze sobą we wszystkim zgadzać? Nie musimy. Bo to nie te czasy. Poza tym, jak wspomniałem, prowadziłoby to do stagnacji. I jakoś nie widzę ani u Pana, ani u siebie hipokryzji, jaka panowała (i po częsci jeszcze panuje) w owych czasach. I chcialbym, a nawet proszę, by tak pozostało.

Choć zdarzało się, że temperatura naszej dyskusji była dość gorąca, to jednak żadnych inwektyw czy słów uznanych za obelżywe nie używaliśmy. Przy czym wcale nie muszą to być słowa na k… czy inne litery alfabetu. Idzie o sens, w jakim pewne słowa zostały użyte. I proszę – niech tak pozostanie.

I wie pan, u mnie w domu nie ma ciecia, który sprząta czy wyrzuca kogoś. Po prostu staramy się nie brudzić. A źle wychowani “goście” jakoś do nas nie przychodzą z “wizytami”. Z czego się u nas w domu cieszymy, bo problemów innych wiele.

A mimo to jakoś idziemy do przodu. U nas w domu, znaczy się.

Pozdrawiam Pana Serdecznie, Panie Yasso, życząc dobrego samopoczucia, bo tak jakoś mam po urlopie.

PS. Czy nie uważa Pan, że przyrównanie kogoś do grupy Maryli może być uznane za osobistą obrazę, jest w sumie zabawne w tym konkretnym kontekście?


Będzie w punktach

1. Admin TXT nie jest policjantem ani strażnikiem miejskim. Bywa nim, gdy uznaje, że to konieczne, ale tylko wtedy.

2. Blogerzy nie są dziećmi i nie potrzebują niańki ani karmienia z butelki. Są gospodarzami na swoich blogach. Mogą sami kasować niepożądane komentarze oraz sami wypraszać niepożądanych gości. Jeśli tego nie robią, a nawet wyraźnie sobie nie życzą, by Admin im coś kasował, to Admin nie będzie kasował, chyba, że uzna, że to konieczne. Admin będzie za to pilnował, by ich wyproszenia były respektowane przez wyproszonego.

3. Jeśli komuś nie podoba się komentarz na blogu innego blogera i uważa go za nadużycie dowolnego rodzaju, powinien napisać o tym na priva sąsiadowi a nie biec od razu ze skargą do Admina, ponieważ: patrz pkt 1 oraz pkt 2.

4. Admin nikogo nie skreśla lekką ręką. Przeciwnie, zawsze podejmuje usilne, w tym zakulisowe starania, by grzesznika sprowadzić na właściwą drogę, a nie od razu zastrzelić, bo innym dywan (za przeproszeniem) cuchnie. Jeśli starania te, pomimo postawienia grzesznikowi warunków i wyznaczenia terminu poprawy, okażą się bezskuteczne, grzesznik zostanie z TXT usunięty bez dalszych ceregieli.

5. Na TXT nie ma demokracji. I nie będzie. Z tego powodu Admin jest tu ostatnią instancją, która może, ale nie musi uwzględniać subiektywnych preferencji i ocen Konfederatów, zwłaszcza, gdy są one oparte na niepełnej wiedzy, albo i niewiedzy co do przyczyn i przebiegu wszystkich zjawisk i incydentów na TXT.

Czy są pytania?


Panie Administratorze,

w związku z tym co Pan napisał w punkcie 3, proszę o usunięcie możliwości zgłaszania nadużycia, którą ma każdy zalogowany użytkownik. A raczej wydawało mu się, że ma.

W świetle Pańskiego stanowiska jest to zwykła atrapa, bo zgodnie z tym co Pan pisze, posługiwanie się tą możliwościa ma Pan za niestosowne.

Usunięcie tej możliwości będzie miało wyłącznie dobre skutki: Konfederaci pozbędą się niepotrzebnych złudzeń a Administracja zyska odrobinę – jakże cennego przecież – spokoju.

Pozdrawiam cicho, aby nie przeszkadzać


Panie yayco,

to błędna interpretacja tego co napisałem, przykład opisany przed chwilą tutaj:

http://tekstowisko.com/comment/577211/P-S-w-sprawie-auto-moderacji


Administracja ma swoją interpretację, a ja swoją

i tyle.

A wnioski będę wyciągał ze swojej, bo jest mi bliższa i nie jest ukryta w archiwum

Pozdrawiam


Panie Administratorze,

Chciałbym poprzeć postulat pana Yayco.

Po co nam atrapy. Z tego samego powodu postuluje usunięcie z regulaminu TXT punktów 6 i 7.

Przecież konfederaci nie dzieci. Sami sobie poradzą. Będzie pięknie. Jak za miedzą, w pobliskim saloonie nieprzymierzając.

z pewną taką nieśmiałością kornie pozdrawiam


Panie Yasso,

coś chciałem napisać ad rem, ale wszystko za mnie napisał pan Lorenzo, z którym dzisiaj dziwnie zbieżne mam opinie.

Pozdrawiam serdecznie


xipetotec

bardzo proszę o uważną lekturę mojego wyjaśnienia, bez dopisywania do niego własnej interpretacji.


yayco

Pańska skłonność do domniemania, iż wzmiankowany wątek znalazł się w archiwum za sprawą Admina, powinna dać Panu do myślenia, moim zdaniem.


Administratorze Szanowny,

Pańska słonność do jasnowidzenia dała mi wiele do myślenia, jakkolwiek przyznam, że żyję w przekonaniu, że zachęty do myślenia nie są mi specjalnie potrzebne.

Griszeq przeniósł tekst do archiwum? Przeniósł.

A zatem tekst ten jest w archiwum? Jest.

Czy napisałem coś więcej? Nie.

Czy wiązałem to w jakikolwiek sposób z Administracją? Nie.

Byłbym wdzięczny, gdyby następnym razem skupił się pan na tym, co napisałem, a nie na tym, co Pan sobie wyobraża.

Pozdrawiam i dzękując za troskę o moje myśli, życzę udanego administrowania


Administratorze drogi...

I co ja mam tam wyczytać?

Że administracja podjęła “zakulisowe starania, by grzesznika sprowadzić na właściwą drogę”???

hmmm…

Osobiście myślę, że poważny stosunek do 6 i 7 punktu własnego regulaminu jest tym co różni TXT od S24. I wielu konfederatów, właśnie z tego powodu tutaj się znalazło.

Są pewne rzeczy, które trzeba twardo egzekwować.

Nie chodzi przecież o takie lub inne poglądy, a o elementarną kulturę osobistą.


A ja myślę, xipetotec(to coś indiańskiego?), że na odwrót

Ważniejsze są poglądy, od kulturki trzymanej przez ciebie za kulturę.
Nie sądzę bowiem byś wdał się z ukontentowniem w towarzyski flirt z Heydrichem, mimo iż na kulturce mu nie zbywało.
Pewne bowiem poglądy, jako zaprzeczające kulturze przez duże K, zwłaszcza w praktycznym swym wymiarze – wypalane powinny być żywym ogniem.
Do takich zaliczam NAZIZM, nieistotne jakiej proweniencji. Ty zaś nazizm hołubisz, bo taki swojski i pod światowym przykryciem – gdzie tam gojom bąknąć choćby.

Ja ciebie też(to takie nawiązanie do żołnierskiego dowcipu)


No i co tam Administratorze drogi?

Długo będziemy się tak bawić?


Panowie,

tekst powstał ad hoc i raczej spodziewałem się martwej ciszy niż takiego zainteresowania:)
Za moment będę miał trochę czasu i odpowiem Wam wszystkim i na razie apeluję; przestańmy angażować w sprawę adminów.
Jesteśmy dorośli i tak się zachowujmy:)

pozdrawiam wszystkich


Yassa

Nie wiem czemu usunąłeś (jesli to ty usunąłeś) komentarz pana Krk, po którym zapytałem się administracji czy długo będziemy się tak bawić...

Ten, kolejny, tekst pana Krk świetnie ilustrował problem, bez niego całość staje się mało czytelna – wygląda teraz jakbym naciskał na Sergiusza żeby zrobił mu kuku.

A ja tylko zwracałem uwagę na kolejny chamski atak.


xipetotec

komentarz został schowany automatycznie po zgłoszeniu nadużycia przez 3 różne osoby, odsłoniłem go, więcej tutaj: http://tekstowisko.com/comment_redirect/577265


Są granice wytrzymalości, Panie Xipetotecu,

a także odpowiedzialność za użyte slowa i ich znaczenie. I jest odpowiedni przycisk “zgloś nadużycie”.

Pozdrawiam serdecznie


Aaaaa

czyli tajna maszyna TXT działa :)

To ja postuluję coby ona – ukrywając komentarz, automatycznie generowała link do niego z info, że został usunięty z tego i tego powodu – w takiej sytuacji nie zostanie zaburzony kontekst dyskusji a równocześnie jasno podkreślony będzie sprzeciw konfederatów…

(może rozjaśnienie mechanizmów rządzących przyciskiem “zgłoś nadużycie” będzie pozytywnym owocem tej całej awantury).

W każdym razie dziękuję zgłaszającym konfederatom :)


jak rozumiem chorwacką wyspę mamy już

z głowy? :)

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


A co, Panie Docencie?

Czyżby w ramach resocjalizacji tzw. kotla balkańskiego chcial Pan ją zaanektować? Tylko dla kogo?


>All

DULSKA
wyniośle
A czegóż to ma mnie uczyć i kto? Ja sama, dzięki Bogu, wiem, co i jak
się należy.
Juliasiewiczowa wzrusza ramionami i wychodzi. Dulska biegnie do drzwi
Zbyszka.
Zbyszko, idź do biura! ( do dziewcząt ) Hesia, kurze ścierać! Mela, gamy…
( do sypialni ) Felicjan, do biura!...
Wpada Hesia.
Żywo, Mela! ( wchodzi Mela ) Otwieraj fortepian… no! Będzie znów można
zacząć żyć po bożemu


>Delilah

ale najpierw otwórzmy okna

>Lorenzo

Krk to bardzo przyjemna wyspa… w odróżnieniu od tego co nazwę zaanektował :)

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Panowie Lorenzo i Yayco,

widzę, że zajmujecie Panowie wspólne stanowisko, więc odpowiem jednym komentem.
Trudno się nie zgodzić z Panów opinią, ale mi chodzi o co innego.

Blogosfera to przestrzeń publiczna.
Porównywanie przez niektórych własnego blogu do domu jest trochę zabawne i bardzo wygodne. Bo cóż to za dom w którym drzwi są otwarte i wchodzi do niego każdy. A my pózniej dziwimy się, że zapaskudzony mamy dywan:). I wzywamy admina by coś z tym zrobił;). Jakbyśmy nie mieli odkurzacza:).

Z zasady banowanie nicka uważam, za rodzaj cenzury prewencyjnej.
Jeśli już decydujemy się publicznie demonstrować swoje poglądy to musimy się też liczyć z konsekwencjami z tego wynikającymi. Oczywiście mamy prawo moderować własny blog, ale domaganie się totalnej eksterminacji niewygodnego, to lekkie przegięcie. Zwłaszcza jeśli tworzymy jakąś blogową społeczność.

Rozumiem też, że blogi np. pana Yayco z racji tego, iż koncentrują się bardziej na uwagach natury ogólnej niż bieżączce, szczególnie dotkliwie odczuczuć mogą trollową inwazję. Lecz taka inwazja wydaje się być mało prawdopodobna:).

Natomiast blogi agresywnie propagandowe z natury swej przyciągają bardzo emocjonalne komentarze i zazwyczaj z miałkości własnej argumentacji traktują je jak trolling.

A już za zupełnie naganne uważam organizowanie nagonki na blogera, którego poglądy są dla nas kłopotliwe. Najczęściej pod pozorem jego małej kultury:). Wspólnymi siłami załatwiamy takiego chamskiego gada:)
Czy to tak trudno zebrać 3 głosy w tak zgranym towarzystwie jak nasze, by kogoś wyeliminować?

Tyle tych nieco chaotycznych uwag na gorąco.

Pozdrawiam Panów serdecznie

Ps.
Xipototecu, do głowy by mi nie przyszło by kogoś usunąć.
Alleluja! Radujmy się! Niech żyją sympatyczne i miłe Świnie!
Ps.
Delilah, jak można Panią nie lubić:)?


Docencie,

właśnie o to chodzi, żeby było przyjemnie:)

pozdrawki

ps.
Choć jak dla mnie, zbyt duszna i kamienista:)


Panie Yasso,

można.

Pozdrawiam


Panie Yayco,

czyli zbyt emocjonalny i pospieszny sąd:)

Pozdrawiam


>Yasso

Naturalnie że można. Słyszałeś zapewne o zasadzie wzajemności? :)

Pozdrawiam


Delilah,

nie jestem tu najlepiej zorientowany, chodzi o oko za oko?:)

pzdr


>Yasso

Nie całkiem.
Ale to naprawdę bez znaczenia.
Są w życiu sprawy ważne, mniej ważne, no i są zupełnie nieistotne.
Ludzie których nie lubię (z wzajemnością) zaliczają się do tych ostatnich.

Pozdrawiam


No to szczęśliwa jesteś,

z reguły dla większości, ci których się nie lubi są najważniejsi.
Nie trzeba daleko szukać:)

pozdrawki


>Yasso

Święte słowa! Zauważyłam niejednoktrotnie:)


Tak tylko pokrótce, Panie Yasso, by tematu nie

rozxwlekać bez potrzeby.

Jak napisalem w moim pierwszym komentarzu do Pana nie idzie mi o różnice poglądów, ale o formę i swojego rodzaju szaleństwo w dopuszczaniu do istnienia jednego tylko poglądu.

To tak, jakby ktoś zapytal na ulicy Pana o zdanie, a nastepnie nie dość, że walnąl palką w glowę, to jeszcze (prosze o wybaczenie) obsikal, bo się z Pańską opinią nie tyle nie zgadza, ile uważa, że tylko jego jest uprawniona.

Ile razy bylby Pan chętny brać w glowę z tego powodu?

A tak przy okazji spotkalem sie z facetem raz, na początku mojej obecności w Salonie. Zacząl podobnie i uslyszal raz jeden tylko, co o nim i jego metodzie sądzę, oraz że nie życzę sobie jego obecności na moim blogu. Więcej do mnie nie zajrzal. Tutaj zresztą też tego nie zrobil. Coś tam tylko gdzie indziej bąkal.

To taki typ wampira – jesli tylko ktoś da się wpuścić w dyskusję, jest stracony. Jak Pan lubi, to Pańska rzecz. Ja nie jestem zwolennikiem masochizmu. Ale jak to ktoś ladnie napisal: siedzimy sobie na schodach patrycjuszowskich domów i dostojnie deliberujemy na temat, a nawet bez tematu, a ulicami maszerują Goci. Pan wybaczy, ale jednak będę bronil pewnych zdobyczy cywilizacyjnych. Może się to i Panu kiedyś na coś przyda:-)

Milego samopoczucia życzę tego wieczoru. I podczas następnych także


A poza tym

Zgadzam się z tym co napisałeś na temat blogosfery. Obawiam się jednak, że jesteśmy w mniejszości.


I jeszcze jedno, Panie Yasso Szanowny,

mam wrażenie, źe to nie tyle poglądy wspomnianego pana byly dla sporej grupy Konfederatów klopotliwe, ile poglądy większości z nas (sadząc po komentarzach rzeczonego umieszczanych pod tekstami) byly dla niego nie do zniesienia do tego stopnia, że najchętniej zastosowalby metodę eksterminacji, na razie w wersji plukania mózgu metodą kamieniarską.

A ja nie jestem tolerancyjny bez granic. To i zglosilem w końcu swoje zastrzeżenia drogą regulaminową.

Uklony


Panie Lorenzo Szanowny,

właśnie dał mu Pan najlepsze rekomendacje; Pan poprosił a on to respektował- godne szacunku.

A ja Panie Lorenzo jestem taki niedzisiejszy, mam ten feler i w realu, że z każdym pogadam i z ochroniarzem o meczyku i pożartuję ze sprzątaczką, co razi kolegów którym schody patrycjuszowskie zastępują skórzane fotele.

Pozdrawiam serdecznie


>Panie Lorenzo

Ośmielę się wtrącić swoje trzy grosze do Pańskiego komentarza skierowanego do Yassy.
Generalnie zgadzam się z tym co Pan napisał, ale …

No właśnie.

Otóż ja pozwoliłam sobie zejść z owych patrycjuszowskich schodów o których Pan wspomniał (chociaż może nie wspięłam się na wyżyny, które niektórzy przeznaczyli wyłacznie dla siebie)
Zeszłam więc i (cóż za niestosowność) zaczęłam rozmawiać z owym barbarzyńskim Gotem.
I proszę sobie wyobrazić Monsieur Lorenzo – dało się.

Być może nie był on na tyle zdziczały aby demonstrować wszystkie swoje barbarzynskie atrybuty w obecności kobiety, ale w takim razie jaki z niego barbarzyńca?


Yasso

A pogadasz sobie przyjaźnie z takim co podejdzie do ciebie z pałką w dłoni i patrząc głęboko w oczy zapyta niewinnie jakiej drużynie kibicujesz?

W takich wypadkach istnieje zwykle tylko jedna odpowiedź która test owy zalicza…

O przyjaznej wymianie poglądów nie ma mowy.

Innymi słowy nie chodzi o jakieś patrycjuszowskie fochy, a raczej o przekroczenie granic za którymi kończy się jakakolwiek rozmowa…

Czy granice te zostały przekroczone w rzeczonym przypadku? – po mojemu tak.


Panie Lorenzo Szanowny,

wiem, wiem, wszyscy jestesmy bardzo tolerancyjni.
I wiem że nie jest to bezgraniczna tolerancja.

Xipototeca została przekroczona gdy Krk nie potrafił zrozumieć, że świnie to miłe i inteligentne stworzenia a jakiś tam komiks, to kamień milowy światowej kultury:).

Zaś Pani Renaty granice tolerancji dla mojej osoby zostały przekroczone gdy miałem drobne zastrzeżenia co do prawdomówności jej idola. Co zresztą starałem się umotywować i to bez inwektyw:).

pozdrawiam


Xipetoteku,

mam tak ograniczoną wyobraznię, że nie wyobrażam sobie Krka wyskakującego z pałą z mojego monitora:).

Ale cóz nie jestem tak wrażliwy, bo to już jest jednostkowe.
Nie obrażam się na Grzesia, który umiejscawia mnie na sali wykładowej dla nazioli malujących swastyki na macewach.
Nie obrażam się w realu, na koleżankę, opisaną u Wikiego, która nazywa mnie antysemitą bo dotarł do jej czujnych uszu zlepek słów ; prof Geremek-synagoga.
Nie histeryzuję że zbieżne z moim imieniem i nazwiskiem dane były na liście Wildsteina.
Bo mam świadomość kim jestem i byłem.

Pozdrawiam serdecznie


W ramach wymiany pogląów, Panie Yasso,

oraz pewnego sprostowania wynikającego zapewne ze skrótowości naszego dyskursu. Otóż ja owego pana nie prosilem, tylko wyprosilem ze swego bloga – brzmi podobnie, a tym samym nie jest.

Zaś co do Pańskiego sposobu rozmowy i doboru rozmówców – to Pańskie sposoby i nie mam prawa nic Panu narzucać. Zresztą nie chcę, z wiadomych powodów. I wcale nawet mnie to nie razi w Pańskim przypadku. Zreszta konsekwencje też Pan będzie ponosil, czego Panu serdecznie nie życzę.

Natomiast jesli idzie o moją skromną osobę, to chcialbym te kilka lub kilkanaście lat, jakie pozostaly mi jeszcze na tym padole, spędzić w maksymalnym komforcie psychicznym, jaki jest możliwy. Pogadać o tym, o czym mam ochotę, ponapawać się kontaktami z ludźmi, którzy maja coś do powiedzenia od siebie; czas buntu czy jak tam ten stan ducha nazwiemy, mam już dość dawno na sobą. Może mnie Pan nawet nazwać z tego powdu swojego rodzaju konformistą w tym względzie.

Natomiast nie zmienię zdania co do pewnych zachowań, które mnie śmieszą w pewnym aspekcie, w innym brzydzą, a nawet w pewnym sensie brukają, że się tak staromodnie wyrażę. Wolę pamiętać to, co u czlowieka piękne, a nie co wredne. Tak to juź bywa u czlowieka, który dorastal na krakowskim Kaźmirzu.

Uklony Panie Yasso


Yassa,

po pierwsze nie ściemniaj, nigdzie cię nie umiejscawiałam.

Po drugie, jak dla mnie szkoda, znaczy nie podoba mi się zablokowanie Krk, znaczy przeżyję to,ale zgadzam się z Yassą i delilah raczej w tej materii.
A analogia Griszeqa o tych schodach, Gotach itd to trochę taka pełna megalomanii jest.

Po trzecie liczę że wszyscy zniesmaczeni a szczególnie Mad, który się obraził, zacznie teraz genialne teksty pisac i sie udzielać, bo już główna blokada jego twórczości w postaci chorwackiej wyspy czyli vlada zniknęła.
Czekamy, Madzie:)
Wiem, złośliwy jestem.
Trudno.


Xipetotec, odpowiedziałem ci u Griszeqa w wątku,

ale z z pewnych powodów kontynuacja tam dyskusji nie ma sensu, więc tylko info, że na twój koment odpowiedziałem tu.
mam nadzieję, że Yassa się nie obrazi za tą prywatę.

pzdr


Trudno się trochę rozmawia, Panie Delilah,

ze względu na natlok myśli. Odpowiadam więć chronologicznie, co mi Pani – mam nadzieję – wybaczy.

Z tymi wyżynami oraz rezerwacją miejsca tylko dla wybranych to Pani trochę przesadzila. O czym Pani zresztą doskonale wie. I wie Pani, że ja też to wiem. Każdy wychodzi tak wysoko, jak chce i potrafi. I tyle w tej kwestii.

Nie będę sie wypowiadal co do stanu ducha owego pana, któremu jednak miana barbarzyńcy bym nie przydawal, jako że oni w swojej świeżości jednak wnosili coś nowego do starych cywilizacji. Poza rozlewem krwi. Zresztą potem doskonale adaptowali się do zastanych, dekadenckich lukzuzów.

Ów pan natomiast, choć się zapieral jak mógl (mógl tego też po prostu nie widzieć lub nie rozumieć), “rozmawial” tylko kalkami, przynajmniej w kwestii poglądów. Swoich i cudzych.

Pani zaś cechy charakteru i przymioty ducha, Pani Delilah, są tak nieprzemijającej slawy i urody, że dzialają na każdego, czy Pani sobie tego życzy czy nie. Bez względu też na to, czy ten ktoś jest patrycjuszem, barbarzyncą czy proletem.

A sam fakt, że zechciala Pani zejść z wyżyn patrycjuszowskiego Parnasu, by zdań kilka z mężczyzną czyli istotą slabszą z natury zamienić, świadczy o Pani tylko najlepiej. I jak taki męczyzna ma się wobec Pani zachowywać żle? Damie uchybić – toż to nie uchodzi.

Milego wieczoru, zdrowia i dobrego samopoczucia oraz spokoju życzę


>Szarmancki Panie Lorenzo

Mam nadzieję że wybaczy mi Pan krótką chwilę zwątpnienia w Pańską niezłomność.
Zaczęłam bowiem przypuszczać, że do trójcy władnej wyeliminować kogoś (mnie) z tekstowiskowej społeczności brakuje już tylko jednej osoby:)

Przepraszam, że w tej chwili nie odpowiem Panu obszerniej, niestety tzw. siły wyższe sprzysięgły się aby odciąć mnie juz od świata wirtualnego.

Pozdrawiam


Yasso,

“Xipototeca została przekroczona gdy Krk nie potrafił zrozumieć, że świnie to miłe i inteligentne stworzenia a jakiś tam komiks, to kamień milowy światowej kultury:).”...

Yasso, proszę...

Czy stwierdzenia w stylu, że zacytuję:

“Do takich zaliczam NAZIZM, nieistotne jakiej proweniencji. Ty zaś nazizm hołubisz, bo taki swojski i pod światowym przykryciem – gdzie tam gojom bąknąć choćby.

Ja ciebie też(to takie nawiązanie do żołnierskiego dowcipu)”

to jest twoim zdaniem rozmowa o wartości artystycznej komiksu Maus?
Albo nawet o jego rzekomej antypolskości?

A może nie tyle chodzi o poglądy autora (kilka osób z podobnymi bez problemu funkcjonuje na TXT) a raczej o formę... Czyż nie?


Szanowny Panie Yasso

Kolejny odcinek naszego dyskursu, tym razem – bo tak Pan wybral – z pewnymi elementami hodowlano-cywilizacyjnymi.

Otóż może się Pan z tym nie zgadzać, ale świnie naprawdę są bardzo inteligetnymi zwierzetami, a nawet jednymi z najbardziej. Jeśli idzie o ich czystość, to chcialbym Pana zapewnić, źe czystość chlewu zależy od starań hodowcy. Z natury rzeczy zaś świnie – czy Pan uwierzy czy nie – są także jednymi z bardziej czystych zwierząt. Polecam np. Hiszpanię, gdzie Pan może zobaczyć, w jakich warunkach naturalnych żyją świnie jednej z najcenniejszych odmian czyli czarnej.

Co do kulturowego podejścia do świni, to mogą byc pewne różnice – na przyklad w Chinach Rok Świni wcale nie jest uważany za najgorszy. Ludy semickie natomiast uważaly mięso świń za niekoszerne (Arabowie zresztą też) ze względów klimatycznych – mięso latwo sie psulo i jako takie nie nadawalo się do przechowywania.

Z drugiej strony, nie wiedziec czemu, czlowiek używa niezbyt pochlebnych określeń odwolujacych się do psów (glupi jak pies, psi synu, kopnę jak psa itd), jednocześnie uznając go za swego wielkiego przyjaciela od tysiącleci. Czlowieka niekiedy trudno zrozumieć.

Gdy idzie o milowe kamienie światowej kultury, w tym komiksy, to mnie juz nic nie zdziwi, gdy idzie o dziela sztuki wspólczesnej. Podejrzewam, że wobec podobnych dylematów stawali ludzie z minionych epok. Dla mnie np. jednym z takich kamieni milowych są m.in. Bach, Mozart, Beatlesi. Mam osobiste wątpliwości co doi Warhola, ale już nie w stosunku do Quentina Tarrantino. Wiem, że trudno mi dogodzić, ale Panu także. Zaś ilustracje Siudmaka tez mi się bardzo podobają i uważam je za coś jedynego w swoim rodzaju, choć inni twierdzic mogą, że do kiczu tuż, tuż.

W kwestii dysput z Panią Renatą. No cóż, Panie miewają swoje przywileje, o których panowie nie powinni zapominać.

Pozdrawiam serdecznie z wieczora


Sorki Grzesiu, kolacja...:)

Może ściemniam, a może i nie:
” A i jak spotkacie jakiegoś łysego pajaca w glanach malującego na murach czy na cmentarzach żydowskich swastyki wyraźcie mu wdzięczność, panowie Yassa i Wiki3 , za promowanie tradcyji polskiej wojskowości, Karłowicza,Podhala, za dogłębną wiedzę o starożytnych Indiach.
Chociaż się chopak dowie, jaki to z niego erudyta i będzie szpanował w towarzystwie.”

Chyba z tego wynika, że to ja z Wikim będę go edukować nocką na kirkucie, by miał czym szpanować w towarzystwie.
Bo bez mojej i Wikiego wiedzy sam z siebie to chyba takim erudytą nie jest:)

No i wychodzi, że Jacek Jarecki miał rację; Mad rządzi!:)

pozdrawki


Wredne są te sily wyższe, Pani Delilah,

zaś co do arbitralnej eliminacji Pani Osoby, co zdaje mi się Pani inkryminować, to nigdy nie pozwolilbym sobie (i nie pozwolę), by mnie ktoś – choćbym to byl ja sam we wlasnej osobie – pozbawil przyjemności niewątpliwej dyskusji z Panią. A nawet drobnej sprzeczki, co dodaloby naszej znajomości jedynie swoistej pikanterii.

Uklony


Yassa,

a co ma do mojego komentarza Mad?
To chyba ja napisałem?

P.S. A na J.J. bym sie nie powoływał, bo akurat szkoda obserwować jak tak utalentowany gość rozmienił się na drobne i od pewnego czasu pisze komenty na poziomie niższym niż po nim możnaby oczekiwać.


Delilah,

chyba źle zrozumiałaś Sergiusza, on napisał:

“otóż jeśli dowolny komentarz lub notka zostaną zgłoszone jako nadużycie przez minimum trzy (3) różne osoby, wówczas dany komentarz jest automatycznie ukrywany i czeka w kolejce na decyzję moderatora, który może odwołać ukrycie, przenieść na rykowisko lub usunąć bezpowrotnie”

Gdyby pierwszy i jedyny komentarz KRk został oprotestowany nawet przez całe TXT raczej by to jego usunięcia nie spowodowało, on miał już kilka czy kilkanaście ostrzeżeń przez te kilka dni.
I dlatego uwaga Sergiusza nie dotyczyła eliminacji osoby a komentarzy, zresztą o banowaniu decydują admini a nie jakieś 3 osoby z TXT dowolne.

Twoje komentarze nawet jak wkurzające to chyba żadnej kontrowersji typu że są chamskie nie wzbudzały
:)
więc się nie masz czego obawiać.

No i które to rzekomo dwie osoby chcą cię wyeliminować z TXT?
Czyżby jakaś mania przesladowcza?
He, he, chyba sobie grabię...
:)

pzdr


Xipetoteku,

przepraszam nie chce mi sie już lecieć do Wikiego, zakładam,że tak było jak piszesz.
Ale wydaje mi się że gdyby nie cała tyrada o świniach jako zwierzętach neutralnych w tradycji inwektywy:) nie rozsierdziłby się tak Krk.
Zamiast przyznać , no tak, trochę autor nieszczęśliwie wybrał parzystokopytnego charakteryzującego Polaków, usiłowałeś z pomocą Grzesia wmówić mu,że to tylko taka konwencja itp itd a w ogóle to inteligentne i miłe stworzenia.

Pamietne z czasów okupacji ; polnische Schweine!- to były słowa,odnoszące się z sympatią do nas, mówiące o inteligencji Polaków:)
Zwłaszcza że w kulturze niemieckiej mieć świnię to mieć szczęscie:)

Nie mów, że nie była to podpucha?

no proszę Cię Xipetoteku….

pozdrawiam

Ps. No ale teraz nic nie stoi już na przeszkodzie byśmy sie delektowali wysmakowaną literaturą Mada:)


Panie Grzesiu,

czy Pan cierpi na amnezję?

Pytam z troską i pozdrawiam


Grzesiu,

“a co ma do mojego komentarza Mad?”

A to, to ten złośliwy Sergiusz napisał:
“... liczę że wszyscy zniesmaczeni a szczególnie Mad, który się obraził, zacznie teraz genialne teksty pisac i sie udzielać, bo już główna blokada jego twórczości w postaci chorwackiej wyspy czyli vlada zniknęła.
Czekamy, Madzie:)”

pzdr


Panie Yayco,

teraz to nie rozumiem.
Ja się obawiam, że cierpię na coś innego, bo od niedzieli wszyscy na TXT do mnie mówią zagadkami.
Albo zgłupiałem całkiem.

pzdr


Panowie, szczególnie Panie Lorenzo,

za chwilę odpowiem, ale telefony się rozdzwoniły:).


yassa, no, ale co ma mój dzisiejszy

komentarz o Mad Dogu wspólnego z moim komentarzem skierowanym do ciebie wczoraj, fakt, może przesadzonym pod wątkiem o swastykach?

Nic nie rozumiem już zupełnie.Kurd,e ja to coraz głupszy jestem, widzę.

pzdr


Panie Grzesiu,

to ja Panu przypomnę.

Kilka miesięcy temu nazwano mnie na TXT “patronem gwałcicieli”.

Co prawda to mnie tak nazwano, ale prawem symetrii, to zapewne ja mam być jedną z osób, o które Pan pyta.

Mam nadzieję, że zaspokoiłem Pana ciekawość.

Pozdrawiam serdecznie


Aha,

dziekuję za odpowiedź, bo przez chwilę nie wiedziałem zupełnie do czego to pytanie i zacząłem się obawiać, że nawypisywałem jakichś głupot więcej niż zwykle i nie pamiętam ich.
Ale stężenie moich głupot na szczęscie w normie.
:)

Pozdrawiam serdecznie i wyrażam powątpiewanie, by pan chciał kogoś eliminować.
Albo ktokolwiek pana.


Panie Lorenzo Szanowny,

tak, z Pania Renatą nie warto się spierać, bo to kobieta i jako taka swoje prawa ma.
Podobnie z panem Starym (dawniej też starym), bo to starszy człowiek i swoje prawa, z racji wieku, też ma.
Właściwie listę tę można byłoby ciągnąć i uwzględniając wszystkie uwarunkowania, dla tak cennego komfortu psychicznego, rozciągnąć na wszystkich tekstowiczów.

Oczywiście poza Krkiem, to już byłaby przesada!:)

A biorąc pod uwagę zbieżność argumentacji Pana z argumentacją Xipototeca to właśnie on jawi się jako idealny partner do wymiany poglądów i co za tym idzie zażartych sporów w kulturalnej atmosferze wzajemnego zaufania.
Na tym właściwie polega fenomen tekstowiska.

Mówiąc szczerze, świnię o jakiej Pan pisze znam tylko z filmu „O Lucky Man”.
W związku z tym nie zamierzam się spierać.
To wyjątkowo schludne i inteligentne zwierze.
Ale chyba nie chodzi o jego nadzwyczajną wspaniałość.

Bo jeśli jest tak, jak Pan piszę, to słysząc: „Ten Lorenzo to wyjątkowa świnia jest” nie może się Pan pozbierać z dumy:).

Pozdrawiam życząc dobrej nocy


Grzesiu,

nie wiem;)

Dobranoc


zacytuję Wielkiego Językoznawcę na dobranoc

“Jest człowiek – jest problem.
Nie ma człowieka – nie ma problemu.”

brutalne, ale prawdziwe.

nie żal mi chorwackiej wyspy…

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Yassa,

aha, to w ogóle o co chodziło ci?
Bo już teraz nic nie rozumiem.

P.S. Wwetnę się trochę do twojej rozmowy z Lorenzo, czytam w miarę aktywnie TXT, za aktywnie, i widziałem trochę sporów i dyskusji na różne tematy i bardzo dobrych, znacznie wczesniej przed przyjściem Krk, w czasie jego obecności ale be z jego udziału i pewnie po jego zniknięciu tyż będą.
Więc nie nie jest tak, jak niektórzy wmawiają, że tu się wszyscy ze sobą zgadzają, bo to w sumie jednak ściema.

pzdr


Melduję się, Panie Yasso Szanowny.

Niestety, w okolicach północy, moje zdolności do koncentracji, by z należną troskliwością odpowiedzieć na Pańskie słowa, są już prawie żadne. Stąd dopiero teraz mogę dać odpór:-)

tak, z Pania Renatą nie warto się spierać, bo to kobieta i jako taka swoje prawa ma.
Podobnie z panem Starym (dawniej też starym), bo to starszy człowiek i swoje prawa, z racji wieku, też ma.
Właściwie listę tę można byłoby ciągnąć i uwzględniając wszystkie uwarunkowania, dla tak cennego komfortu psychicznego, rozciągnąć na wszystkich tekstowiczów.

Oczywiście poza Krkiem, to już byłaby przesada!:)

A żeby Pan wiedział! By prowadzić sensowną dyskusję z kimkolwiek trzeba ocenić jej szansę oraz swoje zdolności/możliwości do zawarcia potencjalnego konsensusu. Są również granice takiej gry, ale te określa każdy, kto ją prowadzi. I musi się liczyć konsekwencjami. Poza tym ma Pan całkowitą rację – bardzo cenię sobie mój komfort psychiczny.

Co do fenomenu txt: to prawda, a i pewna reguła, że kaźdy prowadzi dyskurs z tym, z kim chce, a najczęściej z tym, z kim mu się dobrze i na poziomie cywilizowanym dyskutuje. Co nie oznacza, że dyskutuje się tylko z tymi, z którymi się zgadzamy. Bo co to za dyskusja?

Dlatego zawsze lubię wymieniać poglądy m.in. i z Panem.

Mówiąc szczerze, świnię o jakiej Pan pisze znam tylko z filmu „O Lucky Man”.
W związku z tym nie zamierzam się spierać.
To wyjątkowo schludne i inteligentne zwierze.
Ale chyba nie chodzi o jego nadzwyczajną wspaniałość.

Bo jeśli jest tak, jak Pan piszę, to słysząc: „Ten Lorenzo to wyjątkowa świnia jest” nie może się Pan pozbierać z dumy:).

Z tą dumą to trochę Pan przesadził, jako że człowieka można porównywać jedynie z innym przedstawicielem tego gatunku. Porównywanie z innymi gatunkami jest – przyzna Pan – nieco bez sensu. Stąd mój stosunek, jako człowieka myślącego, jest do tej oceny obojętny. Jeśli już, to zakładając, że jestem człowiekiem myślącym, użycie takiej ocennej kliszy bardziej świadczy o oceniającym niż o ocenianym.

Poruszył Pan jednakże w tym miejscu pewien problem, który chyba kiedyś próbowano na txt ugryźć: idzie mi mianowicie o stosowanie przez człowieka pewnych klisz czy ocennych haseł wobec człowieka, a fiszki te dotyczą nie wiedzieć czemu innych gatunków świata ożywionego. Skąd się to wzięło, nie mam pojęcia.

Bo przecież zwierzęta kierują się całkiem innymi impulsami niż człowiek, który ponoć jest jedynym gatunkiem myślącym, a jego rozum determinuje przemyślane (miejmy nadzieję) zachowanie danego osobnika.

Po pierwsze, nie wiemy czym (jeśli w ogóle) kierują się zwierzeta poza instynktem. Dlatego używanie ocen w rodzaju “podły psie” czy “głupia małpo” jest zdecydowanym nieporozumieniem, tak jak nieporozumieniem jest np. porównywanie komputera do łopaty, czy obrazu do długopisu.

Po drugie – pewne cechy przypisywane zwierzętom, a następnie ocennie dedykowane konkretnym ludziom, są jednak głównie winą lub spowodowane zostały przez człowieka. O świni w tym kontekście już pisałem do Pana: są to bardziej nasze wyobrażenia lub efekty naszej, ludzkiej działalności związanej z hodowlą etc. niż rzeczywiste przymioty poszczególnych gatunków zwierząt.

Bardziej interesuje mnie ten drugi przypadek czyli skąd się to wzięło, ale to przemyślenia na całkiem inny, choć nader interesujący temat.

Pozdrawiam Pana serdecznie Panie Yasso życząc dobrego samopoczucia o innych miłych rzeczach nie wspominając


.

.


A o czym, Drogi Panie, rozmawialiście?

Pytam ze względu na brak czasu, by samemu poszukać, za co przepraszam.

Poza tematem może tu występować tzw. fenomen siły, to znaczy ów pan aatakował zazwyczaj tylko osoby, ktore – jak mu się wydawało – były podatne na tego rodzaju argumenty czy określenia. Ale mogę się mylić.

No i nie zapominajmy jednak o tym, że jesteście kobietami, co nawet na najzagorzalszych adwersarzy może działać tonująco.

Pozdrawiam słonecznie


.

.


Pani Magio Szanowna

Komiksu nie czytałem, więc trudno mi zająć stanowisko. Ale mogę sobie wyobrazić, że jest to cytat z tekstu – powiedzmy – kogoś, kto jest nastawiony antypolsko. Równie dobrze mogę sobie wyobrazić cytat z tekstu osoby mówiącej o “niemieckim lub rosyjskim bydlaku”.

Ale jak napisałem, komiksu nie czytałem.

Dobrego samopoczucia życzę ze słonecznego Krakowa.

PS. A na moim blogu pan Krk się nie zachowywał – po prostu go tam nie było. Raz tylko, przed laty na Salonie. Spróbował i po uzyskaniu odpowiedzi przestał się pojawiać. Widać nie uznał mnie za godny adres do swoich elukubracji.

PS 2. Wygląda na to, że musicie, Drogie Panie, trochę popracować nad miejscowymi mężczyznami:-)


.

.


Stanowisko, Pani Magio,

to ja zająłem tylko hipotetyczne (“mogę sobie wyobrazić etc.”). Tak mi sie przynajmniej wydaje.
Co do wychowywania – Pani Magio, tu nie trzeba być zaraz wychowawcą. Wystarczy być.

Miłego dnia


Magia

komiks? na TXT? chętnie zajrzę:)

prezes,traktor,redaktor


.

.


.

.


Magio

A kto kogo nazwał “polską świnią”?

By nie zmuszać cię do czytania (mało interesującej w sumie) wymiany zdań zreasumuję – Pan Krk zupełnie przy okazji napomknął o szkalującym według niego Polaków komiksie “Maus”

Zapytałem się pana Krk czy ów komiks czytał, na jakiej podstawie wyciąga takie wnioski i stwierdziłem, że zawężanie sensów zawartych w “Maus” do wyrażenia Polacy = Świnie mocno wypacza sens komiksu i bardziej świadczy o tym co taki sąd wypowiada niż o samym komiksie

W ramach argumentu wkleiłem nawet kilka obrazków z “Maus” coby każdy mógł zobaczyć jak ten straszny polakożerczy komiks wygląda.

Jeśli to było “prowokowaniem” Pana Krk to znaczy, że sprowokować Pana Krk jest niezmiernie łatwo – wystarczy jedynie wyrazić własne zdanie, odmienne od tego co raczy uważać Pan Krk…

w efekcie zostałem Żydem- polakożercą, czcicielem gazety koszernej, palantem którego ma się w dupie, czcicielem nazizmu pogardzającym gojami, zdrajcą któremu należy się kula w łeb.

Do obejrzenia w kilku miejscach tekstowiska, jeśli Magio wątpisz w bezstronność i obiektywność mojej relacji :)

Pan Krk grabił sobie od kilku dni i był ostrzegany przy okazji podobnych wyskoków wielokrotnie. Udało mu się w tempie ekpresowym obrazić z 10 konfederatów…

Czy wszyscy biedaka prowokowali ?


.

.


Ma pani rację, Pani Magio,

moje bycie w ogródku na przykład ma się nijak do bycia Pani albo Pana Zenka lub Pana Jotesza.

Jednakże istnieje również coś takiego jak np. dobry duch czy człowiek otoczony aurą. Poza tym dobry kucharz-artysta naprawdę nie musi sam przygotowywać wszystkich potraw. Jej/jego rola polega bardziej na nadzorze nad realizacją dzieła, np. doprawianiu: szczypta tego, potem odrobinka tamtego etc.. Choć jeśli artysta ma ochotę to dzieło wykonuje sam.

I to miałem na myśli. Ale pewnie nieprecyzyjnie jak zwykle się wyraziłem.

Ukłony


.

.


Magio,

Zostawmy Pana Krk – bo on jako zbanowany bronić się nie może.

Dla mnie osobiście istotne jest to żeby TXT nie zamieniło się w kloakę, jaką w pewnym momencie stał się salon24.

Rozmawiać można o wszystkim. Ja tam lubię czasem się pokłócić z ludźmi którzy mają kompletnie odmienne zdanie – inaczej nie właziłbym na blog pana Wiki3, my też Magio rzadko się zgadzamy – nieprawda?

Ale nigdy przez argumentum ad personam, choćby dlatego, że ich stosowanie świadczy o słabości, co już pewien urodzony w Gdańsku filozof zauważył...


.

.


Jeśli miarą, jak chce teoria, sytego i rozwinięteg społeczeństwa

jest nadmiar wolnego czasu to widzę, że nie jest z nami tak zle;))

Grzesiu,
o co mi chodzi już napisałem wcześniej i trudno mi to jeszcze raz powtarzać:)

Jeśli zaś chodzi o dyskusję, to nigdy nie twierdziłem,że jej tu nie ma.
Z tym, że przypomina mi to nasze domowe dylematy: czy założyć sukienkę tę czarną, długą czy tę 3/4 granatową? Dla mnie one są takie same i jest mi to absolutnie obojętne.:)
Konkretniejszy dla mnie jest spór czy wybrać się na premierę do Opery:) czy do Kazia na urodziny, a może zostać i pójść do baraszkowa:)

pozdrawki

ps.
Wieczorem przeczytam resztę i odpowiem. Pozdrawiam wszystkich.


A co mi, Pani Magio Szanowna,

chce Pani zrobić za te kilka dni?

Pozdrawiam płonąc z ciekawości. Ze szczyptą niepokoju


Masz Pan może małżonkę, Panie Yasso?

Albo kilka córek?

Idzie mi o poniższy passus:

czy założyć sukienkę tę czarną, długą czy tę 3/4 granatową?

Jesli Pan nie masz, to Pan nie wiesz, o czym Pan mówisz. Jeśli Pan masz, a mimo to… to jesteś Pan mistrzem świata i okolic.

Miłego popołudnia


>Magio

Może my, kobiety nie jesteśmy aż tak zazdrosne o popularność i mniej nam zależy na tym aby koncentrować uwagę innych wyłącznie na własnej osobie?


.

.


.

.


Panie Lorenzo, Mistrzu Świata W Dryfie Odtematycznym:),

jestem praktyk z silnymi podstawami teoretycznymi:)

Kiedyś, kiedy jeszcze tkwiłem w szponach nałogu, kawą i papierosami zabijałem cz..a..a..a..a..a…s przed wyjściem.
Ale jak już przestałem …. to jak pan myśli, skąd ten pomysł na blogowanie?
Misja? Pragnienie zademonstrowania światu własnego geniuszu? Chęć zdobycia wirtualnych przyjaciół?
Nie zupełnie.

Wyjście to najlepsza pora na napisanie jakiejś notki, powymądrzanie się tu i ówdzie lub dyskretne sfaulowanie innego przemądrzalca, tak by nikt nie zauważył:)

Trzeba tylko od czasu do czasu, nie odrywając nawet oczu od monitora, orzec z odpowiednim zaangażowaniem;
może ta z dekolcikiem…. nie z baskijką była lepsza… spróbuj stalową, tę ze szczypankami… fantastycznie….. rzeczywiście, stanowczo lepiej…. może jednak ta czarna…no nieee, ta jest najlepsza…

Blogowanie jest niezbędnym elementem trwałego związku, Panie Lorenzo.

Pozdrawiam serdecznie

ps.
A w odwiecznej wojnie płci, jak tu zauważam, Panowie z TXT to jakaś totalna porażka:)


Tak z czystej ciekawości, Panie Yasso,

ile Pan czeka w samochodzie pod domem, aż panie raczą wreszcie dojść, choć przed chwilą byly już gotowe na 200%?

A co do PS – ma Pan może zamiar zacząć kopać się z koniem?

Pozdrawiam lącząc się w zrozumieniu


Panie Lorenzo Szanowny,

wcale nie czekam, zawsze można przecież, choć przez chwilę, podrzeć łacha z prof. Sadurskiego:).
A pani jest jedna i głowę daję, że Pańskie Trzy w tym czasie zdążyłyby, już gotowe, udać sie jeszcze na małe:) zakupy. A ile to trwa, to też wiem:).

pozdrawiam


Panie Lorenzo Szanowny,

jeszcze tylko wyjaśnię, że blogowanie sprawiło, iż odzyskałem pełną sterowność nad tym czasem.
Jeśli nie mogę się powstrzymać i muszę błysnąć gdzieś to krótkie: “chyba ta sukienka zrobiła się trochę opięta” lub patrz “tu się marszczy” daje mi kilka(naście/dzieści) dodatkowych minut.
A “perfekcyjnie” lub “no, teraz jest naprawdę genialnie” odejmuje je.

Pozdrawiam


A tekst " tylko tak mówisz" Pan zna,

gdy odpowiada Pan (np. pozytywnie) na pytanie “czy w tym mi dobrze?”

Uklony


W żyyyciu!... Panie Lorenco Szanowny,

podstawą naszego związku jest głębokie zaufanie do partnera:))

A wracając, na koniec(uff), do głównego wątku;

gdy zobaczyłem w archiwum centuriona, uspakajającego zatrwożonych patrycjuszy, przemknięciem przez forum jednego(!) Gota (choć, jak widać, nawet nie ma pewności czy to był rzeczywiście Got) to, zaiste powiadam Panu: dni Rzymu są policzone!:)

Bądz pozdrowiony Szlachetny Lorenzo!


I ty bądź pozdrowiony, Czcigodny Yasso.

I niech wszelkie harpie czy inne wredne stworzenia daleko się od Twego domostwa trzymają.

A Goci, jak to Goci. Jak Rzym podbiją, to im się ten luksus spodoba, a nawet lepiej, rozwiną jego konsumpcję do formy jeszcze bardziej rozbuchanej niź to czynili zatrwożeni patrycjusze.

I co będzie, Panie Yasso Czcigodny? Pewnie nico.

Uklony


Kurde,

Delilah to jednak była zajebista babka. :) Przyznaję to obiektywnie, bo chyba mnie nie lubi…

Już o niej napisałam balladę, napisałabym dziesięć, gdyby raczyła wrócić do naszej kamienicy. Cytatem z Zapolskiej po prostu mnie zabiła.

Doroto! Spójrz, co tu się wyrabia! W tramwaju znów secesja z konduktorem!


Subskrybuj zawartość